Poronin: Warkocze jak z bajki. 121 uczestniczek wzięło udział w konkursie na Najpiękniejszy Warkocz
Barwne warkocze, rodzinne wzruszenia
Konkurs na Najpiękniejszy Warkocz to jedno z najbardziej wyczekiwanych wydarzeń Poroniańskiego Lata – i nie bez powodu. W tym roku na scenie pojawiły się dziewczęta z całego Podhala, ale także ościennych regionów, a także ze Słowacji. Zaprezentowały zapierające dech w piersiach uczesania: klasyczne warkocze z czerwonymi wstążkami, sploty z wplecionymi żywymi kwiatami, a także wyjątkowo fantazyjne kompozycje, które wymagały godzin przygotowań.
Niektóre z uczestniczek wystąpiły solo, inne w grupach rodzinnych – rekordzistki miały łącznie ponad dwa metry splecionych włosów! Najdłuższy warkocz pojedynczej uczestniczki przekroczył 130 centymetrów.
Nie tylko uroda – także serce i śpiew
Choć konkurs oceniał długość, urodę i sposób upięcia warkoczy, wiele dziewcząt postanowiło wzbogacić swój występ spontanicznym śpiewem góralskich nut. – Nie dla nagród, ale z potrzeby serca – jak mówiły same uczestniczki. Ich pieśni, śpiewane w ludowych strojach, wzruszały publiczność i podkreślały, jak silna i żywa jest góralska tożsamość wśród młodego pokolenia.
Tradycja z roku na rok silniejsza
Zadowolenia z poziomu konkursu nie kryła Anita Żegleń, wójt Gminy Poronin.
– Warkocze były przepiękne. W tym roku najpiękniej przybrane – kwiatami naturalnymi, wstążeczkami. Były piękne, grube warkocze. Widać, że dziewczęta bardzo o nie dbają. Mieliśmy też dwie zawodniczki ze Słowacji. To pokazuje, że zainteresowanie rośnie, a niektóre dziewczyny wracają co roku – i mają coraz dłuższe warkocze.
Drobne upominki, wielkie emocje
Każda z uczestniczek otrzymała pamiątkowy dyplom i mogła wybrać sobie drobny upominek. Ale najważniejsze – jak podkreślają organizatorzy – jest kultywowanie tradycji i przekazywanie jej kolejnym pokoleniom.
W Poroninie znów udowodniono, że warkocz to nie tylko fryzura – to symbol kultury i miłości do góralskich korzeni.