Jastrzębie-Zdrój: Zlot tuningowanych samochodów
Zlot tuningowanych samochodów w Jastrzębiu. Wyjątkowe cudeńka zaparkowały pod halą widowiskowo-sportową. Niektóre bardzo nieoczywiste
Setki, a nawet tysiące aut każdego dnia przemierzają ulice Jastrzębia-Zdroju. Zazwyczaj są to jednak pospolite auta seryjne. Samochody po modyfikacjach, czyli tzw. tuningu stanowią raczej wyjątek.
Wyjątku zdecydowanie nie stanowiły one natomiast podczas motoryzacyjnej imprezy, jaka odbyła się w Jastrzębiu. Był nią Tuning Halls Day. Jak wskazuje już sama jej nazwa, zgromadziła ona w mieście - pod halą widowiskowo-sportową - tuningowane bryki.
- Będzie co oglądać. Będzie około 130 samochodów - wyliczał Dawid "Baksiu" Postrożny, jeden z organizatorów zlotu w Jastrzębiu.
I rzeczywiście, wśród samochodów, które na motoryzacyjne wydarzenie zjechały się do Jastrzębia było na czym zawiesić oko. Przed wspomnianą halą widowiskowo-sportową stanęły auta typowo sportowe - jak chociażby Ford Mustang, Audi w wersji RS, Volkswagen Corrado, Mitsubishi Lancer, czy Toyota Supra. Było nawet auto, które przed kilkoma laty zwyciężyło na największym zlocie samochodowym w Europie.
Ale nie zabrakło także samochodów, które bez tuningu są zwykłymi autami miejskimi. Na zlocie zobaczyć można było zmodyfikowanego Seata Ibizę drugiej generacji, Skodę Octavię w wersji kombi, a nawet... poczciwego Trabanta.
Dodge'm Challengerem na zlot przyjechał pan Mirosław. Właścicielem tych czterech kółek jest on od dwóch lat. Poświęca mu każdą wolną chwilę, bo zawsze chciał mieć taki właśnie samochód.
- Od zawsze mi się takie auto marzyło, a że marzenia trzeba spełniać to takiego kupiłem - wyjaśnia uczestnik zlotu, dodając, że jego samochód ma silnik o pojemności 6.4 litra i użytkuje go głównie w weekendy.
Do zlotu zgłoszono 350 samochodów. Część nie przeszła selekcji. Te, które przyjechały walczyły o nagrodę główną
Zainteresowanie zlotem było duże. Do udziału w nim przymierzało się ponad 300 samochodów. Ostatecznie organizatorzy dopuścili ich do udziału nieco mniej.
- Była "gruba" selekcja. Trzeba było wysłać zgłoszenie, zdjęcie, opis samochodu - tłumaczy Dawid Postrożny, który dodaje, że dopuszczone auta na zlot musiały mieć odpowiednią prezencję.
Bardzo dużo osób wzięło też udział w zlocie jako uczestnik, ale taki, który nie wystawiał auta, a jedynie przyszedł rzucić okiem na cacka, które zjechały do Jastrzębia.
Ci z kolei, którzy przyjechali na nie swoimi autami mogli liczyć na nagrody. Organizatorzy i sędziowie mieli wyłonić TOP20 najlepszych samochodów, a jedna z nagród miała powędrować do najlepszego samochodu zlotu. Jego właściciel miał też dostać nagrodę pieniężną w wysokości 500 złotych.
Ponadto były też atrakcje towarzyszące w postaci dmuchańców i strefy gastronomicznej. Pierwotnie planowano, że na zlocie pojawi się też helikopter, ale z powodu jego awarii, trzeba było go odwołać.