Śląskie: Ruszył sezon na grzyby. W tych miejscach możesz je znaleźć

Odpowiedź jest prosta: do lasu. I tak, każdy wprawiony grzybiarz ma swoje sekrety i miejsca, których nie podzieli się nawet z najbliższym znajomym. Na szczęście lasów w woj. śląskim wciąż jest tyle, że i tak każdy znajdzie coś dla siebie. Trzeba tylko trochę poszukać.

Pierwsze tegoroczne grzybobranie mam już za sobą. Początek września, Beskidy i coś się znalazło, ale daleko temu było do triumfu. Druga próba, sobota 13 września, Zawadzkie - zero. Tak, zero, choć rok temu o tej samej porze wracałem z pełnym koszem. Dzień później inni grzybiarze raportowali, że grzyby już są. No cóż... chyba po prostu nie ten dzień, nie ten las, nie ta szczęśliwa gwiazda.

Dużo lepiej zrobiło się po intensywnych opadach we wtorek 23 września. Powiat tarnogórski, Brusek - i wreszcie są. Tak, na tyle, by wreszcie ogłosić pierwszy sukces w tym sezonie. W lesie kręciło się kilku grzybiarzy, ale nadal niewielu. W końcu to środek tygodnia, więc tłumy jeszcze się nie zebrały.

W lasach województwa śląskiego można znaleźć prawdziwe bogactwo grzybów - od popularnych borowików i maślaków po bardziej wyszukane okazy. Borowik szlachetny, zwany prawdziwkiem, to król grzybów - świetnie nadaje się do smażenia, suszenia czy marynowania i zachwyca aromatem w każdej potrawie. Podgrzybki brunatne przypominają borowiki, ale mają ciemniejszy kapelusz i równie często trafiają do śląskich dań.

Koźlarze czerwone wyróżniają się intensywnym, czerwonym kapeluszem i często rosną przy brzózach. Maślaki, choć ich kapelusze są śliskie, po odpowiednim przygotowaniu zyskują wspaniały smak i świetnie nadają się do duszenia czy marynowania. Rydze, z charakterystycznym pomarańczowym kolorem i mlecznym sokiem, najlepiej smażyć na maśle lub przygotować je marynowane. Natomiast kurki, drobne i złociste, cenione są za delikatny smak, który świetnie sprawdza się w sosach i zupach.

Śląskie lasy mają to do siebie, że każdy znajdzie w nich coś dla siebie, od gęstych iglastych po mieszane drzewostany, gdzie grzyby rosną niemal na zawołanie... jeśli oczywiście wie się, gdzie patrzeć. Borowiki, maślaki, kurki - tu nie ma reguły, czasami wystarczy lekki spacer, a czasem trzeba się nieźle naszukać.

Jednym z klasyków jest Lasy Rudzkie wokół Rybnika, Gliwic i Raciborza. Borowiki, podgrzybki, koźlarze, praktycznie wszystko, czego dusza grzybiarza zapragnie. Wilgotne powietrze, chłodne noce i rozległe tereny sprawiają, że nawet mniej doświadczony zbieracz może wrócić do domu z pełnym koszem. A jeśli natrafisz na paru innych grzybiarzy cóż, przynajmniej nie będziesz sam.

Okolice Pszczyny to trochę mniejsze lasy, ale wciąż pełne podgrzybków i maślaków. Idealne miejsce na weekendowy wypad, szczególnie jeśli lubisz widok ludzi z koszami, którzy w ramach relaksu rywalizują, kto pierwszy znajdzie prawdziwka. Grzybobranie tu to nie tylko kulinarna przyjemność, ale też subtelna lekcja cierpliwości i obserwacji.

Za to tereny wokół Lublińca i Kalet są dla tych, którzy wolą ciszę i spokój. Lasy iglaste sprzyjają borowikom, rydzom i bardziej wykwintnym gatunkom. Tu nie zawsze są tłumy, więc możesz spokojnie buszować po runie leśnym, ciesząc się z każdego znaleziska i w spokoju cieszyć się tym, że ktoś inny jeszcze nie odkrył twojego "tajnego" miejsca.

Kolejnym miejscem, które warto odwiedzić z koszem na grzyby, jest Jura Krakowsko-Częstochowska. Malownicze krajobrazy i bogate w grzyby lasy tworzą niemal idealne połączenie. Szczególnie okolice Olsztyna i Złotego Potoku obfitują w kurki i borowiki a wędrówka między wapiennymi skałami i zielenią lasów to przyjemność sama w sobie. Wizyta na Jurze pozwala połączyć grzybobranie z wycieczką turystyczną, co sprawia, że zarówno miejscowi, jak i przyjezdni nie potrafią się jej oprzeć.

Nie można też zapomnieć o Beskidzie Śląskim i Żywieckim. Góry wokół Bielska-Białej, Wisły i Ustronia obfitują w podgrzybki, rydze i kurki, ale tu trzeba włożyć nieco więcej wysiłku. Strome ścieżki i rozległe lasy potrafią dać w kość, zwłaszcza mniej doświadczonym grzybiarzom. Jednak dla tych, którzy lubią połączyć przygodę z przyrodą, wyprawa po grzyby w Beskidach jest wręcz uzależniająca a nagroda w postaci pełnego kosza aromatycznych okazów wynagradza każdy krok. Aktywność fizyczna, świeże powietrze i kontakt z naturą sprawiają, że te górskie wyprawy cieszą się popularnością przez cały sezon.

Grzybobranie to nie tylko przyjemność i forma spędzania czasu na łonie natury, ale również zadanie, które wymaga dużej odpowiedzialności. Choć w lasach można znaleźć wiele pysznych i jadalnych gatunków, niestety kryją się tam również grzyby trujące. Brak odpowiedniej wiedzy na temat ich rozpoznawania może prowadzić do poważnych problemów zdrowotnych, a w niektórych przypadkach nawet do zagrożenia życia. Niedoświadczeni grzybiarze muszą szczególnie uważać, ponieważ nawet niewielka pomyłka może mieć fatalne konsekwencje.

Najniebezpieczniejszym grzybem, jaki występuje w Polsce, jest muchomor sromotnikowy. Jego toksyczność stanowi poważne zagrożenie, gdyż zawarte w nim związki chemiczne nie ulegają rozkładowi podczas gotowania, smażenia ani suszenia. Co gorsza, młode okazy muchomora wyglądem mogą przypominać popularne jadalne gatunki, takie jak pieczarki lub gąski. To właśnie przez to podobieństwo muchomor sromotnikowy jest często mylony z bezpiecznymi grzybami, co prowadzi do tragicznych zatruć. Objawy spożycia tego grzyba mogą pojawić się dopiero po kilku godzinach, a wówczas często jest już za późno na skuteczną pomoc.

Aby uniknąć zagrożeń, kluczowe jest przestrzeganie kilku podstawowych zasad podczas zbierania grzybów. Przede wszystkim warto zbierać jedynie te gatunki, które dobrze znamy i potrafimy zidentyfikować bez żadnych wątpliwości. Jeśli pojawia się choć cień niepewności, lepiej zostawić dany okaz w lesie - bezpieczeństwo jest ważniejsze niż nawet najpiękniejszy kosz pełen grzybów. Dobrym rozwiązaniem jest również korzystanie z atlasów grzybów lub specjalnych aplikacji mobilnych, które pomagają w rozpoznawaniu gatunków. Nowoczesne narzędzia potrafią skutecznie wesprzeć grzybiarzy, choć zawsze warto zachować ostrożność i korzystać z nich jedynie jako dodatkowego wsparcia, a nie jedynego źródła wiedzy.

Również przy zakupie grzybów trzeba być czujnym. Nie wszystkie sprzedawane na targach okazy pochodzą od zaufanych źródeł. Warto upewnić się, że sprzedawca posiada odpowiednie atesty, które potwierdzają, że oferowane grzyby są bezpieczne do spożycia. Wybieranie grzybów z nieznanych źródeł może być ryzykowne, nawet jeśli wyglądają one znajomo.

Odpowiedzialne grzybobranie wymaga nie tylko wiedzy, ale również pokory wobec natury. Grzybiarz, który wie, że nie rozpozna wszystkich gatunków, postępuje rozważnie, unikając ryzykownych decyzji. W końcu las to miejsce, gdzie przyroda pokazuje swoje piękno, ale i siłę - a jednym z przejawów tej siły są grzyby, które mogą zarówno dostarczyć smaku, jak i zagrozić zdrowiu. Dlatego tak ważne jest, by z rozwagą podchodzić do tego hobby, dbając nie tylko o bogate zbiory, ale przede wszystkim o bezpieczeństwo własne i bliskich.