Toniemy w ciszy - tak wygląda przerażająca prawda
Nie jestem ratownikiem, ale miałem przeszkolenie i raz ratowałem osobę tonącą. Miałem świadomość, że zanim dotrze ratownik, ja mogę zrobić coś więcej, pomóc. I tak się stało, to była historia z happy endem. Ale nie wszystkie tak się kończą.
Miniony weekend był straszny. Pośród pięciu ofiar utonięć znalazło się dziecko, które przecież było pod opieką osoby dorosłej. I chyba to jest w tym wszystkim najtrudniejsze, najbardziej niezrozumiałe.
Toniemy w ciszy
Po prostu nie próbujcie igrać z ogniem i szanujcie życie. Woda nie wybacza błędów. Nawet nie zdążycie krzyknąć. To nie jest "Słoneczny Patrol" - David Hasselhoff nie zawsze was uratuje. W momencie, kiedy toniemy chcemy złapać powietrze, próbować oddychać. To normalne, ale wystarczy jedno zachłyśnięcie i nas nie ma, idziemy pod wodą. Nawet nie zdążycie krzyknąć i często tak to właśnie wygląda. Toniemy niemo, w ciszy.
Nie cwaniakujcie, pilnujcie siebie nawzajem
Nie kierujcie się brawurą, zakładajcie kapoki (na deskę, rower wodny, kajak i nie tylko), nie obżerajcie się przed wejściem do wody, nie cwaniakujcie, nie pijcie alkoholu, kąpcie się zawsze w miejscach strzeżonych (nigdy sami!), pilnujcie swoje dzieci i pilnujcie siebie nawzajem! Bo są miejsca, w których nikt wam nie pomoże, dlatego nie bądźcie lekkomyślni. Jesteście pewni siebie i potraficie pływać? Tak wam się tylko wydaje. Mówi wam coś pojęcie skurczu w wodzie, szoku termicznego lub udaru?
Jeden błąd wystarczy
Musicie mieć świadomość, że woda zabiera ciepło z organizmu 25 razy szybciej, niż powietrze. Gdy wchodzimy do chłodnej wody, ciało reaguje w sposób trudny do przewidzenia. Może pojawić się nagły dreszcz, niespodziewany skurcz mięśni, a nawet czkawka. Jeśli dodatkowo wcześniej sięgniemy po alkohol, ryzyko takich sytuacji drastycznie rośnie. Po alkoholu łatwo się przewrócić, a kontakt z wodą w takim stanie bywa dużo groźniejszy. Wystarczy chwila, jeden błąd i tragedia gotowa.
Po prostu nie kuście losu, dbajcie o siebie, bliskich i innych.