Kraków: Już nie gęś. Teraz na straganach króluje Labubu
Starsza pani i na oko 6-7-letni maluch oglądają pamiątki z Krakowa, jest ich mnóstwo, ale na tym akurat stoisku brakuje wypatrywanego hitu.
- Chodź, pójdziemy poszukać Labubu - zachęca kobieta chłopca.
Obok jest ich sporo, choć w ciąż nie dominują na straganach z pamiątkami pod Wawelem.
Labubu - ulubiona pamiątka z Krakowa i nie tylko
Stworek kosztuje ok. 50 zł - znawcy mówią, że za Labubu trzeba zapłacić kilkaset złotych, co oznacza, że maskotki ze straganów to raczej Lafufu. Wyglądają podobnie do oryginału, ale wprawne oko zauważy różnicę. Internet podpowiada, że prawdziwy Labubu ma dziewięć zębów, ich pyszczek ma określony kolor, a na spodzie stopy widnieje potwierdzenie autentyczności.
Kolekcjonerzy za Labubu są w stanie wyłożyć znacznie większe pieniądze. W czerwcu tego roku na aukcji w Pekinie za figurkę o wysokości 120 cm zapłacono 170 tys. dolarów amerykańskich - ponad 630 tys. zł.
Labubu to postać stworzona przez hongkońsko-belgijskiego projektanta Kasinga Lunga, autora serii książek dla dzieci pod tytułem "The Monsters". Stworka spopularyzowała firma Pop Mart, która produkuje i sprzedaje figurki.
Trendy dyktowane przez internet
Po raz pierwszy Labubu została zaprezentowana w 2015 roku jako figurka z serii "Monsters".
Maskotki zyskały popularność najpierw w Tajlandii oraz innych częściach Azji Południowo-Wschodniej i Wschodniej. Popularność w Ameryce Północnej. Szał w Europie zapoczątkowały breloczki, z którymi zostały sfotografowane Rihanna i Dua Lipa.
Labubu stało się modne jako dodatek przypinany do ubrania i nabierającym na sile trendem w mediach społecznościowych.
Stworek jest hitem także wśród dorosłych. Niedawno fani przyłapali Julię Wieniawę z Labubu przypiętym do drogiej markowej torebki. O Labubu śpiewa też Ekipa youtubera Friza.
Jeszcze w ubiegłym roku stragany uginały się od pluszowych gęsi Pipa, która narobiła niemałego zamieszania w sieci, a szczególnie na Tik Toku. Tę maskotkę także wylansował internet.
Ale na straganach można znaleźć też poczciwe magnesy z symbolami Krakowa: gołębiem, obwarzankiem czy Wawelem, jednak w dzieciakach takie pamiątki nie budzą emocji. Znajdą się też większe i mniejsze smoki i gołębie.
Na innego klienta czekają pamiątki w okolicy Bramy Floriańskiej, to tradycyjnie można kupić obrazy: widoczki z Krakowa, portret papieża, martwą naturę, ale i miłośnicy Leonarda da Vinci znajdą coś dla siebie. My wypatrzyliśmy "Damę z gronostajem" w sam raz do kawalerki, nie za dużą, niezbyt przytłoczoną wielką ramą.
Co się jeszcze kupuje na pamiątkę z Krakowa? Można ciupagę albo bursztyn. Ten ostatni przyciągnął do witryny sklepu na Floriańskiej wycieczkę arabskich turystów.