Trasa Kaszubska łączy dwa województwa. Podczas Światowego Zjazdu Kaszubów w Szemudzie odsłonięta zostanie pamiątkowa tablica

Zjazdy Kaszubów wywodzą się właściwie z inicjatywy oddolnej - z chęci uczczenia przez mieszkańców swoistego zjednoczenia ich Małej Ojczyzny. Temu właśnie służył pierwszy przejazd Transcassubią w 1999 r. Dzięki połączeniu dawnych województw gdańskiego, słupskiego i (częściowo) elbląskiego całe Kaszuby znalazły się w jednym regionie Polski. Ale brakowało jeszcze kluczowego obszaru - okolic Brus, które wcześniej podlegały Bydgoszczy.

- Dla nas, dla środowiska kaszubskiego, ważne było, by włączyć również Brusy - powiat chojnicki - do Pomorza. Do dziś tamtejsi mieszkańcy mają numer kierunkowy 52, jak Bydgoszcz. Ale lokalna społeczność, mimo iż komunikacyjnie ma tam bliżej, zdecydowała, że chce być w województwie pomorskim. Żeby Kaszuby były zjednoczone - mówi Łukasz Grzędzicki, członek Zarządu Głównego Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego. - Część ludzi oczywiście się zastanawiała, czy to ma sens, czy się opłaca. Ale proszę dziś zrobić tam badania sondażowe, czy po 27 latach są zadowoleni z tego transferu. Powiem krótko: są.

Koniec końców więc, choć nie ma tego w nazwie, jak jego siostrzane święto - Dzień Jedności Kaszubów - Zjazd jest po prostu kolejnym wielkim wyrazem zjednoczenia mieszkańców regionu oraz tych, którzy stale identyfikują się ze swą Małą Ojczyzną.

- W Polsce ludzie dołączają do różnych grup. Tyle rzeczy dzieli społeczeństwo. My chcemy czcić naszą jedność - to, że razem tworzymy ten region - podkreśla Łukasz Grzędzicki.

Nic więc dziwnego, że poszczególne miasta ustawiają się wręcz w kolejce do organizowania wydarzenia. Czy po to, by po raz pierwszy gościć u siebie Kaszubów z całego świata, czy może uczcić ważną rocznicę, jak to zrobi w przyszłym roku Gdynia. Nie dość, że 2026 r. to równo 20-lecie ostatniego zorganizowanego tu Zjazdu, to jeszcze okrągła, 100. rocznica uzyskania przez Gdynię praw miejskich.

- Nigdy nie mamy problemów, bo chętnych do organizowania Zjazdów Kaszubów jest wielu - przyznaje Łukasz Grzędzicki. - Nie ma tu żadnej reguły w wybieraniu gospodarza. Każdy ma swój pomysł i z nim się zgłasza już kilka lat do przodu.

W tym roku jedność Kaszubów wychodzi w szczególny sposób już poza granice Pomorza, a to dzięki Trasie Kaszubskiej. Taką nazwę właśnie - Kaszëbskô Darga - oficjalnie otrzymała droga ekspresowa S6 na całym odcinku od Gdańska aż po Szczecin. Decyzja ta była szeroko omawiana już podczas marcowego Dnia Jedności Kaszubów w Bolszewie.

- Myślę, że to jest bardzo symboliczne. Bo to jest droga, która łączy całe Kaszuby - te historyczne, których centrum w średniowieczu było w Szczecinie, po te dzisiejsze, które są wokół Gdańska. To jest po wielokroć ważna i symboliczna sprawa - komentował wówczas senator Kazimierz Kleina, założyciel i przewodniczący Kaszubskiego Zespołu Parlamentarnego, a także jeden z najbardziej zaangażowanych w realizację tego pomysłu.

Idealnie się więc składa, że tegoroczny Zjazd zaplanowano w Szemudzie, przez który przebiega sama arteria. Z tego powodu, jeszcze przed sobotnim świętowaniem, przedstawiciele ZKP oraz polskiego rządu odsłonią na S6 pierwszą tablicę z tą nazwą.

- To jest szczególny element tegorocznego Zjazdu - przyznaje Łukasz Grzędzicki. - Te tablice ukażą się na całym odcinku od Gdańska aż do Szczecina. Żeby podkreślić, że na Pomorzu mieszkali i mieszkają Kaszubi.

Członkowie ZKP zabiegają o umieszczenie na drogach ekspresowych - wspomnianej S6, ale też Obwodnicy Metropolii Trójmiejskiej - dwujęzycznych tablic z nazwami miejscowości. Takowe są już dobrze znanym widokiem na trasach w całym regionie. Wszak 27 gmin kaszubskich przyjęło to rozwiązanie.

Wymienione ekspresówki przebiegają przez trzy z nich - Luzino, Szemud oraz Żukowo. Dla Zrzeszeńców więc tablice dwujęzyczne są oczywistym następnym krokiem.

- Domagamy się, by w tych trzech gminach, przez które przechodzą OMT i Trasa Kaszubska, też te nazwy kaszubskie były używane.

Przypomnijmy, że pomysł dwujęzycznych tablic pojawił się jeszcze w trakcie powstawania Trasy Kaszubskiej. W 2022 r. zabiegała o to Rada Naczelna Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, uzasadniając, że w samych gminach, przez które przebiega ten odcinek S6, już od lat obecne są nazwy polskie i kaszubskie.

Sprawa ta jawi się optymistycznie, gdyż przy okazji nazwania S6 Trasą Kaszubską Ministerstwo Infrastruktury,  wraz z GDDKiA, poinformowały, że tablice faktycznie będą ustawione na drodze. W tym momencie nie pozostaje nam chyba nic innego, jak czekać i trzymać władze za słowo.