Rakoniewice: Bieg Trzech Serc. Promowali piękną ideę transplantologii

Kiedy w 2021 roku odbywał się pierwszy bieg, nikt nie przypuszczał, że ta inicjatywa rozwinie się do takiej skali. Wówczas na starcie stanęło 16 sztafet, pięć lat później było ich aż 60.

Formuła wydarzenia od lat pozostaje niezmienna: uczestnicy maszerują w trzyosobowych sztafetach nordic walking. Układ "trzech serc" ma jednak wyjątkowe, głębsze znaczenie. Nawiązuje bowiem do historii inicjatora biegu, Romana Błażejczaka, pierwszego w Polsce pacjenta po retransplantacji serca. To jego droga - od pierwszego przeszczepu w 1992 roku, przez kolejną operację w 2017 roku, aż po dziś - jest inspiracją dla setek osób. Pokazuje, że życie można otrzymać ponownie, a transplantacja jest największym darem, jaki można ofiarować drugiemu człowiekowi.

W sztafecie maszerowali ramię w ramię lekarze transplantolodzy, pielęgniarki, pacjenci po przeszczepach, osoby oczekujące na nowe serce, nerki czy wątrobę, wolontariusze, olimpijczycy oraz przyjaciele idei transplantacji. Łączyło ich jedno: wiara, że przeszczep to nie koniec, lecz początek - prawdziwa druga szansa. Szczególny podziw wzbudzili druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej w Rakoniewicach, którzy całą trasę pokonali w umundurowaniu bojowym, niosąc na plecach butle tlenowe. Łączna waga sprzętu sięgała aż 20 kilogramów, a przy panującym upale ich wysiłek stał się symbolem determinacji i wyrazem tego, że wsparcie dla idei transplantacji wymaga czasem nie lada poświęcenia. Ich obecność została nagrodzona gromkimi brawami i ogromnym szacunkiem wszystkich obecnych.

Pomysłodawca wydarzenia, Roman Błażejczak, od lat udowadnia, że przeszczep nie kończy życia, lecz otwiera je na nowo. Dzięki determinacji i pasji zdobywał medale na międzynarodowych igrzyskach osób po przeszczepach, a dziś dzieli się swoją historią z innymi. Od lat podkreśla, że inicjatywy takie jak Bieg Trzech Serc są potrzebne chociażby po to, żeby przekonać tych, którzy wciąż się wahają. Nasze organy mogą uratować komuś życie. Trudno znaleźć cenniejszy prezent niż podarowanie drugiej szansy.

Jubileuszowa edycja miała wyjątkowo bogaty program. Uczestnicy i kibice mogli skorzystać z darmowych badań - pomiaru ciśnienia, poziomu glukozy we krwi, a także zarejestrować się jako potencjalni dawcy szpiku. Dzięki prostemu i bezbolesnemu pobraniu wymazu z jamy ustnej wielu zdecydowało się na ten krok, wiedząc, że mogą stać się dla kogoś jedyną szansą na życie.

Na wszystkich czekały również liczne atrakcje towarzyszące. Wystąpił m.in. zespół Blueshift oraz Grupa Szopena, a wystawa fotograficzna przypominała historię i rozwój biegu.

Piąta edycja Biegu Trzech Serc udowodniła, że sport i społeczne zaangażowanie mogą iść w parze. To wydarzenie nie tylko integruje środowiska związane z transplantologią, lecz także inspiruje wszystkich do refleksji. Bo choć ścieżki w Rakoniewicach do kolejnej edycji opustoszeją, to idea biegu pozostanie żywa: każdy z nas może kiedyś uratować życie innej osobie - decyzją, która nic nas nie kosztuje, a dla kogoś może oznaczać wszystko.

A w sercu całej inicjatywy pozostaje historia Romana Błażejczaka. Bo czasem to właśnie trzecie serce bije najmocniej - dla niego, dla uczestników i dla wszystkich, którzy wierzą, że dar życia można przekazać dalej.