Ruiny zamku w Ząbkowicach Śląskich. Niewielu było stać na taki zabytek
Ząbkowice Śląskie są miastem, które zostało rozsławione na arenie międzynarodowej przez krwawy proces grabarzy. Opowieść o ich losach dotarła do uszu Mary Shelley, autorki słynnej powieści Frankenstein. Jednak historia tej miejscowości zaczęła się znacznie wcześniej. Jej świadkiem był Zamek, którego mury są otwarte dla zwiedzających.
Historia ząbkowickiego zamku sięga średniowiecza, jednak renesansowe zabudowania zostały wzniesione dopiero w latach 1522–1532. Stał za tym książę Karol I Podiebradowicz. Władca zdecydował o postawieniu nowej budowli po tym, jak poprzednią uszkodzili podczas najazdu na Ząbkowice Śląskie mieszczanie wrocławscy, świdniccy i nyscy. Do poprawy jej stanu z pewnością nie przyczyniło się także oblężenie, dokonane przez węgierskiego króla Macieja Korwina. Niestety, książę Karol nie nacieszył się posiadłością. Zmarł kilka lat po zakończeniu budowy. Zamek nie został ukończony tak, jak oczekiwał tego władca. Nie wystarczyło środków.
- W 1467 roku czeska obsada zamku liczyła 100 mężów. Oblegający Ząbkowice Wrocławianie szybko podbili miasto, jednak kamienne kule, wystrzeliwane z dział, nie czyniły żadnej szkody mocnym murom zamkowym. Zamek udało im się zdobyć dopiero dzięki użyciu „wielkiej puszki” – działa ważącego 80 cetnarów, którą ciągnęły 24 konie. Król Jerzy nie zamierzał jednak pozostawić zamku w rękach wroga. (...)15 lipca 1467 roku wojska czeskie po ciężkich walkach zajęły miasto i zamek. Zdobytą od Wrocławian „wielką puszkę” zabrano do Pragi. Już w następnym roku walki pomiędzy Czechami a Śląskiem rozgorzały na nowo. Wreszcie w 1468 roku zamek został zburzony przez Wrocławian - czytamy na stronie Ząbkowickiego Centrum Kultury i Turystyki.
Wkrótce wybuchła wojna 30-letnia, podczas której zamek przechodził z rąk do rąk. Nie obyło się bez zniszczeń. Po zakończeniu konfliktu, nowi właściciele próbowali odbudować swoją posiadłość. Decyzją księcia Rzeszy Johanna von Auersperga budowla miała mieć już tylko charakter mieszkalny. Z czasem malały środki na utrzymanie obiektu. Zamek zaczął popadać w ruinę. Próbował temu zaradzić Heinrich von Auersperg, nowy właściciel miasta. Znów zabrakło pieniędzy. Ostatecznie budowlę opuszczono w 1728 roku. Później zamek został strawiony przez ogień. Ruiny stanowiły inspirację dla XIX-wiecznych romantyków.
- Na przełomie XIX i XX stulecia w murach dawnej warowni funkcjonował skład nafty, a na dziedzińcu organizowano ćwiczenia strażackie i zajęcia sportowe. W okresie międzywojennym, gdy ruina należała do Franza von Deym (zm. 1925), otwarto w wieży zamkowej niewielkie muzeum regionalne. Ponadto część pomieszczeń zaadaptowano na potrzeby schroniska turystycznego i miejskiego teatru - czytamy na stronie Zamki Polskie.
Po wojnie obiekt spotkał podobny los, co innych zamków i pałaców na Dolnym Śląsku. Został rozkradziony i spalony.
Zwiedzanie zamku w Ząbkowicach Śląskich
Wnętrza obiekty są dziś dostępne dla zwiedzających. Żeby zobaczyć ruiny ząbkowickiego zamku od środka i wejść na wieżę, z której rozpościera się malowniczy, trzeba zapisać się na zwiedzanie z przewodnikiem. W ramach półtoragodzinnej trasy wejść m.in. do sal z wystawami, na dzieciniec czy wieżę widokową.
Zwiedzanie jest organizowane 4 razy w ciągu dnia. Wycieczki ruszają spod głównego wejścia do budowli w godzinach:
- 10.00
- 11.30
- 13.30
- 15.00.
Cena wejściówek wynosi 20 zł za bilet ulgowy i 25 zł za bilet normalny.