Podlaskie: Policyjna akcja prewencyjna. Kontrolowano przeprawę przez przejazdy kolejowe
Do tragicznego poniedziałkowego wypadku doszło na linii kolejowej z Białegostoku do Ełk i jej przecięciu z drogą powiatową w miejscowości Dziękonie. Na niestrzeżonym przejeździe kolejowym opel zderzył się z lokomotywą cargo. Kierowca osobówki zginął na miejscu. Po zdarzeniu linia kolejowa nr 38 Białystok Ełk była zablokowana. Pociągi intercity miały nawet kilkugodzinne opóźnienia. Kursowała komunikacja zastępcza.
Tegoroczny czas wakacyjny to na pewno jeden z najtragiczniejszych okresów, jeżeli chodzi o liczbę zdarzeń drogowych na przejazdach kolejowych - podkreśla mł. inspektor Tomasz Krupa, rzecznik podlaskiej policji. - Niestety w ostatnim tygodniu to czwarte takie zdarzenie i druga osoba, która zginęła pod kołami pociągu.
Wszystkie wydarzyły się na niestrzeżonych przejazdach. W poniedziałek 21 lipca w gminie Puńsk doszło do zdarzenia pociągu towarowego i auta osobowego w gm. Puńsk. Śmigłowiec LPR zabrał 19-letniego kierującego toyotą do szpitala.
Dzień wcześniej w miejscowości Modzele-Wypychy osobówka zderzyła się z pociągiem. Jedna osoba została poszkodowana. Z kolei sobotę (19.07) na niestrzeżonym przejeździe w miejscowości Śniadowo Stara Stacja pociąg Polregio relacji Ostrołęka - Białystok uderzył w samochód osobowy. Kierowcy, w wieku ok. 75 lat, nie udało się uratować.
By do takich tragicznych zdarzeń nie dochodziło podlascy policjanci zorganizowali akcję prewencyjną na niestrzeżonych przejazdach kolejowych. Sprawdzali, czy kierowcy zgodnie z prawem pokonują przejazd przez tory. W pobliżu Białegostoku takim miejscem, nad którym krążył policyjny dron, był niestrzeżony przejazd kolejowy na pograniczu Fast i Dzikich. To ta sama linia kolejowa, na której wydarzył się poranny wypadek w Dziękoniach. Kierowcy, którzy nieprzepisowo przejeżdżali przez przejazd w kierunku Dzikich byli zatrzymywani kilkadziesiąt metrów dalej. Za tymi, którzy podążali w stronę szosy ełckiej DK65 był wysyłany nieoznakowany radiowóz.
Zagapiłam się - przyznaje wprost kierująca toyotą, którą policjanci zatrzymali tuż przed wjazdem do dzikich.
Takich zatrzymanych aut w ciągu trwającej kilkadziesiąt minut akcji było więcej.
Wszystkim. kierowcom bez względu należy się przypomnienie zasad ruchu drogowego - mówi Tomasz Krupa. - Zatrzymujemy się przed każdym przejazdem, tu wszak chodzi o nasze życie.
Za niezatrzymanie przed znakiem stop przed przejazdem kolejowym grozi mandat w wysokości 300 zł i osiem punktów karnych. - Za przejechanie na czerwonym świetle lub za rogatki mandat wynosi 2 tys. zł i 15 punktów karnych.