Śrem: Maraton Pływacki dla Stasia. Niestraszna im Warta, noc i mgła
Maraton Pływacki dla Stasia. 14 kobiet pokonało 100 kilometrów wpław Wartą
Dobrze pływać to sztuka, a dobrze pływać w rzece to już inna historia. Wiedzą o tym najlepiej Roman Bartkowiak, pływak i ratownik, osoba kultowa dla wielu śremian, których uczył pływać i którzy kibicowali mu podczas podejmowanych przez niego wyzwań, a także wiedzą o tym kobiety, które w miniony weekend podjęły wyzwanie i przepłynęły 100 km Wartą ze Sławska do Śremu.
Wspominając o śremskim maratonie pływackim, nie można także nie wspomnieć o Miejsko-Powiatowym WOPR w Śremie. To oni wspierali, zabezpieczali, pomagali i po prostu byli. Bez nich to mogłoby się nie dokonać.
To one popłyneły dla Stasia. Zaczęła Marta, a po niej reszta
Ekipa wyruszyła ze Sławska w stronę Śremu króciutko po godz. 16.00. Pierwsza do wody weszła Marta Barabasz, po niej:
- Marta Chudziak,
- Małgorzata Dworczak,
- Monika Gabrysiak,
- Anna Gawryszak,
- Karolina Maćkowiak,
- Marta Nowacka,
- Karolina Pawłowska,
- Wiesława Pawłowska,
- Renata Stefaniak,
- Agnieszka Sztuk,
- Ewa Wachowicz,
- Monika Walterowicz,
- Agnieszka Wosiak.
Rzeka i pogoda były wymagające, ale ekipa Maratonu Pływackiego ze Śremu dała sobie radę
Wyzwać dla tegorocznego maratonu było kilka. Po pierwsze, drugie i trzecie bezpieczeństwo pływaczek i reszty ekipy, a poza tym niski stan wody w rzece i problemy z przeprawianiem się łodziami przez płycizny i inne przeszkody na dnie Warty, we znaki dała się również pogoda. Deszcz i mgła nikomu nie ułatwiały zadania. Były też obawy przed burzami, które zapowiadali meteorolodzy, te na szczęście ominęły płynące.
Warto również dodać, że cały czas płynącym w i na wodzie towarzyszyła ekipa zabezpieczająca poruszająca na brzegu się wzdłuż Warty.
Gorące przywitanie w Śremie
Finisz to już grupowe dopłynięcie w niedzielę 20 lipca wszystkich 14 pań do Śremu, a dokładnie do mariny rzecznej na Warcie. Zrobiono to w wielkim stylu, głośno i z przytupem. Na płynące już czekali między innymi najbliżsi, a także Stasiu z bliskimi.
Pływaczki, choć zmęczone to szczęśliwe, bo dokonały czegoś, na co nie każdy się porwał i udowodniły, że angażując się w coś do końca, można uczynić wielkie rzeczy.
Warto również dodać, że w czasie kiedy trwał maraton pływacki i fetowanie wspólnego wysiłku na marinie wolontariuszki śremskiego WOPR zawitały na targowisko miejskie, gdzie trwały Dni Śremu. Efektem tych odwiedzin jest niezła sumka w puszkach!
— Z całego serca dziękujemy wszystkim Wolontariuszom, którzy zaangażowali się w zbiórkę pieniędzy dla Stasia podczas tegorocznych Dni Śremu! Wasze zaangażowanie, uśmiech, energia i poświęcony czas są bezcenne. To dzięki Wam udało się stworzyć coś naprawdę wyjątkowego - pokazaliście, jak wielką moc ma wspólnota i jak wiele możemy osiągnąć, gdy działamy razem —napisał w krótkim komunikacie podsumowującym szef śremskiego WOPR i dodał, że dzięki wspólnemu wysiłkowi udało się zebrać 2827,10 zł i 7,5 euro!
Zbiórka dla Stasia Ratajczaka - wciąż możecie się dorzucić!
Rodzice Stasia bardzo angażują się w walkę o zdrowie syna. Tata Wojtek towarzyszył przez część trasy pływaczkom i ekipie idąc brzegiem z Solca do Śremu. Jak sam relacjonuje, było po drodze trochę przygód, parę pęcherzy i ponad 7 litrów wypitych płynów, ale było warto.
W tym miejscu przypominamy wam, że wsparcie dla Stasia nie zakończyło się, ani po dotarciu przez pana Wojciecha do Śremu, ani nawet po zakończeniu się śremskiego maratonu pływackiego. Ono trwa i będzie trwać, bo Staś Ratajczak potrzebuje stałej rehabilitacji i walki o zdrowie.
Chłopiec ma obecnie 15 lat. W drugiej dobie życia niespodziewanie stracił funkcje życiowe i był reanimowany. Lekarzom udało się uratować chłopca, jednak kilka miesięcy później rodzice zauważyli, że coś jest jednak nie tak.
— Staś cierpi na choroby neurologiczne, epilepsję i niepełnosprawność intelektualną. Uczęszcza do szkoły specjalnej, a po lekcjach ma zajęcia rehabilitacyjne lub na basen. Weekendy staramy się spędzać aktywnie – bierzemy udział w wydarzeniach charytatywno-sportowych, by nasz syn mógł jak najpełniej uczestniczyć w życiu społecznym — zdradzają rodzice młodego śremianina.
Chłopcu najwięcej trudności sprawia komunikacja i poruszanie się, niestety wymaga stałej opieki. Jest pod objęty intensywną terapią i pracuje z rehabilitantami, fizjoterapeutami, psychologami i pedagogami.
— Syn wymaga stałej opieki, często nie jest w stanie samodzielnie się przemieszczać, a jego mowa jest ograniczona. Mimo to potrafi w bardzo wyraźny sposób okazać swoje emocje – dobrze wiemy, kiedy coś mu się podoba, a kiedy nie — pisze o Stasiu mama chłopca.
— Jest pogodnym, radosnym chłopcem. Bardzo lubi wodę – z przyjemnością korzysta z basenu, a latem chętnie kąpie się w jeziorze. Uwielbia ruch, muzykę, ludzi – ma ogromną chęć życia i radość z najdrobniejszych rzeczy — dodaje.
Chcesz wesprzeć Stasia i jego rodziców w walce o jego codzienność? Dorzuć, choć złotówkę do zbiórki, która trwa w serwisie siepomaga.pl. Dzięki twoim pieniądzom Stać będzie mógł skorzystać m.in. z turnusów rehabilitacyjnych oraz specjalnych ortez, które ułatwiają mu poruszanie się.