Inowrocław: Wznowiono sesję Rady Miejskiej po jednodniowej przerwie
Tuż przed sesją radni Jednego Regionu zwołali konferencję prasową, komentując wydarzenia z poniedziałkowych obrad.
- Nie możemy pozwolić, by zaangażowanie i rzetelna praca naszych radnych oceniane były w oparciu o polityczne insynuacje. Zgodnie z regulaminem rady paragraf 24 i 25, każdy radny ma prawo zgłaszać projekt uchwały. Ostateczną decyzję o jego wprowadzeniu do porządku obrad poodejmuje rada. Jeśli więc coś było przegłosowane, to znaczy, że przeszło drogę demokratyczną - mówiła radne Ewa Podogrodzka.
Dodała też, że radni Jednego Regionu nie chcą konfrontacji tylko współpracy. Ich celem nie jest budowanie napięć. Ewa Podogrodzka zaznaczyła, że radni z jej klubu apelują do przewodniczącego, by w swoich ocenach nie uciekał się do uogólnień i obciążania winą radnych.
- Dlaczego projekty uchwał przewodniczący nazywa wrzutkami. Taka sama wrzutka, jak mówi przewodniczący, napisana 26 czerwca 2024 roku o jego powołaniu na przewodniczącego rady miejskiej nie stwarzała żadnego problemu, ale wrzutka, która miała pojawić się wczoraj na sesji, odwołująca przewodniczącego rady nagle stała się problemem natury technicznej - informował radny Robert Rychwicki.
- Za chwileczkę będziemy kontynuować nasze obrady. Mamy nadzieję że przebiegną w sposób prawidłowy, formalny i zgodnie z obowiązującym prawem. Dlaczego wczoraj był chaos. Mamy powody, by twierdzić, że było to zamierzone działanie. Wyreżyserowany spektakl polityczny, w którym mieliśmy zagrać - dodał radny Damian Polak.
Stanowisko radnych Koalicji Obywatelskiej
W imieniu radnych KO stanowisko do mediów przesłał radny Patryk Kaźmierczak.
"Drugi dzień sesji Rady Miejskiej - i znów zaczynamy walką o stołki w wykonaniu układu Fajok-PiS-ziobryści. Po wczorajszych wrzaskach, krzykach na sali (jednego z radnych, który stracił nad sobą kontrolę) i przepychankach o fotel przewodniczącego, dziś od rana ciąg dalszy spektaklu: kto zgarnie więcej komisji, większy wpływ i więcej... pieniędzy. Publicznych, oczywiście. Bo przecież każdy ma swoje "priorytety".
A wszystko pod szyldem "nie dla polityki" i "dla dobra mieszkańców". Ciekawi jesteśmy czy fajokowo-pisowsko-ziobrowa grupa znajdzie dziś choć chwilę, by zamiast sobą - zająć się sprawami ważnymi dla mieszkańców? Czas pokaże..."