Kampania wrześniowa na terenie powiatu biłgorajskiego (część II)
Armia Czerwona pojawiła się na terenie powiatu 24 września, wkraczając do Biszczy. 27 września 1939 r. Sowieci wkroczyli do Szczebrzeszyna i Zwierzyńca. Dzień później Armia Czerwona dotarła do Biłgoraja, a 29 września do Frampola i Goraja. 30 września miała miejsce wielogodzinna bitwa z Armią Czerwoną w okolicach Krzemienia i Dzwoli. Tego bowiem dnia jednostki 14 Dywizji Kawalerii dowodzone przez kombriga Wasilija Kriuczonkina z 2. Korpusu Kawalerii komdiwa Fiodora J. Kostienki zajęły właśnie tę miejscowość. Kilkugodzinna bitwa, z użyciem czołgów, doprowadziła do śmierci ok. 27 polskich żołnierzy. Około 70 żołnierzy zostało rannych, a ok. 100 trafiło do niewoli sowieckiej. Sowieci zdołali bowiem odciąć niewielką grupę Polaków od głównej trasy grupy "Kowel" prowadzącej w stronę kompleksu leśnego i wsi Momoty.
Następnego dnia trwały rozmowy ze stroną niemiecką i sowiecką dotyczące przerwania działań zbrojnych i kapitulacji. Sytuacja zgrupowania była tragiczna. Nie dość, że zostało ono otoczone, to brakowało także amunicji. Dalsze walki groziły bezsensownym wykrwawieniem polskich jednostek. Doskonale podsumował ten stan sam płk. Tadeusz Zieleniewski: "Wokoło żadnych oddziałów, nigdzie żadnego dowództwa przełożonego, z przodu rzeka San i Niemcy, z boku Wisła i Niemcy, z tyłu Rosjanie. Nawet po sforsowaniu Sanu los byłby przypieczętowany, rozbicie i niewola niemiecka (...)".
1 października płk. Zieleniewski wydał ostatni rozkaz dla swojego zgrupowania. 2 października zgrupowanie złożyło Sowietom broń w okolicach Bukowej, Momot i Domostawy. Do niewoli sowieckiej poszła większość oficerów. Nie licząc płk. Zieleniewskiego, który uciekł, oraz płk. Leona Koca, który trafił na Łubiankę, niemal wszyscy oficerowie zgrupowania widnieją na liście katyńskiej. Jedynie nieliczne grupki żołnierzy postanowiły na własną rękę przebijać się w inne regiony kraju lub do Rumunii.
Można stwierdzić, że Sowieci zajęli niemal cały teren powiatu biłgorajskiego. Nie dotarli jedynie w okolice Huty Krzeszowskiej, a w zachodniej części powiatu byli jedynie kilkadziesiąt godzin. W potyczkach z Armią Czerwoną zginęło kilkudziesięciu żołnierzy polskich z oddziałów płk. Zieleniewskiego. Przynajmniej kilkuset z nich poddało się Sowietom. Do niewoli sowieckiej dostało się w Tarnogrodzie kilkunastu oficerów z batalionu marszowego 57 pułku piechoty mjr Adama Solskiego. Ciągle bez odpowiedzi pozostaje pytanie, ilu urzędników, policjantów i polskiej inteligencji Sowieci zabrali za Bug, w większości nie pozostawiając żadnego śladu po wywiezionych. Według ostrożnych szacunków Krzysztofa Czubary było ich nie mniej niż kilkaset osób. Z nielicznych relacji wiadomo, że przez ten krótki okres Sowieci próbowali odszukać i zatrzymać przedstawicieli inteligencji i władz z tego terenu. Przynajmniej niektórych z nich aresztowano i zamordowano bez sądu, np. rodzinę Boryczków z Rudnika nad Sanem. Tę 9-osobową rodzinę zamordowano w Kamionce niedaleko Krzeszowa. W wyniku porozumień z III Rzeszą już 3 października Sowieci wycofali się z terenu powiatu w stronę Zamościa, wywożąc wszystko to, co mogli załadować na transport samochodowy lub konny. Wraz z nimi wyjechali niemal wszyscy członkowie komitetów rewolucyjnych (Polacy, Ukraińcy, Żydzi), które powstały wówczas na terenie kilku miejscowości. Wyjechało także bardzo wielu Żydów.
Cywilne ofiary i polegli żołnierze
Kampania wrześniowa (zwana kompanią polską) sprawiła, że ginęły też osoby cywilne. Polacy ginęli przede wszystkim od kul lub bomb niemieckich. W wyniku tego 2 osoby zginęły w Lipowcu, 5 osób w Brodach koło Szczebrzeszyna, 6 osób w Dzwoli oraz 2 osoby w Kocudzy, 2 osoby w Księżpolu, a 9 osób w Zwierzyńcu. Do tego należy doliczyć nieznaną liczbę zabitych uchodźców, głównie w wyniku bombardowań i ostrzeliwań niemieckiego lotnictwa. Obraz września uzupełniają rzesze uciekinierów, którzy przez teren powiatu uciekali w kierunku wschodnim. Można jednak uznać, że do zakończenia walk w październiku 1939 r. zginęło kilkadziesiąt takich osób. Natomiast od bombardowań zginęło nie mniej niż 100, a rannych zostało kilkuset mieszkańców powiatu biłgorajskiego.
W wyniku walk z Niemcami we wrześniu 1939 r. na terenie powiatu zginęło i pochowanych zostało przynajmniej 281 żołnierzy znanych z imienia i nazwiska oraz 483 żołnierzy pozostających jako NN (Aleksandrów, Banachy, Biłgoraj, Frampol, Górecko Kościelne, Józefów, Łukowa, Obsza, Sól, Szczebrzeszyn, Tarnogród, Tereszpol, Zwierzyniec). Przynajmniej kilkudziesięciu żołnierzy Wojska Polskiego zostało pochowanych poza terenem powiatu (np. w Zamościu). Niemcy zamordowali też przynajmniej 4 jeńców w Łukowej. Wiadomo też, że zdarzały się przypadki dobijania rannych przez żołnierzy niemieckich. Rannych zostało przynajmniej kilkuset żołnierzy polskich. O skali i zaciętości walk świadczy chociażby to, że na terenie powiatu utworzono szpitale polowe w: Józefowie, Szczebrzeszynie, Zwierzyńcu, Biłgoraju i Tarnogrodzie. Wliczając jednostki z pierwszej bitwy tomaszowskiej, do niewoli dostało się kilkadziesiąt tysięcy polskich żołnierzy. Jako ciekawostkę można dodać, że w trakcie walk na tym terenie do niewoli dostało się też przynajmniej kilkuset Niemców.
W przypadku strat gospodarczych z tego okresu można jedynie ogólnie je oszacować. W ciągu całej kampanii wrześniowej na terenie powiatu spaleniu lub zniszczeniu uległo 1000-1500 budynków (zarówno mieszkalnych, jak i gospodarczych). Do tego należy doliczyć liczne niemieckie i sowieckie rabunki sklepów, konfiskaty oraz kradzieże żywności, zwierząt i innych produktów codziennego użytku, co potwierdzają świadkowie. Nikt jednak nigdy tych strat dokładnie nie policzył, nie wspominając o jakichkolwiek odszkodowaniach. Należy podkreślić, że skutki walk z tego okresu miały wpływ na jakość życia mieszkańców przez kolejnych kilka lat, nawet po zakończeniu działań wojennych w 1944 r.