Katastrofa ekologiczna na rzece Wkra. Apel o unikanie kontaktu z wodą
Badania wykazały, że bezpośrednią przyczyną śnięcia ryb jest drastyczny niedobór tlenu w wodzie. Rzeka przybrała mętny, rdzawy kolor, a żywe ryby, próbując się ratować, wypływają na powierzchnię — to typowy symptom “przyduchy”.
Dyrektor okręgu PZW w Ciechanowie szacuje, że mogło paść setki tysięcy, jeśli nie miliony narybku, co klasyfikuje zdarzenie jako katastrofę ekologiczną.
Powiatowy i wojewódzki sztab kryzysowy zostały zwołane, w posiedzeniu bierze udział straż pożarna, policja, Wody Polskie, sanepid oraz inspektorzy ochrony środowiska.
“W związku z sytuacją na rzece Wkrze wojewoda mazowiecki Mariusz Frankowski zwołał na sobotę na godz. 10 posiedzenie Mazowieckiego Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego. Ponadto w związku z pojawiającymi się w przestrzeni publicznej nieścisłymi komunikatami, informujemy, że do tej pory wyłoniono około tony martwych ryb. Działania te prowadzą wspólnie Państwowa Straż Pożarna z Ochotniczą Strażą Pożarną. Na odcinku od Nidzicy do Płońska działa sześć patroli złożonych z przedstawicieli Wód Polskich oraz Polskiego Związku Wędkarskiego.
W wyniku nienaturalnego wyglądu wody oraz zaobserwowaniu śniętych ryb na rzece Wkrze, prowadzone są działania interwencyjne. Pomimo podjętych prac, w celu natlenienia rzeki, poziom tlenu w wodzie nadal jest niski, choć stopniowo się poprawia.
Jednostki Państwowej Straży Pożarnej oraz Ochotniczej Straży Pożarnej wyławiają ryby unoszące się na powierzchni. Działania służb będą kontynuowane do momentu ustabilizowania się sytuacji.
Pobrane zostały również próbki wody w miejscowościach: Lubowidz, Brudnice i Poniatowo. Na plaży w Brudnicach policja prowadzi wzmożone kontrole.
Służby wojewody są cały czas w kontakcie z lokalnymi służbami oraz z samorządami. Jak informują Wody Polskie, na bieżąco monitorowany jest stan rzeki.
Apelujemy do mieszkańców i turystów o całkowite powstrzymanie się od korzystania z wody w rzece Wkrze do odwołania. Prosimy o zachowanie ostrożności i stosowanie się do zaleceń służb” – informuje Mazowiecki Urząd Wojewódzki w Warszawie.
Lokalni mieszkańcy komentują sytuację na rzece
“Katastrofa ekologiczna na Wkrze! Prosimy o udostępnianie wszędzie, gdzie się da!
Skrót wydarzeń z naszej perspektywy:
Poniedziałek 11.08 – dociera do nas pierwsza informacja, że coś dzieje się z rzeką w Lubowidzu. Nie mamy pojęcia, że to na całej rzece w górę nurtu, myślimy że to jednorazowe wydarzenie w Lubowidzu. Nie ma żadnych informacji.
Środa 13.08 – wstajemy rano, a cała powierzchnia wody drży – miliony ryb, małych i dużych, dzióbkują wystawiając głowy ponad powierzchnię, żeby łapać tlen. Informujemy (!) gminę, starostwo, gminy w dół rzeki od nas. Dzwonimy do WIOŚ, Wód Polskich, okręgu PZW i pytamy co się dzieje. Nikt nie wie co się wydarzyło, są różne hipotezy. Rozkręcamy akcję ratowniczą, przyjeżdżają służby, coś ma się dziać. Ryby umierają na naszych oczach, ponad metrowe zdrowe szczupaki, medalowe liny, wielkie okonie – duszą się. OSP zaczyna napowietrzać rzekę. Do północy mieszkańcy ratują reproduktory i przerzucają do bardziej natlenionej wody.
Czwartek 14.08 – odbywa się sztab kryzysowy w starostwie, z którego nic nie wynika. W Brudnicach działa tylko gminne OSP i PZW. Powiatowa Straż Pożarna pojawiła się na chwilę dzień wcześniej i tyle. Przyjeżdża WIOŚ pobrać próbki, dopiero po dwóch dniach od naszego telefonu i jeszcze kilka dni od kiedy martwa fala wpłynęła na teren woj. mazowieckiego. I musieliśmy naciskać! Przyjeżdżają telewizje. Na koniec dnia burmistrz Urząd Gminy i Miasta Żuromin się poddaje, nie ma już środków i nie ma rzeczywistej pomocy.
Piątek 15.08 – sami (!) próbujemy coś organizować. Konsultowaliśmy się z ekspertem ichtiologiem, który ratował w tamtym roku Dzierżnię z dobrymi efektami. Skontaktowaliśmy go też ze sztabem kryzysowym już czoraj – brak decyzji. Postanawiamy sami coś robić według jego zaleceń. Będziemy przewozić ryby reproduktory w górę rzeki, gdzie jest już bezpiecznie, one pomogą odnowić populację. Potrzebujemy pomocy, jeśli macie czas, przyjeżdżajcie.
Pytania, które mamy:
– Dlaczego WIOŚ warmińsko-mazurski, urzędy w Nidzicy i Działdowie nie poinformowały nas, w dole rzeki, że coś takiego się dzieje???? Jak to jest w ogóle możliwe??? (nie możemy ich oznaczyć, oznaczcie jak dacie radę)
– Gdzie jest Mazowiecki Urząd Wojewódzki , wojewoda i wojewódzki sztab kryzysowy? Gdzie jest WOT Wojska Obrony Terytorialnej ? My nie mamy ludzi, nie mamy pieniędzy, nie mamy sprzętu i nie mamy też już siły. To są dziesiątki kilometrów rzeki, a my mamy za mało nawet na jeden jaz w Brudnicach. Martwe ryby trzeba wybierać, bo zaczynają gnić w upale @Polski Związek Wędkarski w Ciechanowie ma za mało ludzi na taką klęskę i nie dają już rady, całe dnie są na rzece aż od Działdowa, do czoła fali, które jest dzisiaj już za Poniatowem.
– Czy ktoś myśli o tym, że Wkrą wpada do BugoNarwi, Wisły i Bałtyku? Chyba nie bardzo.
– Gdzie jest @Starostwo Powiatowe w Żurominie (też nie możemy oznaczyć)??? To jest klęska na terenie ich 4 gmin. Gdzie oni są?
Wody Polskie podejmijcie decyzję o ratowaniu reproduktorów! Nie stójmy i nie czekajmy aż rzeka zostanie martwa! Skorzystajcie z doświadczeń innych!
Tak wygląda nasz dzień. Zbieramy padlinę, wylawiamy słabnące ryby, natleniamy i dajemy im szansę na przeżycie w bardziej natlenionej części, poniżej jazu. Chodzą pompy i napowietrzają rzekę.
Ogromne dzięki dla lokalnych OSP z kilku gmin, które wypożyczyły nam baseny. Dziękujemy przedsiębiorcom, którzy pożyczyli nam pojemniki, samochody. Dziękujemy za 12000 zł, z których kupiliśmy pompy, węże, przedłużacze i może coś jeszcze będziemy musieli. Dziękujemy za prąd z elektrowni dla wszystkich naszych pomp. Dzięki, że Mrówka otworzyła się dla nas w święto. Dzięki mieszkańcom, którzy cały dzień dzisiaj pracowali – jesteście wspaniali. Dziękujemy strażnikowi rzek WWF, który pracuje non stop i pomaga wszystko koordynować. Dziękujemy Darkowi Ulikowskiemu – ichtiologowi, który wspiera nas specjalistyczną wiedzą i dzięki niemu wiemy co robić. Dziękujemy wszystkim którzy pomagają. Bardzo Was przepraszamy, jeśli o kimś zapomnieliśmy, ale jesteśmy strasznie zmęczeni.
Mamy mnóstwo przemyśleń i wniosków i jak to wszystko się skończy, będziemy naciskać na stworzenie stałych procedur oraz zainstalowanie bojek pomiarowych na rzece. Coś takiego nie może się powtórzyć” – informują Brudnice nad Wkrą.
Do sprawy odniósł się Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Warszawie
W odpowiedzi na pojawiające się w mediach społecznościowych informacje związane z zanieczyszczeniem rzeki Wkry, informujemy że podawane informacje są nieścisłe. W poniższym artykule wyjaśniamy zaistniałą sytuację i planowane działania.
Dwa tygodnie temu na obszarze województwa warmińsko-mazurskiego wystąpiły nawalne opady deszczu, które spowodowały miejscowe wystąpienie wody z koryta rzeki zalewając tereny zielone i pola uprawne, na których często stosowane są nawozy naturalne i sztuczne.
W niektórych miejscach występują również obszary torfowe, w których podczas suszy panują warunki beztlenowe. Gdy poziom wody w rzece zaczął opadać, woda zalegająca wcześniej na polach spłynęła z powrotem do koryta, niosąc wszystko, co na nich zalegało, m.in. cząstki torfu. Torfy, które dostały się do rzeki zmieniły zabarwienie wody oraz spowodowały obniżenie w niej zawartości tlenu. Natomiast śnięte ryby, które zauważono, pochodziły głównie z pól, na które wyniosła je wylewająca się woda. Martwe ryby są odławiane i utylizowane przez Okręg Polskiego Związku Wędkarskiego w Ciechanowie.
Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Olsztynie wstępnie wykluczył zanieczyszczenie wód ściekami. Analiza wykonana na miejscu wskazuje, że najbardziej prawdopodobną przyczyną zmiany stanu rzeki jest właśnie torf, który napłynął do rzeki.
Niezwłocznie po otrzymaniu zgłoszenia pracownicy Nadzoru Wodnego w Żurominie przeprowadzili wizję terenową rzeki w miejscowościach Lubowidz i Bądzyn. Kontrola potwierdziła mętny kolor wody. Po zachowaniu ryb (tzw. “dzióbkowanie”) można stwierdzić, niedobór tlenu w rzece. Dodatkowo przeprowadziliśmy kontrolę Wkry w miejscowościach: Brudnice, Poniatowo, Strzeszewo, Kocewo, która również wykazała mętny kolor rzeki. Na bieżąco monitorujemy sytuację na rzece, o wszystkich nieprawidłowościach będziemy informować w naszych mediach społecznościowych oraz poprzez stronę internetową Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie.
Przypominamy, że wszelkie niepokojące zjawiska można zgłaszać pod całodobowym numerem telefonu: 𝟮𝟮 𝟰𝟳𝟬 𝟭𝟬 𝟬𝟭 lub na adres e-mail: 𝘇𝗸.𝘀𝗱@𝘄𝗼𝗱𝘆.𝗴𝗼𝘃.𝗽𝗹.
13 sierpnia w rejonie MEW Brudnice oraz gospodarstwa agroturystycznego „Dworek nad Wkrą”, Zarząd Zlewni w Ciechanowie przeprowadził kolejną wizję w terenie. Kontrola potwierdziła mętny kolor wody. Zachowanie ryb (tzw. “dzióbkowanie”) wskazywało na ewidentny objaw deficytu tlenu w rzece.
W trakcie prowadzonych czynności podjęliśmy działania mające na celu aerację rzeki poprzez wykorzystanie pomp Państwowej Straży Pożarnej oraz Ochotniczej Straży Pożarnej, które tłocząc wodę i rozpraszając jej strumień, zwiększają wymianę gazową i podnoszą stężenie tlenu rozpuszczonego. W najbliższym czasie Okręg Państwowego Związku Wędkarskiego w Ciechanowie przeprowadzi badania poziomu natlenienia wód płynących w rzece. Dodatkowo 14 sierpnia, próbki wody do badań pobrał również Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Ciechanowie. Obecnie czekamy na wyniki tych badań.
Jako Wody Polskie jesteśmy w stałym kontakcie z samorządami lokalnymi, a także jednostkami Państwowej Straży Pożarnej, Ochotniczej Straży Pożarnej i Okręgu Państwowego Związku Wędkarskiego w Ciechanowie, a Nadzory Wodne zlokalizowane poniżej tego odcinka Wkry, pozostają w pełnej gotowości.