Podlaskie: Służby w stanie gotowości po akcjach sabotażu na kolei
Uszkodzenie linii Warszawa-Lublin w rejonie stacji Mika w powiecie garwolińskim zauważył w niedzielę o godzinie 7:39 maszynista, który prowadził pociąg regionalny. Okazało się, że zniszczone są dwie szyny linii. Z kolei w niedzielę wieczorem, koło godziny 21, pociąg ze Świnoujścia do Rzeszowa musiał gwałtownie hamować w rejonie Puław, na skutek uszkodzenia trakcji.
Kolejarze deklarują, że robią wszystko, by podróżowanie było bezpieczne.
Demolka w środku nocy. Znaleźli auto. Od razu zjechały się służby
- Priorytetem Polskich Linii Kolejowych S.A. jest utrzymanie bezpiecznego ruchu kolejowego. Oba przypadki wykryte w ostatnich dniach potwierdzają, że procedury bezpieczeństwa na kolei działają. Biuro Bezpieczeństwa PLK S.A. pisemnie przypomniało pracownikom Spółki i przewoźników o zwracaniu uwagi na wszelkie odstępstwa oraz sytuacje nietypowe na infrastrukturze kolejowej i o bezzwłoczne informowanie o tym dyżurnych ruchu lub SOK - mówi nam Karol Jakubowski z zespołu prasowego PKP Polskie Linie Kolejowe.
Dodaje, że w celu sprawdzenia stanu infrastruktury kolejowej wykonano minionej nocy szeroko zakrojone jazdy patrolowe pojazdami własnymi PLK SA. Nieprawidłowości nie ujawniono.
- Teren PLK SA jest patrolowany przez funkcjonariuszy Straży Ochrony Kolei, żołnierzy WOT, Policję oraz Straż Graniczną. Patrolem objęta jest również LK7 - dodaje przedstawiciel PKP PLK.
Rzecznik podlaskiej policji mówi wprost.
- Widząc coś niepokojącego prosimy o kontakt z numerem 112. Każdy sygnał jest sprawdzany i weryfikowany przez policje i odpowiednie służby - komentuje Tomasz Krupa, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.
We wrześniu, gdy nad Polskę wleciały drony, przez dwie noce mundurowi odebrali kilkadziesiąt sygnałów od zaniepokojonych mieszkańców.