"Przyszłość dzieci jest w naszych rękach". Marsz dla Życia i Rodziny w Oświęcimiu
Po raz dwunasty ulicami Oświęcimia przeszedł marsz dla Życia i Rodziny. Tegoroczne hasło brzmiało: "Przyszłość dzieci w naszych rękach". Przy okazji pikniku rodzinnego, kończącego marsz, można było wpisać się do rejestru dawców szpiku dla ośmioletniego Stasia spod Wadowic.
Marsze dla życia i rodziny co roku odbywają się pod innym hasłem. Niezmienna jest atmosfera, czyli optymizmu i pozytywnej energii.
Po raz pierwszy Marsz dla Życia i Rodziny zorganizowano w Warszawie, w 2006 roku. Jest formą przypomnienia fundamentalnych wartości rodziny, opartej na związku kobiety i mężczyzny oraz tego, że dzieci są naszą przyszłością.
Uroczystości w Oświęcimiu poprzedziła uroczysta msza święta, odprawiona w kościele św. Maksymiliana Męczennika. W jej trakcie szczególnie dziękowano za dar życia, rodzinę oraz wszystko związane z wychowaniem człowieka.
Po mszy uczestnicy marszu pokonali kilkukilometrową trasę ulicami Oświęcimia, by powrócić do kościoła świętego Maksymiliana Męczennika. Po zakończeniu marszu, na terenie parafii, zorganizowano piknik rodzinny. Była kiełbasa na gorąco, coś na słodko, chleb ze swojskim smalce, czy zimne napoje. Dzieci mogły wyszaleć się na dmuchańcach oraz zjeść lody, czy poczęstować się watą cukrową.
Największą frajdą była jednak wspólna zabawa rodziców z dziećmi. W trudnych czasach dla wartości rodzinnych, właśnie wspólna zabawa opiekunów ze swoimi pociechami jest szczególnie ważna, aby dzieci nie szukały rozrywek w sieci, w której, bez odpowiedniej kontroli, można się zatracić.