Pow. nowosolski: Przepita gruba kasa. Mamy dane o sprzedaży małpek. "Kupują o każdej porze dnia"
Pani Anna jest ekspedientką w jednym ze sklepów na nowosolskim Zatorzu. Mówi nam, że małpki najczęściej kupują mężczyźni. Ale zauważyła też, że sięga po nie coraz więcej kobiet.
Najwięcej schodzi czystych, z miętą, do tego grejpfrutowe i cytrynowe. Kosztują od ok. 8 do 20 zł - opowiada. - Kupują je i piją o każdej porze dnia, ale najczęściej w godzinach popołudniowych i wieczornych. To stali klienci.
Skąd bierze się taka popularność alkoholu w niedużych butelkach?
Bo dla niektórych małpki są na jeden łyczek - rozkłada ręce pani Anna. - Tak, to jest problem społeczny, ludzie dużo piją. Najwięcej oczywiście w weekendy.
Ekspedientka podkreśla, że niektórzy jej klienci to ludzie, po których nie spodziewałaby się regularnych zakupów małpek. I że status społeczny nie odgrywa tutaj znaczącej roli.
Mamy klienta lekarza, którzy często się u nas zaopatruje - podkreśla.
Pani Zuzanna pracuje z kolei w sklepie w centrum miasta. Potwierdza: małpki kupują najczęściej mężczyźni.
Najbardziej schodzą czyste - opowiada. - Klienci kupują głównie po południu, a jak zbliża się weekend, to przychodzą do nas już od godz. 13.00. To rzeczywiście jest problem. Również z tego względu, że jak wypiją, to dochodzi czasem do nieprzyjemnych sytuacji...
Opłata małpkowa
Ministerstwo Finansów opublikowało raport dotyczący wpływów z opłaty za sprzedaż alkoholu o pojemności nie większej niż 300 ml, czyli w butelkach potocznie zwanych małpkami.
Została wprowadzona w 2021 r. Przedsiębiorca prowadzący hurtową sprzedaż napojów alkoholowych, który zaopatruje przedsiębiorcę z zezwoleniem na sprzedaż detaliczną alkoholu przeznaczonego do spożycia poza miejscem sprzedaży w butelkach nieprzekraczających wspomniane 300 ml, płaci dodatkowo opłatę.
Mamy dane z okresu od 1 stycznia do 30 września 2025. Łączna kwota przekazana do lubuskich samorządów to grubo ponad 8 mln zł. W analogicznym okresie w 2024 to było niespełna 8 mln.
Kasa z podatku od sprzedaży małpek jest dzielona między samorządy i Narodowy Fundusz Zdrowia. Samorządy przeznaczają ją na przeciwdziałanie negatywnym skutkom spożycia alkoholu. NFZ z kolei prowadzi działania edukacyjne.
Sprawdziliśmy, w których gminach powiatu nowosolskiego te wpływy są najwyższe. Innymi słowy: w których gminach z półek sklepowych zniknęło najwięcej małpek. Naszą analizę na podstawie opłaty małpkowej znajdziecie w galerii.
Dwie gminy z nocną prohibicją
Nocną alkoholową prohibicję w powiecie nowosolskim wprowadziły dotychczas dwie gminy: miasto Nowa Sól i Kożuchów.
W Nowej Soli po trzech latach widać, że spadła liczba policyjnych interwencji, ale i sama sprzedaż alkoholu w mieście.
Na terenie miasta jest spokojniej - mówiła niedawno na naszych łamach asp. Justyna Sęczkowska-Sobol, rzeczniczka nowosolskiej policji.
Pełnomocnik ds. rozwiązywania problemów alkoholowych i narkomanii w mieście Gabriela Juncewicz zaznaczała, że przez pierwszy rok obowiązywania ograniczeń w nocnej sprzedaży napojów wyskokowych liczba interwencji służb w rejonie miejsc, gdzie wcześniej w nocy sprzedawany był alkohol, spadła o 64 proc.
To dla nas jednoznaczny wynik. Pokazuje, że to ograniczenie ma sens - ocenia. - Zmienia się też świadomość społeczna. Młodzi ludzie i osoby w średnim wieku uprawiają sporty, zdrowo się odżywiają, inwestują w siebie. Niepicie staje się modne. Nie bez znaczenia są też programy profilaktyczne, które uświadamiają mieszkańcom zagrożenia, jakie niesie za sobą alkohol.
Przepite miliony
W 2024 r. mieszkańcy Nowej Soli przepili 53,3 mln zł. To i tak mniej o 363 tys. niż rok wcześniej. A w 2023 wartość sprzedanych napojów wyskokowych zmalała o 2,2 mln zł w stosunku do roku 2022.
Zmieniły się trendy. Nowosolanie częściej sięgają po droższe wysokoprocentowe i bardziej "prestiżowe" alkohole. Spadła sprzedaż piwa i wina, wzrosła wódki, whisky i ginu. Znacznie wzrosło także spożycie piw bezalkoholowych.