Tarnów: Dziki parking na górnym odcinku Krakowskiej. Kierowcy wykorzystali okazję i zastawili samochodami wyłączoną z ruchu część jezdni
Zastawili samochodami górny odcinek Krakowskiej
Wraz z remontem i zamknięciem dla ruchu górnego odcinka ulicy Batorego nie można w tym momencie wjechać w Krakowską od Targowej, Katedralnej czy Wałowej. Po fragmencie dwukierunkowej dotąd ulicy na wysokości pl. Sobieskiego ruch odbywa się w tym momencie tylko w jedną stronę. Stąd co niektórzy postanowili "zagospodarować" drugą część jezdni. Ta zwłaszcza w weekend była przedłużeniem parkingu przy Krakowskiej, tyle że bez wymaganego oznakowania.
- Nic mi nie wiadomo na temat tego, aby zarządca drogi wyznaczył na górnym odcinku Krakowskiej miejsca do parkowania. Droga jest tam wąska i nie ma na to wystarczająco dużo miejsca. A jeżeli nie ma stosownego oznakowania to nie można tam zostawiać samochodów, tym bardziej że mamy w tym przypadku do czynienia ze strefą zamieszkania, gdzie parkowania poza wyznaczonymi do tego miejscami jest zabronione - tłumaczy Jacek Chrobak, dyrektor Targowisk Miejskich, którym podlegają miejskie parkingi.
Skolim o Danielu Martyniuku. Porównał go do swoich wujków. "Zdarzają się różne jajca"
Nowego parkingu w centrum nie będzie
W podobnym tonie wypowiada się Maciej Włodek, zastępca prezydenta Tarnowa. Jak zauważa, remont ulicy Batorego i związane z nim wyłączenie części miejsc parkingowych w centrum nie może być uzasadnieniem do tego, aby zostawiać samochody w miejscu, które nie jest do tego przeznaczone.
- Niektórzy chcieliby samochodem wjechać na sam Rynek, albo do katedry, a przecież mamy w centrum nie tylko parkingi miejskie, ale także prywatne, choćby przy ulicy świętej Anny czy na Urszulańskiej, gdzie również można zostawić samochód i trochę się przespacerować. Górny odcinek Krakowskiej nie nadaje się na parking, gdyż jest tam za ciasno i za wąsko, a to mogłoby utrudniać przejazd, a jednocześnie blokować dojazd pojazdom wykonawcy remontu Batorego - zauważa Maciej Włodek.
Taka sytuacja miała miejsce m.in. w piątek, kiedy to na dzikim parkingu interweniowali strażnicy miejscy.
Posypały się pierwsze mandaty od strażników
Właściciele ośmiu samochodów, którzy swoimi pojazdami zablokowali wjazd na plac budowy oraz innych, którzy zaparkowali je obok nich, po powrocie znaleźli kartki z wezwaniem do zapłacenia stu złotych mandatu i nałożonym 1 punktem karnym.
- Staramy się zrozumieć kierowców, którzy z powodu remontu i ograniczenia miejsc do parkowania zatrzymują się na chwilkę na tym odcinku po to, żeby na przykład wyładować towar, ale niedopuszczalne jest zostawianie samochodu na dłuższy czas po to, żeby pójść na Rynek, do restauracji czy na zakupy. Tam nie ma wyznaczonego parkingu, stąd kierowcy muszą się liczyć z konsekwencjami - tłumaczy Robert Żurek z tarnowskiej Straży Miejskiej.
Remont ulicy Batorego realizowany ma być etapami do maja 2026 roku. To oznacza mniejszą dostępność miejsc parkingowych w centrum Tarnowa.