Rzeszów: Kierowca wyprosił pasażera z hulajnogą. Jest reakcja ZTM
W tym artykule:
Niedawno opisywaliśmy na łamach Nowin historię pana Macieja, który został 1 października wyproszony z autobusu miejskiego, ponieważ chciał przewieść nim hulajnogę elektryczną.
Mężczyzna na co dzień pracuje w Strefie Dworzysko. Zwykle do pracy jeździ tak: najpierw hulajnogą elektryczną na przystanek Podkarpacka/Matuszczaka, gdzie wsiada do autobusu, którym jedzie na dworzec i tam łapie szynobus.
Mieszkaniec książkowo wpisuje się w apel, głoszony przez urzędników miejskich o tym, aby z aut przesiadać się do komunikacji publicznej. Ale to autobusie spotkała go nieprzyjemna sytuacja. Został z niego wyproszony.
- Kierowca argumentował, że dyspozytor wydał zakaz przewożenia hulajnóg elektrycznych - przekazał pan Maciej.
Co dziwne, mieszkaniec hulajnogę elektryczną przewoził od kilku lat.
- Chciałbym poznać argument przedsiębiorstwa, szczególnie że z usług komunikacji miejskiej z hulajnogą elektryczną korzystam regularnie od 2019 rok - podkreśla. - Jeszcze bym zrozumiał, gdyby w autobusie było dużo ludzi, ale było luźno - dodaje.
Odpowiedź ZTM: Polskie prawo nie zabrania przewożenia hulajnóg
Najpierw o sytuację pytaliśmy prezesa MPK, Maksyma Bratko. To w tej spółce zatrudnieni są kierowcy miejskich autobusów. Prezes zasłaniał się on jednak regulaminem opracowanym przez Zarządu Transportu Miejskiego i tam nas odesłał.
Łukasz Mikołaj Dziągwa, dyrektor ZTM w Rzeszowie, podkreśla, że polskie prawo nie zabrania przewożenia hulajnóg komunikacją miejską.
- Poszczególne miasta mają autonomię w ustalaniu przepisów dotyczących przewozu hulajnóg. Niezależnie od miasta, przewóz hulajnogi jest darmowy i nie jest wymagany dodatkowy bilet - przekazuje dyrektor.
Miejska uchwała nie zabrania, ani nie zakazuje. Musi być bezpiecznie
Tymczasem w Rzeszowie, uchwała, podjęta przez radnych w 2015 roku, która określa przepisy związane z przewozem osób i bagażu środkami publicznego transportu zbiorowego, nie odnosi się do kwestii przewożenia hulajnóg.
- Nie zabrania tego, ani nie zakazuje. Niemniej należy pamiętać, że reguluje ona kwestie przewozu bagażu i rowerów. Przez analogię można przyjąć, że warunkiem koniecznym przy przewożeniu hulajnogi jest jej złożenie i zabezpieczenie oraz umieszczenie w miejscu, w którym nie będzie przeszkadzała innym pasażerom. Przewóz jednośladu nie może utrudniać przejścia i narażać na szkodę innych podróżnych - informuje Łukasz Mikołaj Dziągwa.
I podkreśla, że regulamin przewiduje, że w sytuacji zagrożenia, szczególnie na żądanie innych podróżnych, kierowcy autobusu, pracowników nadzoru ruchu lub kontrolerów podróżny, przewożący bagaż bądź jednoślad, może zostać zobowiązany do opuszczenia pojazdu.
ZTM: Sytuacja nie znajduje dla mnie wytłumaczenia
Odnosząc się do sytuacji, jaka spotkała pana Macieja, dyrektor jednak nie rozumie, dlaczego kierowca postąpił, tak jak postąpił.
- Nie znajduje dla mnie wytłumaczenia sytuacja, gdy dyspozytor MPK i kierowca autobusu nie dopuszczają do przewozu jednośladu w autobusie, przy spełnieniu przesłanek bezpieczeństwa innych podróżnych i po prostu wolnego miejsca w tymże autobusie - przekazuje Łukasz Mikołaj Dziągwa. - Tym bardziej, jak pokazuje codzienność, że niektórzy z kierowców przewożą prawdopodobnie własne, złożone, hulajnogi położone w poprzek osi pojazdu tuż przy drzwiach kabiny kierowcy - zauważa.
Dyrektor ZTM zapowiada, że w najbliższym czasie podejmie działania, aby znowelizować uchwałę z 2015 roku i tym samym wyjaśnić wszelkie wątpliwości.