Podkarpacie: Po gminach grasują fałszywi urzędnicy. To oszuści
Ci z Radomyśla krążyli po domach z propozycjami usługi instalacji paneli fotowoltaicznych, pośrednictwa w uzyskaniu dopłat do inwestycji, dla uwiarygodnienia się podawali, że działają za zgodą, niekiedy wręcz z polecenia radomyślańskiego samorządu.
Aż wieści o domokrążcach dotarły do władz miasta, które w krótkim, ale dosadnym komunikacie ostrzegają: "Informujemy, że urzędnicy nie prowadzą żadnych działań związanych z oferowaniem, sprzedażą ani montażem fotowoltaiki.
W Urzędzie Miejskim działa punkt Konsultacyjno-Informacyjny programu "Czyste Powietrze", który działa w godzinach pracy urzędu. Apelujemy o ostrożność!". Tu można dowiedzieć się, że konsultacje w sprawach instalacji fotowoltaicznych udzielane są wyłącznie w tym miejscu. A w razie wątpliwości można problem zgłosić w Komisariacie Policji w Radomyślu Wielkim.
Fala przebierańców przetoczyła się wcześniej przez Pilzno. Tu też oferowali montaż instalacji fotowoltaicznych na bardzo atrakcyjnych warunkach finansowych, zbierając dane do deklaracji przystąpienia do umowy, i tu też podawali się za współpracowników urzędu miasta.
Urząd ostrzegał wprost: to oszustwo, zaznaczając, że to kolejny taki przypadek w gminie. "Urzędnicy wyjaśniają, że to kłamstwo, ponieważ gmina Pilzno nikomu nie zleciła tego typu czynności. Pracownicy gminy radzą, by otrzymując niezwykle korzystną ofertę, dobrze się zastanowić i bez dokładnej analizy nie podpisywać umowy". Władze gminy zaznaczają, że do podobnych sytuacji dochodziło w powiecie mieleckim i w gminie Wadowice Górne.
Latem ub. r. "w Gminie Dębica pojawiły się osoby podające się za pracowników lub współpracowników Urzędu Gminy Dębica, którzy odwiedzają wasze domy. Z informacji jakie posiadamy ich celem jest przeprowadzenie ankiety na temat odnawialnych źródeł energii" - ostrzegały władze samorządowe, prosząc o ostrożność i rozwagę i apelując, by pod żadnym pozorem samozwańczych ankieterów nie wpuszczać do domu.
Latem br. zjawiska doświadczyli mieszkańcy gminy Besko, w którym pojawili się oszuści, proponujący "bezpłatne audyty" i "przeglądy instalacji", wyłudzający pełnomocnictwa, zawyżający ceny usług i urządzeń, a także bezprawnie wykorzystujący logotypy rządowych programów: "Czyste Powietrze", "Mój Prąd", "Moja Elektrownia Wiatrowa". Ci tez powoływali się na współpracę z władzami gminy.
Zjawisko ma charakter masowy, skoro 25 lipca br. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej zdecydowała się wydać swój komunikat.
- Oszuści podszywają się pod instytucje publiczne, aby wyłudzić dane osobowe - tłumaczy instytucja cel takich działań. - Celem przestępców są wrażliwe dane, takie jak PESEL, które mogą zostać wykorzystane do kradzieży tożsamości. Przestępcy posługują się autorytetem znanych instytucji, licząc na brak czujności po stronie rozmówcy.
NFOŚiGW dodaje, że podobny schemat działania dotyczy także kontaktów telefonicznych, w których padają propozycje usług instalacyjnych i pośrednictwa uzyskania dotacji, ale warunkowane są podaniem przez zainteresowanego jego danych wrażliwych.