Tajemnicze zaginięcie studentki w 1946 roku. Sprawy nie wyjaśniono do dzisiaj

W grudniowy wieczór 1946 roku młoda studentka wyszła na spacer i już nie wróciła. Zaginięcie Pauli Jean Welden wstrząsnęło całym Vermont, a jej historia do dziś budzi niepokój i fascynację.

P. J. WeldenP. J. Welden
Źródło zdjęć: © Wikimedia Commons
Przez Wieki

Ostatni dzień Pauli – szczegółowa rekonstrukcja

Niedziela, 1 grudnia 1946 roku, była chłodna i pochmurna. Osiemnastoletnia Paula Jean Welden, studentka drugiego roku Bennington College, zakończyła zmianę w uczelnianej stołówce i wróciła do swojego pokoju w Dewey House. Miała na sobie czerwony płaszcz z futrzanym kołnierzem, dżinsy i lekkie tenisówki – strój zupełnie nieadekwatny do zbliżającego się zmroku i spadającej temperatury.

Paula, która była znana z zamiłowania do pieszych wędrówek, postanowiła przejść się fragmentem Long Trail. A zatem najstarszego w USA szlaku turystycznego, ciągnącego się przez Vermont aż do granicy z Kanadą.

Próbowała namówić koleżanki na wspólne wyjście, lecz żadna nie mogła jej towarzyszyć. Około godziny 14:45 opuściła kampus, nie zabierając ze sobą ani plecaka, ani dodatkowych ubrań. Po drodze widziano ją w okolicznym sklepie, gdzie żwawo biegała po żwirowisku. Niedługo później zatrzymała dla siebie podwózkę – kierowca Louis Knapp podwiózł ją na Route 9, w pobliże wejścia na Long Trail. "Dziękuję, to świetnie" – miała powiedzieć, wysiadając z samochodu.

Około godziny 16:00 grupa turystów zauważyła Paulę w okolicy Bickford Hollow. Jeden z nich ostrzegł ją przed zbliżającą się nocą i brakiem odpowiedniego ubrania. Ostatni raz widziano ją, jak przechodziła przez mostek i znikała wśród drzew. Słońce zaszło godzinę później, a temperatura spadła poniżej zera. Od tego momentu ślad po Pauli się urywa.

Bez śladu – poszukiwania i śledztwo

Gdy Paula nie wróciła na noc do akademika, jej współlokatorka uznała, że uczy się w bibliotece. Dopiero rano, gdy nie pojawiła się na zajęciach, zawiadomiono władze uczelni. Prezydent Bennington College, Lewis Webster Jones, natychmiast wezwał rodziców dziewczyny i powiadomił lokalne służby. Matka Pauli zemdlała na wieść o zaginięciu córki.

Rozpoczęto szeroko zakrojone poszukiwania. W akcję zaangażowano setki studentów, wykładowców, strażaków, członków Gwardii Narodowej i ochotników z całego Vermont. Przeczesywano lasy, doliny i strumienie aż po Glastenbury Mountain, używając psów tropiących i samolotów.

Przez kilka dni Bennington College był zamknięty, a cała okolica żyła tylko jednym tematem. Mimo ogromnego wysiłku nie odnaleziono żadnego śladu. Ani czerwonego płaszcza, ani rzeczy osobistych, ani jakiejkolwiek wskazówki, co mogło się wydarzyć.

Wkrótce do poszukiwań dołączyli funkcjonariusze z Connecticut, skąd pochodziła rodzina Welden. Detektywi przesłuchali wszystkich, którzy mogli widzieć Paulę na szlaku lub w jego pobliżu. Szczególną uwagę zwrócono na drwala Freda Gaudette’a, który mieszkał przy Harbour Road i był ostatnią osobą, która mogła ją widzieć. Gaudette kilkukrotnie zmieniał wersję wydarzeń i sugerował, że wie, gdzie znajduje się ciało dziewczyny, lecz nigdy nie przedstawiono mu zarzutów. Brak jakichkolwiek dowodów uniemożliwił dalsze działania.

Narodziny legendy – Bennington Triangle i fala zaginięć

Zaginięcie Pauli Jean Welden nie było odosobnionym przypadkiem. W latach 1945–1950 w tej samej okolicy zaginęły jeszcze cztery inne osoby, w tym doświadczony przewodnik Middie Rivers, weteran James Tedford, ośmioletni Paul Jepson i 53-letnia Frieda Langer. Żadnej z tych spraw nie udało się wyjaśnić, a tylko ciało Friedy odnaleziono – w miejscu wcześniej dokładnie przeszukanym.

Te tajemnicze zniknięcia sprawiły, że dziennikarze i mieszkańcy zaczęli mówić o "Trójkącie Bennington" – obszarze, gdzie ludzie po prostu rozpływali się w powietrzu. Powstały liczne teorie: od działań seryjnego mordercy, przez zagubienie w dzikim, nieprzyjaznym terenie, aż po hipotezy o zjawiskach paranormalnych. Choć żadna z tych koncepcji nie została potwierdzona, region na zawsze zyskał aurę tajemniczości.

Konsekwencje społeczne – powstanie policji stanowej

Brak skutecznych działań ze strony lokalnych służb wywołał ogromną frustrację wśród rodzin zaginionych i opinii publicznej. W 1946 roku w Vermont nie istniała jeszcze policja stanowa – za poszukiwania odpowiadał szeryf hrabstwa i prokurator stanowy, którzy nie dysponowali odpowiednim doświadczeniem ani zasobami. Ojciec Pauli, William Archibald Welden, inżynier i projektant, osobiście apelował do gubernatora o wsparcie profesjonalnych śledczych.

To właśnie zaginięcie Pauli Jean Welden stało się bezpośrednim impulsem do powołania Vermont policji z prawdziwego zdarzenia w 1947 roku. Nowa formacja miała zapewnić szybką i skoordynowaną reakcję na podobne sytuacje w przyszłości. Sprawa Pauli na zawsze zmieniła sposób, w jaki Vermont radzi sobie z kryzysami i zaginięciami.

Hipotezy i tropy – co mogło się wydarzyć?

Przez dziesięciolecia pojawiały się liczne teorie dotyczące losu Pauli. Niektórzy sugerowali, że dziewczyna mogła celowo zniknąć, by rozpocząć nowe życie – była w dobrym nastroju, nie miała poważnych problemów, ale nie zabrała ze sobą żadnych rzeczy.

Inni spekulowali o samobójstwie, wypadku lub ataku ze strony nieznanej osoby. Sensację wzbudziła relacja kelnerki z Fall River w Massachusetts, która twierdziła, że obsługiwała zdezorientowaną dziewczynę w czerwonym płaszczu, jednak ten trop nie został potwierdzony.

Wśród podejrzanych znalazł się wspomniany drwal Gaudette, który miał motyw i okazję, ale śledczy nie znaleźli żadnych dowodów. Rozważano także możliwość, że Paula padła ofiarą przestępstwa ze strony nieznanego autostopowicza lub przypadkowego napastnika.

Niektórzy badacze sugerują, że mogła zabłądzić, doznać hipotermii i umrzeć gdzieś w niedostępnych partiach lasu, ale brak jakichkolwiek śladów przeczy tej wersji.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Dodatkowe pieniądze dla policjantów i pracowników Policji. Oto stawki i termin wypłaty
Dodatkowe pieniądze dla policjantów i pracowników Policji. Oto stawki i termin wypłaty
Odznaczenia i awanse, czyli tak świętuje służba więzienna w Łodzi
Odznaczenia i awanse, czyli tak świętuje służba więzienna w Łodzi
Poradnia Zdrowia Psychicznego we włocławskim szpitalu będzie jak nowa! Trwają intensywne prace remontowe. Zdjęcia
Poradnia Zdrowia Psychicznego we włocławskim szpitalu będzie jak nowa! Trwają intensywne prace remontowe. Zdjęcia
Pożar domu pod Krakowem. Ogień wybuchł o świcie na poddaszu. Na ratunek wysłano dziewięć zastępów straży pożarnych
Pożar domu pod Krakowem. Ogień wybuchł o świcie na poddaszu. Na ratunek wysłano dziewięć zastępów straży pożarnych
MEN ma powody do zadowolenia. Tak oceniono wyniki egzaminu ósmoklasisty 2025
MEN ma powody do zadowolenia. Tak oceniono wyniki egzaminu ósmoklasisty 2025
Miliony dla szpitala w Rybniku. Utworzy Centrum Psychiatrii Dzieci i Młodzieży
Miliony dla szpitala w Rybniku. Utworzy Centrum Psychiatrii Dzieci i Młodzieży
Zaskocz rodzinę wytrawnym tortem naleśnikowym. Prosto, tanio i efektownie
Zaskocz rodzinę wytrawnym tortem naleśnikowym. Prosto, tanio i efektownie
Młody kierowca rozbił forda mustanga. Wyjeżdżając z zakrętu nie opanował auta i wjechał w latarnię
Młody kierowca rozbił forda mustanga. Wyjeżdżając z zakrętu nie opanował auta i wjechał w latarnię
Pożar w Bieszczadach. Obowiązuje bezwzględny zakaz rozpalania ognia w lasach
Pożar w Bieszczadach. Obowiązuje bezwzględny zakaz rozpalania ognia w lasach
Konserwatorzy zabytków z całej Polski w Lubuskiem. Na deser zostawili Żagań
Konserwatorzy zabytków z całej Polski w Lubuskiem. Na deser zostawili Żagań
Pożar bel siana w powiecie siemiatyckim. Kłopoty strażaków
Pożar bel siana w powiecie siemiatyckim. Kłopoty strażaków
Lębork: pożar budynku starej farbiarni. Na miejscu 11 zastępów straży
Lębork: pożar budynku starej farbiarni. Na miejscu 11 zastępów straży