Łódź: Cukierek albo psikus - czy ta zabawa jest bezpieczna? Na osiedlach w ciemnych ulicach na dzieci czyha wiele zagrożeń... Jak ich uniknąć?
Halloween coraz popularniejsze - cukierek albo psikus Policja apeluje: nie puszczajmy dzieci samych
Dokładnie 31 października,w przeddzień naszego Święta Zmarłych 1 listopada, obchodzone jest Halloween - święto znane w kulturze krajów anglosaskich. Popularne jest jako czas zabawy, mrocznych przebierańców i kultywowania zwyczaju "cukierek albo psikus". Tradycja przywędrowała do Polski ze Stanów Zjednoczonych w latach 90. ub. wieku, a z roku na rok zdobywa popularność - szczególnie wśród najmłodszych. Dzieci dekorują domy i ogródki zdobiąc świecącymi dyniami i pajęczynami, a potem przebrane za maszkarony chodzą od drzwi do drzwi, robiąc jakieś "straszne żarty" i prosząc o słodycze. Nie zawsze jednak myślą o tym, czy te ich wędrówki są bezpieczne i czy każdy - tak jak one - bawi się i świętuje czy może jest temu przeciwny.
Rosjanie nad Bałtykiem. Ten samolot przechwycili polscy piloci
Bezpieczeństwo dzieci jest najważniejsze
Policja przypomina, że ta zabawa może nieść ze sobą różne zagrożenia.
O bezpieczeństwie najmłodszych mówi nadkom. Aneta Sobieraj, oficer prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
- Rodzice muszą pamiętać, że puszczanie dzieci samych do obcych mieszkań to naprawdę duże ryzyko. Zdecydowanie odradzamy takie zachowanie, bo nigdy nie wiadomo, do czyich drzwi te dzieci zapukają. Jeśli już chcą uczestniczyć w tej tradycji, idźmy razem z nimi - apeluje nadkom. Aneta Sobieraj.
Zwraca też uwagę na kwestie widoczności po zmroku. Wiele dzieci przebiera się w ciemne stroje, często czarne, a po zmroku, szczególnie na osiedlach domków i obrzeżach miast, może to być bardzo niebezpieczne.
- Zadbajmy o to, żeby dzieci były widoczne. Warto dodać do stroju elementy odblaskowe, bo naprawdę często nie widać ich w ciemności - podkreśla policjantka.
Policja przypomina również, by zachować ostrożność przy przyjmowaniu słodyczy od nieznajomych. W ubiegłym roku głośno było o cukierkach nafaszerowanych gwoździami, igłami, szpilkami czy fragmentami żyletek. Sytuacje, w których dzieci otrzymały takie słodycze, zgłaszali rodzice z miejscowości w Zachodniopomorskiem, Pomorskiem, Kujawsko-Pomorskiem, Lubuskiem i Śląskiem. W Łódzkiem nie słyszano o podobnych incydentach, ale lepiej uważać i być przygotowanym na niemiłe niespodzianki.
Te sytuacje pokazują, że rodzice powinni zwracać uwagę, co ich dzieci dostają od odwiedzanych ludzi.
- Uczulmy też dzieci, że nie każdy życzy sobie wizyty przebierańców. Czasem też taki "psikus" może przerodzić się w zachowanie niezgodne z prawem, jak obrzucanie domów np. jajkami czy niszczenie mienia. Warto rozmawiać z dziećmi o granicach zabawy - dodaje nadkom. A. Sobieraj.
Policjantka proponuje też rozwiązania, które mogą uczynić Halloween bezpieczniejszym i bardziej sąsiedzkim świętem.
- Rodzice na niektórych osiedlach umawiają się wcześniej, dowiadują, które domy można odwiedzać. Czasem wieszają kartkę w bloku czy kamienicy na klatce schodowej z informacją, że dzieci tego dnia będą chodzić po cukierki. To dobre rozwiązanie - wiadomo, że odwiedzają znajomych sąsiadów, a nie obce osoby, które sobie tego nie życzą - tłumaczy.
Halloween może być świetną okazją do wspólnej zabawy - także dla dorosłych.
- Można się razem z dzieckiem przebrać i wspólnie uczestniczyć w tej zabawie. To dobry sposób na integrację, a przy okazji zapewniamy bezpieczeństwo najmłodszym - podsumowuje nadkom. Aneta Sobieraj.
Policja przypomina:
- Nie puszczajmy dzieci samych na halloweenowe "cukierek albo psikus" po domach.
- Dodajmy odblaski do strojów.
- Ustalmy, które domy można odwiedzić.
- Rozmawiajmy z dziećmi o zasadach bezpieczeństwa.