Siemianowice Śląskie: Nożownik w mieście. Starszy mężczyzna chodzi po ulicy i terroryzuje sąsiadów
Strach na osiedlu Bańgów. Starszy mężczyzna z nożem w ręku niepokoi mieszkańców Siemianowic
Na osiedlu Bańgów w Siemianowicach Śląskich mieszkańcy od miesięcy żyją w niepokoju z powodu agresywnego zachowania starszego mężczyzny. W ostatnich dniach sytuacja przybrała poważny wymiar. Mężczyzna był widziany z nożem w ręku przy ulicach Szymanowskiego i Skłodowskiej-Curie. Z niebezpiecznym narzędziem miał też zaczepiać nastolatków. Jedną z takich sytuacji nagrali mieszkańcy w ubiegły piątek. Policja interweniowała tego dnia oraz w niedzielę.
- Mężczyzna jest agresywny wobec przechodniów. Policja przyjeżdża, ale mówi, że jest bezradna - relacjonuje jeden z mieszkańców.
Rosjanie nad Bałtykiem. Ten samolot przechwycili polscy piloci
Sąsiedzi wskazują, że mężczyzna w przeszłości stracił żonę, popadł w alkohol i wcześniej wywoływał awantury rzucając butelkami i wyrzucając rzeczy z balkonu. Teraz, gdy pojawia się z nożem, wzbudza wśród ludzi realny strach.
- Boimy się, bo przed miesiącem doszło do podobnej sytuacji, gdzie doszło do zabójstwa z użyciem noża - mówi pan Damian. Chodzi o sytuację z Chorzowa, gdzie 47-letni mieszkaniec miasta w środku dnia zaatakował nożem 52-letniego obywatela Ukrainy. Mężczyzna zmarł.
Mieszkańcy wymieniają między sobą ostrzeżenia i dzielą się informacjami o mężczyźnie. Wiadomo, że jest samotny, nadużywa alkoholu i od dawna stanowi zagrożenie.
- Wyrzucał rzeczy z balkonu na sąsiada, awanturował się, demolował drzwi sąsiadów - napisała jedna z mieszkanek, apelując, by policja potraktowała sprawę poważnie.
Zaniepokojona sytuacją jest także lokalna społeczność szkolna. Dyrekcja Szkoły Podstawowej nr 16 wysłała do rodziców ostrzeżenie, zalecając rozmowę z dziećmi na temat bezpieczeństwa i zachowania ostrożności.
Policja i służby wiedzą o sytuacji
Jak ustalił Dziennik Zachodni, siemianowicka policja wielokrotnie interweniowała wobec mężczyzny, nie tylko na Bańgowie, ale i w innych częściach miasta, również w centrum. To Mirosław M., dobrze znany stróżom prawa.
- Wiemy, że był konsultowany psychiatrycznie, najpewniej nadużywa alkoholu i prawdopodobnie nie przyjmuje przepisywanych mu medykamentów. Z naszych ustaleń wynika, że nosi przy sobie niebezpieczne narzędzia, jak nóż czy śrubokręt, które wykorzystuje do otwierania swojego lokalu mieszkalnego na Bańgowie - mówi sierż. szt. Piotr Pasierb z Komendy Miejskiej Policji w Siemianowicach Śląskich.
Policja zaprzecza jednak, że bagatelizuje sprawę. Obecnie prowadzone są czynności mające na celu pociągnięcie mężczyzny do odpowiedzialności karnej za zniszczenie mienia, zakłócanie porządku publicznego oraz posiadanie noża w miejscu publicznym, które mogło wskazywać, że narzędzie to będzie wykorzystane do popełnienia przestępstwa.
Wystąpiono również do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej o objęcie mężczyzny opieką oraz do Miejskiej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
Apel policji do mieszkańców
Policja apeluje, by mieszkańcy nie podejmowali samodzielnie działań wobec agresywnej osoby.
- Zalecamy, aby nie podejmować samemu czynności wobec takiej osoby. Od tego są profesjonalne służby. W razie takiej potrzeby, należy dzwonić pod numer alarmowy 112. Przyjedzie patrol policji i przeprowadzi interwencję - mówi sierż. szt. Piotr Pasierb.
Mieszkańcy mają jednak nadzieję, że problem z sąsiadem zostanie rozwiązany zanim dojdzie do jakiejś tragedii.