Osowa Góra: kobieta zgłasza obecność zboczeńca w lesie. Policja nie potwierdza sygnału
Osoba, która zamieściła wpis wybrała się do lasu w Osowej Górze na spacer z psem.
"Nagle zauważyłam, że mężczyzna, będący w pobliżu, jawnie się onanizuje. Delikatnie odwróciłam wzrok i zaczęłam się oddalać. (...) Po chwili zobaczyłam, że ten mężczyzna zaczął za mną powoli jechać na hulajnodze. Wyciągnęłam gaz pieprzowy, na moment się wycofał. Ale zaraz zajechał mnie z drugiej strony. A że ścieżki w Lesie Osowa Góra się przecinają gdziekolwiek nie próbowałam iść, pojawiał się on. Z każdej strony czułam jego wzrok" - czytamy na Osowogórzanach.
Kobieta ruszyła w stronę miejsca, gdzie była wycinka drzew, licząc na to, że spotka więcej ludzi. Na przerwę zatrzymały się tam cztery rowerzystki.
"Opowiedziałam im, co się wydarzyło, i wtedy okazało się, że ich koleżanka spotkała dokładnie tego samego mężczyznę i miała bardzo podobną sytuację, co potwierdziło moją wersję zdarzeń. Te kobiety odprowadziły mnie bezpiecznie do głównej ulicy, a stamtąd już wróciłam do domu" - czytamy.
Kobieta informuje, że po powrocie do domu zadzwoniła na policję. Chwilę później funkcjonariusze mieli oddzwonić do niej z trasy z lasu i zadawać pytania o szczegóły zdarzenia. Usłyszała od nich, że las przez pewien czas będzie patrolowany.
"I tu ważna informacja przekazana mi bezpośrednio przez policję: w żadnym wypadku NIE WOLNO takiej osoby ośmieszać, zaczepiać, krzyczeć na nią ani reagować agresją. Taka osoba może być pod wpływem narkotyków albo niestabilna psychicznie każda konfrontacja może rozjuszyć i doprowadzić do agresji lub napaści, a nawet gwałtu" - przekazała otrzymane wskazówki autorka wpisu.
Policja nie potwierdza jednak takiego wezwania. St. sierż. Jakub Skrzypek z Zespołu Komunikacji Społecznej KMP w Bydgoszczy poinformował nas, że kontaktował się w tej sprawie z funkcjonariuszami z Osowej Góry. W ostatnim czasie nie otrzymali żadnych uwag dotyczących osoby, która miałaby podejmować opisane na facebookowym profilu czyny.