Po deszczu znów mogą ruszyć grzyby. Jak je zbierać?
Gdy ludzie ruszają na grzyby, jedni są przekonani, że można je tylko wykręcać, a inni, że tylko nisko przycinać. Tomasz Gierlik, podleśniczy z Leśnictwa Stary Dwór niedaleko Sulechowa wyjaśnia sprawę raz na zawsze.
Źródło zdjęć: © Polska Press Grupa | Mariusz Kapała
M. Kapała, E. Gniewek-Juszczak
Wielu grzybiarzy słyszało kiedyś od starszych, żeby nie używać noża przy zbieraniu grzybów, bo już tam nowy grzyb nie urośnie. Zdobywając doświadczenie, nabierali przekonania, że grzyby można tylko wykręcać. Inni za to bez wątpliwości używają do zrywania grzybów scyzoryków lub mniejszych lub większych noży. - Przycinamy, czy wykręcamy? Jaka technika jest prawidłowa? - pytamy eksperta.
Julia Żugaj wraca do głośnej "afery z Myszeczką". "Do dziś to się za mną ciągnie"
- Można powiedzieć w bardzo dużym skrócie. Technika, ścinania czy wykręcania, jest dowolna. Absolutnie, ani jedna, ani druga nie uszkadza grzybni. Ważne, żeby grzybnię, która tam jest pod spodem zostawić na swoim miejscu. Resztki grzyba, jeśli go wykręcimy albo zetniemy, najlepiej zostawić właśnie tam na miejscu, żeby mogły się tam rozłożyć i pozostać w naturze - tłumaczy Tomasz Gierlik, podleśniczy z Leśnictwa Stary Dwór niedaleko Sulechowa.
Podleśniczy wyjaśnia, że można bez problemu grzyba wyrywać. Grzybnia, co roku się odnowi. Można będzie to sprawić za rok, ale jeszcze tego samego sezonu.
- Ważne jest poszanowanie przyrody. Możemy te grzyby wykręcać, możemy je ucinać, tutaj jest całkowita dowolność. Najważniejsze, żeby grzybów nie niszczyć. Jeśli na przykład nam się nie przydaje, to żeby go nie kopać, jak to czasem niestety się wydarza w naszych lasach. Nawet te trujące grzyby są wykorzystywane przez zwierzęta - zaznacza Tomasz Gierlik.