Wakacje. Letnia stolica Wielkopolski leży nad morzem

Lato to czas, kiedy udajemy się w bliższe lub dalsze podróże. W poszukiwaniu odpoczynku, oderwania się od rzeczywistości i nowych przeżyć ruszamy w świat. Ale nie raz zdarza się, że zza rogu wyłania się... sąsiad. I znów czujemy się jak w domu. Postanowiliśmy sprawdzić, gdzie w wakacje znajdziemy najwięcej wypoczywających Wielkopolan.

W świadomości Wielkopolan utarło się już, że Skorzęcin to wielka imprezownia. Może i tak było, ale dawno temu. Co prawda do dziś działa klub „Źródełko”, jednak czasy awantur i skandali już dawno minęły. Wielkopolski kurort, na który często mówiono, że jedziemy do „Skoja”, zmienia swoje oblicze, także za sprawą zmiany władz gminy. Nowym wizerunek imprezowni zdecydowanie nie odpowiada.

- Będą cztery boiska do siatkówki, na razie mamy dwa - zapowiada Małgorzata Gradziuk z Urzędu Miasta w Witkowie. To na terenie tej gminy znajduje się Skorzęcin. - Widzimy ogromne zainteresowanie sportem, dlatego też będą organizowane tego lata liczne sportowe wydarzenia i turnieje. Planujemy animacje dla dzieci. W tym roku zwiększona została ochrona, a w terenie mamy ponad 70 kamer. Wszystko po to, aby każdy czuł się bezpiecznie - zapewnia.

Obecnie turyści przyjeżdżają do Skorzęcina praktycznie z całej Polski. Najwięcej jest ich z Wielkopolski, jednak całkiem sporo turystów przybywa także z nieodległej od Skorzęcina ziemi łódzkiej.

Oprócz wspomnianych boisk i placów zabaw, to właśnie w Skorzęcinie powstał jeden z największych w Polsce parków wodnych. Na działce na skraju plaży, od molo na zachód, Emil Tuszyński ze wspólnikiem ustawili w wodzie ponad 100 dmuchanych elementów.

- Bywają dni, że mamy po kilkaset klientów dziennie. Nasz rekord to jest ponad 900 osób na placu w ciągu jednego dnia. Plac jest podzielony na różne poziomy trudności i zapraszamy nie tylko dzieci na strefę zieloną, bo mamy też strefę niebieską - trudniejszą i czerwoną - najtrudniejszą - opowiada Emil Tuszyński. - Jeśli chodzi o klimat w Skorzęcinie, to zdecydowanie nie jest to tylko imprezownia. Wiele się zmieniło na lepsze - twierdzi.

Obecnie Skorzęcin bardziej nastawił się na rodziny z dziećmi, niż imprezowiczów. Widać to także po ofercie gastronomicznej. Choć Aleja Handlowa słynie z kebabów, pojawiły się też burgery i pizza z pieca opalanego węglem. Przy kortach tenisowych, od pięciu sezonów, food trucki prowadzi małżeństwo: Ewa i Szymon.

Czytaj także: Jedź na basen w jeziorze! Takie atrakcje tylko w Wielkopolsce!

- My serwujemy pyszne zapiekanki, wszystko robimy sami - mówi Ewa, krojąc bułkę. - Mieliśmy tu kebab, ale ileż można tych kebabów jeść? Wprowadziliśmy burgery, mamy bardzo dobre rzemieślnicze mięso - zachęca właścicielka.

Obecnie w kurorcie widać już pierwszych urlopowiczów, ale największy tłok będzie na początku sierpnia. Już teraz wieczorami przy food truckach Ewy i Szymona odbywa się karaoke, na które najwięcej przychodzi rodzin z dziećmi.

- Właśnie na rodziny jesteśmy najbardziej nastawieni. Jak długo prowadzę tutaj biznes, nie mieliśmy ani jednej interwencji policji. Jest przyjaźnie i spokojnie - dodaje Ewa.

Noclegi? Ich także jest sporo. Jednym z nich jest Dom Wypoczynkowy „Na Skarpie”, pensjonat z czasów PRL-u, który jest wspaniale utrzymany. Przyjeżdżają głównie rodziny.

- Widzę pewną pokoleniową zmianę. Ci, którzy byli u nas 10, 15 lat temu jako młodzi, dzisiaj przyjeżdżają z rodzinami, żonami, dziewczynami. Tutaj się dobrze wypoczywa - zachęca Renata Maćkowiak, współwłaścicielka pensjonatu.

Wielkopolski kurort Boszkowo-Letnisko odnajdziemy na mapie w gminie Włoszakowice, powiat leszczyński. Leży nad urokliwym Jeziorem Dominickim, które zachwyca nie tylko swoim położeniem, lecz także czystą wodą. Na co dzień miejscowość liczy niewielu mieszkańców (zaledwie około 200 osób), ale w sezonie zjeżdżają tu prawdziwe tłumy. Jednak są to tłumy weekendowe, bądź popłudniowo-wieczorne, kiedy to okoliczni mieszkańcy przyjeżdżają po pracy zrelaksować się spacerem nad jeziorem.

- Wciąż są wczasowicze, ale turnusy dwutygodniowe to dziś już rzadkość. Wiele osób przyjeżdża na 3-5 dni czy na weekend - mówi Dariusz Rutkowski, prowadzący w Boszkowie punkt handlowy.

Do Boszkowa-Letniska przyjeżdża wielu mieszkańców pobliskiego Leszna oraz letników z dalszych zakątków Wielkopolski. Miejsce to upodobała sobie także spora rzesza mieszkańców Dolnego Śląska. Również jego stolicy - Wrocławia. Stamtąd do kurortu przyjechali Anton Cherednichenko oraz Yana Osowa.

- O Boszkowie dowiedzieliśmy się z internetu - mówi Anton Cherednichenko. - Nocujemy na polu namiotowym. Bardzo nam się tu podoba. Wcześniej spędzaliśmy czas nad innym jeziorem, ale tam woda była brudna. Tu jest czysto. Na pewno nie raz jeszcze tu wrócimy - zapewnia.

Turystów nie brakuje, dlatego nie brakuje także miejsc noclegowych, czy efektownych plaż. Długość linii brzegowej publicznego kąpieliska w miejscowości wynosi 50 m. Dokładna liczba turystów jest jednak trudna do oszacowania.

- Gmina nie dysponuje twardymi danymi mówiącymi, ile osób wypoczywa w czasie wakacji w Boszkowie - przyznaje Marek Wąsowicz, wójt gminy Włoszakowice.- Możemy posiłkować się tylko opłatą klimatyczną płaconą przez letników. Do tego dochodzą osoby, które wypoczywają w Boszkowie tylko przez jeden dzień. Od 2023 roku obserwujemy, że w weekendy plażuje po kilkanaście tysięcy osób. Ogromnym atutem miejscowości jest czysta woda i dogodne położenie, stąd wielu plażowiczów przyjeżdża do nas z Wrocławia i Dolnego Śląska - opowiada, podkreślając że można dostać się tutaj także pociągiem.

Przez wiele lat życie Poznania i Wielkopolski na czas wakacji w dużej mierze przenosiło się do nadmorskiego Mielna. To tam młodzież i studenci bawili się podczas licznie organizowanych imprez. Obecnie ze względu na rozwój infrastruktury drogowej, który poprawił dojazd do kurortu, struktura turystów odwiedzających Mielno jest bardziej zróżnicowana. Trzeba jednak zastrzec, że nie są prowadzone badania pozwalające określić z których regionów pochodzą wypoczywający tam Polacy.

- Z turystów zagranicznych dominują u nas Czesi, a dalej Niemcy - zauważa Mirosława Diwyk-Koza, rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta w Mielnie. - Swego czasu trend był taki, że Poznań wypoczywał w Mielnie. To możne się obecnie zmieniać, bo staliśmy się mniej wykluczeni transportowo, doszła do nas S6, i ten komfort dotarcia nad morze z różnych miejsc, nie tylko z Wielkopolski, jest lepszy.

Zauważa, że z jednej strony turyści przyjeżdżają z różnych regionów, co widać po numerach rejestracyjnych aut, a z drugiej strony bliskość Środkowego Pomorza skłania do krótkich, trwających kilka dni wypadów nad morze także Wielkopolan.

- Mamy bardzo rozbudowaną bazę noclegową, zdolną pomieścić tysiące osób. Także w Gąskach i Sarbinowie, atrakcyjnych ze względu na ciszę i spokój, które w ostatnim czasie bardzo mocno się rozbudowały. Cenią to także turyści z Czech, którzy wybierają nas, zamiast na przykład Chorwacji - dodaje Diwyk-Koza.

Zwraca uwagę, że licząca na co dzień niecałe 5 tys. mieszkańców gmina Mielno w sezonie letnim obsługuje 2,5 mln turystów. W takich warunkach kurort musi funkcjonować jak sprawne, duże miasto. Także pod względem sprzątania, zapewnienia bezpieczeństwa, czy zaplecza medycznego. Samych ratowników wodnych w czasie wakacji pracuje na terenie gminnych plaż 80.

Drugą, bardzo popularną wśród Wielkopolan turystyczną destynacją jest Kołobrzeg. Miasto to jest bardzo dobrze skomunikowane z Poznaniem i całym regionem zarówno poprzez trwającą rozbudowę do standardu ekspresówki drogi krajowej nr 11, jak i wcześniej wspomnianej S6. Ponadto do Kołobrzegu kursują dość liczne połączenia kolejowe. Od tego sezonu dołączają także Koleje Wielkopolskie, uruchamiając weekendowy pociąg przyspieszony z Poznania Głównego do Kołobrzegu, zachęcając przy tym do jednodniowych wycieczek. Zwłaszcza, że stacja jest zlokalizowana kilkaset metrów od plaży.

- Bardzo dużo ludzi z Poznania i Wielkopolski przyjeżdża do Kołobrzegu - opowiada Tomasz Stachowiak, radny Rady Miasta Poznania, który prywatnie jest związany także z Kołobrzegiem. - Nie tylko w sezonie, ale także poza nim. Jest na tyle blisko, że wtedy także jest często odwiedzany, zwłaszcza przez seniorów. Widać Wielkopolan na ulicach. Mam także znajomych, którzy są mieszkańcami Kołobrzegu i sami mi mówią, że Poznań góruje - przytacza Stachowiak.

Zwraca uwagę, że wśród turystów zagranicznych także dominują Czesi i Niemcy. Zwłaszcza, że nadal niektórzy myślą o Kołobrzegu w kategoriach miasta niemieckiego. Widzą to także hotelarze. Regularnie ogłaszają się w niemieckich mediach, zachęcając do odwiedzin w Kolberg, jak wtedy nazywało się miasto.

Sporą liczbę Wielkopolan na kołobrzeskich ulicach widać chociażby po tablicach rejestracyjnych samochodów. Potwierdza to także urząd miasta.

- Jest spora grupa osób z Wielkopolski odwiedzających Kołobrzeg, co widać na ulicach. To są głównie pobyty krótkoterminowe, na kilka dni. Sporo jest samochodów z tablicami rejestracyjnymi z Wielkopolski, dużo z Poznania i okolic - przyznaje Paulina Żupaniec z Biura Prezydenta Miasta Kołobrzeg.

W przypadku Kołobrzegu także nie są prowadzone konkretne badania z jakich regionów przyjeżdżają tam Polacy. Nie prowadzi ich także Główny Urząd Statystyczny. Jak jednak wynika z obserwacji, to właśnie ta miejscowość może pretendować do miana letniej stolicy Wielkopolski. Ostatecznie i tak każdy wypoczywa tam, gdzie uważa, gdzie mu się podoba i tak długo, jak chce.

Współpraca: Hanna Komorowska-Bednarek, Anna Maćkowiak