Kraków: Moje miejsce. Przemysław Branny i jego drugi dom. Spędził w nim już 32 lata
W 2024 roku świętował 30-lecie pracy artystycznej, ale jego obecność na deskach (i nie tylko deskach) Bagateli sięga już 32 lat. Co ciekawe, jego pierwszy występ odbył się nie na scenie, lecz... na schodach foyer.
- W 1993 roku tutaj zadebiutowałem. Śp. Jacek Chmielnik robił spektakl pt. "Hej kolęda, czyli stół polski". To był mój pierwszy spektakl w tym teatrze, w którym - wtedy jeszcze gościnnie - grałem. Był to spektakl świąteczny, muzyczny, aktorzy stali na schodach, a publiczność siedziała w foyer. W życiu bym się nie spodziewał, że teraz, po 32 latach, znowu będę na tych schodach i nadal będę pracował w tym teatrze. Bardzo się z tego cieszę. To mój drugi dom - wspomina aktor.
Cały wachlarz możliwości
Pierwsze kroki w zawodzie aktora Przemysław Branny stawiał w rodzinnym Czeskim Cieszynie, gdzie w tamtejszym teatrze występowała również jego mama. Od początku bliskość sceny była więc dla niego czymś naturalnym. W Bagateli szybko znalazł przestrzeń do rozwoju - od ról dramatycznych i komediowych, przez przedstawienia muzyczne, aż po spektakle dla dzieci.
- Lubię to miejsce, bo ten Teatr dał mi wiele możliwości, żeby się poruszać w bardzo różnych gatunkach teatralnych. Mogłem tu wykorzystać to, że zdarza mi się śpiewać, spotkałem się z rolami dramatycznymi, komediowymi, grałem też w spektaklach dla dzieci - to cały wachlarz możliwości - podkreśla Przemysław Branny.
Sam mówi, że nie ma jednej ulubionej roli. Każde zadanie traktuje jako wyzwanie, a szczególną radość sprawiają mu te mniejsze kreacje, które nierzadko na długo zapadają w pamięć widzów.
- Lubię w tym zawodzie brak rutyny, to coś, co mnie ratuje - dodaje.
Krakowska scena
Teatr Bagatela, w którym Przemysław Branny występuje od ponad trzech dekad, należy do najbardziej rozpoznawalnych scen Krakowa. Został otwarty w 1919 roku, a od tamtej pory wielokrotnie zmieniał swoje oblicze, przyciągając widzów zarówno repertuarem klasycznym, jak i nowoczesnym. Dla Przemysława Brannego to nie tylko instytucja kultury, ale przede wszystkim miejsce, w którym dojrzewał artystycznie i wciąż odnajduje inspirację.