Kleczew. Co ze szkołami w Złotkowie i Koziegłowach? "Ta dyskusja się zaczyna”
Pod koniec kwietnia burmistrz Mariusz Musiałowski opublikował na swoim profilu FB film dot. sytuacji oświaty w gminie. Przedstawił w nim liczbę uczniów i przedszkolaków w poszczególnych placówkach na terenie gminy oraz koszt utrzymania w nich jednego ucznia. Wynikało z nich, że najmniej podopiecznych i najwyższy koszt jest w dwóch szkołach – w Koziegłowach i Złotkowie.
W piątek na sesji Rady Miejskiej w Kleczewie pojawili się rodzice uczniów w Złotkowie. W odczytanym piśmie zarzucili burmistrzowi sugerowanie „planowania zamknięcia naszej placówki”. – Decyzje o zamknięciu szkoły w Złotkowie mogą być nie tylko niesprawiedliwe, ale nieoptymalne pod względem finansowym w dłuższej perspektywie – stwierdzili. Zaapelowali też o unikanie „trików medialnych” i selektywnego prezentowania informacji.
Mariusz Musiałowski z takimi zarzutami się nie zgodził. Jak poinformował, nie zapadła jeszcze żadna decyzja dot. zamknięcia której którejkolwiek ze szkół. Jednocześnie jednak przyznał: – Ta dyskusja się zaczyna.
Burmistrz Kleczewa wyliczał, że w obu szkołach są kilkuosobowe klasy, a obie placówki zarówno w tym roku, jak i w prognozach na kolejne lata, mają mieć po kilkudziesięciu uczniów. Dla porównania szkoły w Kleczewie i Budzisławiu Kościelnym mają ponad 400 podopiecznych, a szkoła w Sławoszewku – ponad setkę.
Zarówno Mariusz Musiałowski, jak i kleczewscy radni, prosili o tonowanie emocji i zapewnili, że żadna decyzja nie odbędzie się bez wcześniejszych konsultacji z mieszkańcami obu miejscowości. Teraz w urzędzie mają być analizowane możliwe dalsze rozwiązania dot. oświaty w gminie.