Miała być wspólna impreza, była kradzież rozbójnicza
61-letni mieszkaniec Puław ukradł pieniądze swojemu znajomemu, a następnie dotkliwie go pobił, próbując utrzymać łup. Świadkiem zdarzenia była przechodząca kobieta, która usłyszała wołanie o pomoc i natychmiast powiadomiła służby.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek, 23 czerwca, około godziny 20 na jednej z ulic w centrum Puław. Dyżurny komendy otrzymał zgłoszenie o bójce dwóch mężczyzn i skierował na miejsce patrol. Zgłaszająca kobieta poinformowała wówczas, że widziała dwóch mężczyzn leżących obok ławki, z których jeden wzywał pomocy.
Na miejscu policjanci zastali dwóch 61-latków, obu pod wyraźnym wpływem alkoholu. Jeden z nich oświadczył, że został okradziony – z jego kieszeni zniknęły koperty z pieniędzmi. Jak relacjonował, sprawcą miał być jego znajomy, z którym wcześniej wspólnie pił alkohol. Po kradzieży znajomy miał go także pobić.
Początkowo podejrzany zaprzeczał zarzutom, jednak podczas przeszukania policjanci znaleźli przy nim koperty zawierające niemal 1500 zł. Dopiero wtedy mężczyzna przyznał się do winy. Został zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie.
Po wytrzeźwieniu został przesłuchany i usłyszał zarzut kradzieży rozbójniczej mniejszej wagi, za co grozi do 5 lat pozbawienia wolności. Następnie doprowadzono go do Prokuratury Rejonowej w Puławach, gdzie zastosowano wobec niego środek zapobiegawczy w postaci dozoru policji oraz zakaz kontaktowania się i zbliżania do pokrzywdzonego.