Kończyska: Tak wygląda życie sióstr Bernardynek. Modlą się, pracują i jeżdżą hulajnogą
Niemal całe życie spędzają za klasztornymi murami, a symbolem oddzielenia ich od świata jest żelazna krata. Siostry Bernardynki z Kończysk koło Zakliczyna nie czują się jednak jak w więzieniu. Są pogodne, tryskają humorem i chętnie spotykają się z ludźmi. W swoim zgromadzeniu oprócz modlitwy, kontemplacji i codziennej pracy znajdują czas na rozrywkę, a od pewnego czasu relacje z ich klasztornego życia można obserwować na Facebooku i Tik Toku.
Klasztor sióstr Bernardynek w Kończyskach to wyjątkowe miejsce położone 30 kilometrów na południe od Tarnowa. Początki tego zgromadzenia sięgają końca XIX wieku, a jego założycielką była m. Jadwiga Jurkiewicz.
Klasztor składa się z kompleksu zabudowań oraz czterohektarowego ogrodu, na którym znajduje się m.in. staw, pola uprawne i szklarnie. Jednym z najważniejszych obiektów na terenie klasztoru jest kościół pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa, w którym odbywa się całodzienna adoracja Najświętszego Sakramentu.
Siostry Bernardynki z Kończysk są tzw. zakonem klauzurowym. Oznacza to, że nie mogą na co dzień opuszczać zakonnych murów. Wyjątkami są przypadki, gdy siostry muszą udać się do lekarza, na zakupy czy też załatwić sprawy w urzędzie.
Pewne reguły dotyczą również odwiedzin sióstr. Furta klasztorna jest niemal przez cały dzień dostępna dla gości. Jednak podczas spotkań z osobami spoza klasztoru, siostry muszą przebywać w miejscu odgrodzonym od innych żelazną kratą.
- Krata jest symbolem oddzielenia od świata, natomiast nie oddziela nas od ludzi. My nie pracujemy nigdzie na zewnątrz, ale ludzie bardzo się do nas garną. Gdybyśmy się oddzieliły od ludzi i tylko się za nich modliły, a nie spotykały się z nimi, to byłoby to jakąś pomyłką. Jesteśmy dla ludzi, żeby się za nich pomodlić, ale też wspierać ich i wysłuchać. Czasem takie wysłuchanie i zapewnienie o modlitwie przynosi takie ukojenie i ulgę - mówi s. Ludwika Synkowicz, Matka Przełożona zakonu Bernardynek w Kończyskach, która w zgromadzeniu sióstr Bernardynek jest już od 25 lat.
Był kajak, teraz jest molo
Życie sióstr za klasztornymi murami to przede wszystkim modlitwa i praca, której w zgromadzeniu jest dosyć sporo. To nie tylko obowiązki w kuchni, sprzątanie czy też obsługiwanie klasztornej furty.
- To również pieczenie chleba, ciastek, mamy siostrę, która zajmuje się ręcznym haftem, inna z kolei maluje ikony, jeszcze inna zajmuje się szklarnią, gdzie mamy swoje pomidory, ogórki czy paprykę. To jest na nasze potrzeby, ale tym, co zostanie, dzielimy się z ludźmi, a oni składają za to ofiary, które są przeznaczone na nasze utrzymanie - zaznacza siostra Weronika, która we wspólnocie w Kończyskach jest już od 30 lat i pełni w nim obecnie rolę sekretarki i ekonomki.
Na terenie klasztoru znajduje się także gospodarstwo rolne, którym dawniej również zajmowały się siostry. Obecnie jest ich jednak jedynie dziesięć i nie są w stanie poświęcić się tak wytężonej pracy na roli. Dlatego opieką nad uprawami, czy też zwierzętami gospodarskimi (m.in. kurami i krową) zajmuje się gospodarz spoza klasztoru.
Dzięki gospodarstwu siostry mają jednak własne masło czy jajka. A z kolei w klasztornym stawie pływają amury, tołpygi, szczupaki, a także karpie, które lądują później choćby na wigilijnym stole.
Siostry wspominają jednak nieodległe czasy, gdy ze stawu korzystały również bardziej rekreacyjnie.
- Kiedyś na tym stawie pływałyśmy kajakiem! Jednak w którymś momencie kajak się zniszczył, przez chwilę myślałyśmy jeszcze o rowerku wodnym, ale jakoś nie uskuteczniłyśmy tego i zrobiłyśmy takie małe molo, na które można wejść i odpocząć - zaznacza s. Weronika.
Aktywność fizyczna w klasztorze koło Zakliczyna
Chociaż siostry nie mają już kajaka, to nie rezygnują z aktywności fizycznej. Dużo satysfakcji, przede wszystkim matce przełożonej sprawia jazda na hulajnodze, którą kiedyś dostała w prezencie. Siostra Ludwika z uśmiechem na twarzy w wolnych chwilach przemierza jednośladem alejki klasztornego ogrodu.
- Ja bardzo lubię ruch, a jazda na hulajnodze sprawie mi dużą radość - przyznaje.
Oprócz hulajnogi siostry Bernardynki z Kończysk posiadają również rower, a nawet rolki, z których również chętnie korzystają, gdy tylko pozwala na to czas i pogoda. Natomiast, gdy pogoda za oknami nie zachęca do aktywności, siostry mogą poćwiczyć w sali gimnastycznej, którą jakiś czas temu urządziły w klasztorze.
- Wszystko zaczęło się od hulajnogi, a później rower i rolki stały się inspiracją, żeby zorganizować salę gimnastyczną. Systematycznie powiększała się ona o kolejne urządzenia, które dostawałyśmy w prezencie, choćby z okazji światowego dnia życia konsekrowanego. I tak mamy już między innymi bieżnię czy orbitrek, z których aktywnie korzystamy - podkreśla s. Weronika.
Grill w klasztornym ogrodzie
W zakonach klauzurowych przez większość czasu obowiązuje milczenie i okazji do rozmów między siostrami nie ma wiele w ciągu dnia. Jednak wbrew pozorom, to nie przeszkadza im, aby utrzymywać ze sobą dobre kontakty i zachowywać przy tym duże poczucie humoru. A tego siostrom z Kończysk nie brakuje. Mają sporo dystansu do siebie, a uśmiech często gości na ich twarzach.
Okazją do wspólnych żartów i rozmów jest tzw. godzina rekreacji w ciągu dnia. To moment, w którym siostry mogą się spotkać i swobodnie porozmawiać. Gdy jest ładna pogoda, spędzają ten czas w swoich ogrodach, gdzie rozpalają grilla. W porze jesienno-zimowej takie spotkania odbywają się podczas posiłków w klasztorze.
- Bywa, że jest to nieraz więcej niż godzina, bo jak są dowcipy i dobra atmosfera to ten czas się wydłuża. My żyjemy jak w rodzinie, dzieląc się swoimi troskami, radościami, ale też smutkami i przeżyciami. Czasami też coś zabawnego się wydarzy w ciągu dnia, więc możemy wtedy się wspólnie pośmiać i porozmawiać o tym - mówi z uśmiechem s. Ludwika.
Siostry Bernardynki z Kończysk w świecie mediów społecznościowych
Od pewnego czasu siostry Bernardynki można obserwować w mediach społecznościowych. Jedna z mieszkanek gminy Zakliczyn, która zaprzyjaźniła się siostrami, utworzyła na Facebooku, a także Tik Toku profil zakonu z Kończysk.
Publikuje na nim tzw. rolki, na których prezentowane są różne sytuacje z klasztoru, zarówno te związane z ich życiem duchowym, jak i te traktowane bardziej z przymrużeniem oka. Niektóre z nich mają już po kilkadziesiąt tysięcy wyświetleń.
Hitem okazała się m.in. rolka, na której matka przełożona pędzi swoją hulajnogą przez klasztorny ogród. Krótki filmik okraszony jest również żartobliwym tytułem: "Sandomierz ma ojca Mateusza, a Kończyska mają matkę Ludwikę". Do tej pory tę rolkę na Tik Toku wyświetlono ponad 31 tys. razy!
- Same nie możemy się tym zajmować, ale dzięki zaprzyjaźnionej z nami osobie możemy być pokazane od takiej ludzkie strony. Same się nieraz śmiejemy, jak to oglądamy później - mówi matka przełożona sióstr Bernardynek z Kończysk.
- Nam też chodzi o to, żeby przez swoją postawę powiedzieć, że jesteśmy ze świata wzięte, że byłyśmy prawdziwymi normalnymi dziewczynami, które w pewnym momencie usłyszały ten głos Boży i odpowiedziały na powołanie i w ten sposób realizujemy nasze życie - dodaje siostra Weronika.
Ufność w nowe powołania
Po tym jak siostry Bernardynki zaistniały w mediach społecznościowych, klasztor koło Zakliczyna zaczął przyciągać jeszcze więcej osób.
- Przez te filmiki różni ludzie dowiadują się o naszym istnieniu, odzywają się do nas, dzielą trudnościami, problemami i o to też nam chodziło - podkreśla s. Weronika.
Obecnie w zakonie znajduje się dziesięć sióstr. Najmłodsza ma 33 lata, a najstarsza 96. Pochodzą zarówno z bliskich okolic takich jak Maszkienice w gminie Dębno czy Olszyny k. Wojnicza, jak i dalszych m.in. z Grudziądza, a nawet z Białorusi.
Podobnie jak inne zgromadzenia w Polsce, Bernardynki zmagają się z kryzysem powołań. Obecność w internecie jest więc też pewnym wyjściem naprzeciw osobom, które, myślą o wstąpieniu do klasztoru.
- Nie tracimy ufności i wierzymy, że będą kolejne powołania - mówi z nadzieją s. Ludwika Synkowicz.
Informacje o aktualnych wydarzeniach u sióstr Bernardynek, oraz ważne informacje związane ze zgromadzeniem w Kończyskach dostępne są również na stronie internetowej bernardynki.diecezja.tarnow.pl.