Niezapomniana bitwa. Jak husaria pokonała Szwedów

Bitwa pod Kokenhausen to nie tylko jedno z największych zwycięstw husarii, ale i moment zwrotny w wojnie o Inflanty. Gdy Szwedzi ruszali na twierdzę, byli pewni swojej przewagi. Nie spodziewali się, że zaledwie kilka godzin wystarczy, by ich potęga legła w gruzach. Jak do tego właściwie doszło?

Ilustracja poglądowaIlustracja poglądowa
Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Przez Wieki

Bój o Inflanty

Pod koniec XVI wieku Inflanty były niczym bogata, ale przeklęta kraina. Każdy chciał je mieć, ale nikt nie potrafił długo ich utrzymać. Leżały na przecięciu ważnych szlaków handlowych, były bramą do Bałtyku i przedmiotem rywalizacji pomiędzy Polską, Szwecją, Rosją i Danią.

Jeszcze kilka dekad wcześniej region ten znajdował się pod panowaniem zakonu inflanckiego, ale jego upadek w połowie XVI wieku sprawił, że wielkie mocarstwa rzuciły się do rozbioru tych ziem. W wyniku wojen i dyplomatycznych przetasowań Rzeczpospolita przejęła większość Inflant, lecz Szwecja nie zamierzała się z tym pogodzić.

Gdy w 1599 roku Zygmunt III Waza został zdetronizowany w Szwecji przez swojego stryja Karola Sudermańskiego, wojna stała się nieunikniona. Już rok później szwedzkie wojska wylądowały na wybrzeżach Inflant, a ich głównym celem było zdobycie strategicznych twierdz. Wiosną 1601 roku, po krótkim oblężeniu, padło Kokenhausen – ważna warownia nad Dźwiną.

Jednak załoga zamku, dowodzona przez Pawła Jana Sapiehę, nie zamierzała łatwo się poddać. Mimo że Szwedzi zajęli miasto, to samo wzgórze zamkowe nadal było w rękach polsko-litewskich. Gdy stało się jasne, że bez odsieczy twierdza upadnie, hetman wielki litewski Krzysztof Radziwiłł "Piorun" postanowił działać.

Strony konfliktu i ich siły

Radziwiłł zebrał armię liczącą około 3000 ludzi. Brzmi to imponująco? Tylko do momentu, gdy zestawimy tę liczbę z siłami przeciwnika.

Wojska Karola Sudermańskiego liczyły pod Kokenhausen niemal 5000 żołnierzy – 4000 kawalerii, 900 piechoty i aż 17 dział. Oddziały te składały się z doświadczonych weteranów, wyszkolonych według nowoczesnych wzorców zachodnioeuropejskich. Szwedzi słynęli z wysokiej dyscypliny i świetnego wyszkolenia.

Z kolei armia Rzeczypospolitej składała się głównie z jazdy – a wśród niej największą siłę stanowiła husaria. Ci legendarni kawalerzyści, uzbrojeni w długie kopie i lekkie zbroje, byli postrachem pól bitewnych Europy. Ich taktyka polegała na przełamywaniu szeregów wroga jednym, potężnym uderzeniem.

Radziwiłł i hetman polny litewski Jan Karol Chodkiewicz wiedzieli, że jeśli uda im się przeprowadzić skoordynowaną szarżę, Szwedzi nie wytrzymają.

Bitwa pod Kokenhausen (1601)

Rankiem 23 czerwca 1601 roku wojska Rzeczypospolitej stanęły naprzeciwko Szwedów na równinie w pobliżu Kokenhausen.

Bitwa rozpoczęła się od gwałtownej szarży husarii na lewe skrzydło przeciwnika. Polska jazda uderzyła z taką siłą, że szwedzka kawaleria nie wytrzymała, w popłochu rzucając się do ucieczki.

Carl Carlsson Gyllenhielm, dowódca armii szwedzkiej, próbował ratować sytuację, wysyłając rezerwy na prawe skrzydło. Ale było już za późno.

Husaria nie dała przeciwnikowi czasu na przegrupowanie. Kolejne szarże miażdżyły szwedzkie linie, zmuszając piechotę do panicznego odwrotu. Gdy na pole bitwy wkroczyła polska artyleria, ostrzał dopełnił dzieła zniszczenia.

Resztki armii szwedzkiej zaczęły się rozpadać. Gyllenhielm zdołał zebrać około 2000 kawalerzystów i próbował wycofać się w stronę rzeki, ale wielu jego ludzi odmówiło walki. Bitwa pod Kokenhausen była już przegrana.

Skutki bitwy pod Kokenhausen

Bilans bitwy pod Kokenhausen był jednoznaczny:

  • Szwedzi stracili około 3000 ludzi – niemal całą piechotę i większość kawalerii.
  • Polsko-litewskie straty były minimalne – zaledwie 100–200 zabitych.
  • Zdobyto całą artylerię przeciwnika – 17 dział.
  • Załoga Kokenhausen poddała się bez walki, widząc, że odsiecz zakończyła się sukcesem.

Zwycięstwo pod Kokenhausen miało ogromne znaczenie. Po pierwsze, potwierdziło absolutną dominację husarii na polach bitew Europy. Po drugie, zahamowało szwedzką ofensywę w Inflantach na kilka lat.

Jednak wojna polsko-szwedzka miała trwać jeszcze przez dziesięciolecia. Kolejne lata przyniosły nowe konflikty i bitwy – ale Kokenhausen na zawsze pozostało jednym z największych triumfów polskiej kawalerii.

Literatura uzupełniająca:

·       Podhorodecki L., Rapier i koncerz, Warszawa 1985.

·       Nowak T. M., Wimmer J., Historia oręża polskiego 963-1795, Warszawa 1981.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Strawczyn: Drugi dzień Strawczynady 2025. Dożynki gminne i koncerty na scenie
Strawczyn: Drugi dzień Strawczynady 2025. Dożynki gminne i koncerty na scenie
Rynia: Poszukiwania na Zalewie Zegrzyńskim. Mężczyzna zniknął pod wodą
Rynia: Poszukiwania na Zalewie Zegrzyńskim. Mężczyzna zniknął pod wodą
Ciekoty: Dożynki Gminy Masłów 2025
Ciekoty: Dożynki Gminy Masłów 2025
Daleszyce: Dożynki Gminne 2025. Bogata część obrzędowa na Rynku
Daleszyce: Dożynki Gminne 2025. Bogata część obrzędowa na Rynku
Wrocław: 15-latka za kierownicą samochodu
Wrocław: 15-latka za kierownicą samochodu
Najstarsze drzewo w Polsce. Cis Henryk rośnie na Dolnym Śląsku
Najstarsze drzewo w Polsce. Cis Henryk rośnie na Dolnym Śląsku
Ściborowice: Wypadek na DW416. Volkswagen przebił elewację domu
Ściborowice: Wypadek na DW416. Volkswagen przebił elewację domu
Kalenice: Wypadek na A2. Bus wjechał w przyczepę przewożącą konie
Kalenice: Wypadek na A2. Bus wjechał w przyczepę przewożącą konie
Zamość: Narkotyki w opakowaniu po migdałach. 22-latek zatrzymany
Zamość: Narkotyki w opakowaniu po migdałach. 22-latek zatrzymany
Dębica: Wielka inscenizacja wojny polsko-bolszewickiej
Dębica: Wielka inscenizacja wojny polsko-bolszewickiej
Modlnica: Ćwiczenia taktyczno-bojowe strażaków
Modlnica: Ćwiczenia taktyczno-bojowe strażaków
Wieczysta wraca do gry. Beniaminek z Krakowa zmierzy się z Polonią Warszawa
Wieczysta wraca do gry. Beniaminek z Krakowa zmierzy się z Polonią Warszawa