Nazistowskie piekło homoseksualistów. Byli bici, głodzeni, gwałceni
W czasach III Rzeszy miłość między osobami tej samej płci była nie tylko społecznie potępiana, ale przede wszystkim surowo karana przez państwo. Dla tysięcy niemieckich i austriackich homoseksualistów oznaczało to wyrok – niekiedy śmierci, zawsze jednak życia w upokorzeniu, bólu i strachu. Jednym z najbardziej przejmujących świadectw tej epoki jest relacja Josefa Kohouta, znanego pod pseudonimem Heinz Heger, który w książce "Mężczyźni z różowym trójkątem" opisał piekło, jakie zgotowano ludziom skazanym za miłość.
Nazistowskie prawo wobec homoseksualistów
Wprowadzenie i egzekwowanie paragrafu 175 niemieckiego kodeksu karnego stało się jednym z narzędzi represji wobec osób homoseksualnych w III Rzeszy. Po aneksji Austrii przez Niemcy w 1938 roku, także Austriacy zostali objęci tym prawem. W praktyce oznaczało to, że nawet podejrzenie o homoseksualizm mogło prowadzić do aresztowania, procesu i skazania na wieloletnie więzienie.
W przypadku Josefa Kohouta sąd austriacki orzekł sześć miesięcy ciężkiego więzienia, dodatkowo zaostrzonych o cykliczne głodówki. Jednak nawet po odbyciu kary, osoby takie nie odzyskiwały wolności – były przekazywane w ręce gestapo, które kierowało je do obozów koncentracyjnych.
W obozach homoseksualiści byli oznaczani różowym trójkątem – symbolem, który stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych znaków upokorzenia i wykluczenia. Więźniowie ci byli traktowani z wyjątkowym okrucieństwem zarówno przez strażników SS, jak i innych osadzonych. Często trafiali do najcięższych komand roboczych, gdzie szanse na przeżycie były minimalne. Świadectwa z tamtych lat podkreślają, że "raczej nikt nie wychodził stamtąd żywy".
Życie i śmierć w obozie koncentracyjnym
Relacja Heinza Hegera to nie tylko opis systemowej przemocy, ale także codzienności w obozie koncentracyjnym. Homoseksualistów izolowano w tzw. "homoblokach", gdzie byli zmuszani do pracy ponad siły, głodzeni i regularnie torturowani. Wśród więźniów panowała hierarchia – homoseksualiści znajdowali się na jej najniższym szczeblu, często stając się ofiarami zarówno esesmanów, jak i innych więźniów.
Nie prowadzono dokładnych rejestrów liczby osadzonych z różowym trójkątem, jednak szacuje się, że przez obozy koncentracyjne przeszły dziesiątki tysięcy homoseksualistów. Wielu z nich nie przeżyło – śmierć była codziennością, a ci, którym udało się przetrwać, często do końca życia nosili piętno "przestępców" i "wynaturzonych".
Wstrząsające są opisy codziennych upokorzeń i przemocy. Więźniowie byli bici, głodzeni, zmuszani do najcięższych prac, a także wykorzystywani seksualnie przez kapo – więźniów funkcyjnych. Często jedyną szansą na przetrwanie było nawiązanie relacji z silniejszym więźniem, co jednak nie dawało żadnych gwarancji bezpieczeństwa. Wspomnienia Hegera pokazują, jak bardzo obóz niszczył ludzką godność i jak niewiele trzeba było, by stać się ofiarą systemu.
Różowy trójkąt – symbol wykluczenia
Różowy trójkąt stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli prześladowań osób LGBT+ w XX wieku. W obozach koncentracyjnych oznaczenie to było równoznaczne z wyrokiem śmierci lub przynajmniej z życiem w ciągłym zagrożeniu. Po wojnie wielu byłych więźniów z różowym trójkątem nie doczekało się rehabilitacji – przez długie lata byli oni wykluczani także przez społeczeństwo, a ich historie pozostawały przemilczane.
Wspomnienia Josefa Kohouta są wyjątkowe, ponieważ przez lata temat prześladowań homoseksualistów w III Rzeszy pozostawał tabu. Dopiero w latach 70. XX wieku zaczęto otwarcie mówić o losach tej grupy więźniów. Książka "Mężczyźni z różowym trójkątem" stała się jednym z pierwszych i najważniejszych świadectw tego, co działo się za murami obozów koncentracyjnych.
Wybrana bibliografia
Heger H., Mężczyźni z różowym trójkątem. Świadectwo homoseksualnego więźnia obozu koncentracyjnego z lat 1939–1945, Warszawa 2020.