Wielkopolska: Tyjemy najszybciej w Europie. Co czwarte dziecko ma problem z wagą. W walce z otyłością ma pomóc nowy program
Wielkopolska z własnym programem leczenia otyłości u dzieci
- Nasze dzieci tyją najszybciej w Europie - alarmuje Katarzyna Kretkowska, członkini zarządu województwa wielkopolskiego. Potwierdzają to siedzące obok niej ekspertki.
W ten sposób w Wielkopolskim Centrum Pediatrii w Poznaniu zainaugurowany został program leczenia otyłości dla dzieci i młodzieży. To pilotaż wzorowany na podobnych rozwiązaniach z Łodzi, Warszawy czy Krakowa. Poprowadzi go zespół, który wspólnie pracuje już od półtora roku. W jego skład wchodzą specjaliści z zakresu pediatrii, diabetologii, endokrynologii oraz dietetycy i psychologowie.
- Mamy poczucie, że skuteczne leczenie choroby otyłościowej wymaga interdyscyplinarnego podejścia i regularnej opieki - podkreśla Anna Gertig-Kolasa, pediatra z oddziału dzieci starszych w WCP, gdzie pacjenci będą kwalifikowani do nowego programu.
Jego realizacja rozpocznie się we wrześniu tego roku, a zakończy w grudniu 2027 roku. Program jest bezpłatny dla pacjentów, a finansuje go samorząd województwa.
- Chcemy objąć nim około 200 dzieci. Oczywiście, każde będzie mogło się wycofać, nie ponosząc żadnych kosztów - zapewnia Izabela Marciniak, dyrektorka Wielkopolskiego Centrum Pediatrii.
Leczenie otyłości u dzieci w Wielkopolsce. Na czym polega program?
Cykl leczenia w programie jest podzielony na pięć modułów. Zaczyna się od kwalifikacji, której podstawą jest rozpoznanie choroby otyłościowej. Pacjent trafia na oddział dzieci starszych w szpitalu przy ul. Wrzoska. Spędza na nim czas od piątku do poniedziałku. Przechodzi wstępne konsultacje - lekarską, psychologiczną, dietetyczną, rehabilitacyjną. Wykonuje mu się także pierwsze badania. Jeśli zakwalifikuje się do programu - lekarze poinformują o tym przy okazji wypisu.
- Porozmawiamy z dzieckiem i rodzicem, bo intensywność udziału w programie może być wyzwaniem - przyznaje Gertig-Kolasa.
Dlatego na początku ważne jest wykazanie motywacji. Później w jej podtrzymaniu pomoże zespół specjalistów. Kwalifikacja do programu będzie przypieczętowana podpisaniem kontraktu z dzieckiem i opiekunami.
Intensywność, o której mówi lekarka, polega na comiesięcznych wizytach u specjalistów. Podzielone są na cztery moduły - jeden trwa trzy miesiące i składają się na niego trzy spotkania: z dietetykiem, psychologiem i lekarzem.
- W środku programu każde dziecko przejdzie dwutygodniowy pobyt na oddziale rehabilitacyjnym. Pod okiem specjalistów fizjoterapii będzie się uczyć wraz z innymi pacjentami, jak skutecznie i bezpiecznie angażować się w aktywność fizyczną - tłumaczy Gertig-Kolasa.
Program kończy 13. wizyta - podsumowująca. Pacjent wraz z opiekunem ponownie spotyka się z całą grupą specjalistów, żeby omówić efekty i zalecenia na przyszłość.
Rewolucja nic nie da. Wszystko krok po kroku
- Żadne wielkie przewroty czy wydanie miliona zaleceń zmiany życia z dnia na dzień, nie mają szans powodzenia. Najlepsza jest metoda małych kroków - uważa Izabela Krzyśko-Pieczka, kolejna lekarka z zespołu realizującego program. W procesie zmiany pacjentowi i jego opiekunom będą towarzyszyli ci sami specjaliści od początku do końca.
Lekarki podkreślają znaczenie systematycznych wizyt w programie. Częste są przypadki, kiedy pacjent z otyłością trafia na oddział, otrzymuje opiekę, wprowadza zmiany, których efekty szybko widać. Tyle że często nie utrzymują się na dłużej.
- Pacjenci mają największą motywację dwa tygodnie przed i dwa tygodnie po wizycie. W pierwszym okresie zmian ważne jest jej utrzymywanie, stąd comiesięczne spotkania ze specjalistami - wyjaśnia Gertig-Kolasa.
Nabór do programu będzie otwarty. Informację o nim otrzymają poradnie endokrynologiczne, diabetologiczne i lekarzy rodzinnych. Rola tych ostatnich jest szczególnie istotna. To oni widzą swoich pacjentów na co dzień, wiedzą jak się rozwijają. W przypadku problemów mogą nakierować rodziców na zmiany. Im szybsza interwencja, tym większa szansa na sukces. Problem jest poważny, bo na nadwagę lub otyłość cierpi co czwarte dziecko w Polsce.
- Obserwujemy szybki przyrost dzieci z otyłością znacznego stopnia, która zwiększa ryzyko powikłań. Jeszcze 10-15 lat temu diagnozowaliśmy pojedyncze przypadki dzieci z nadciśnieniem. Dziś regularnie rozpoznajemy powikłania choroby otyłościowej, które kilkanaście lat temu były domeną dorosłych pacjentów - alarmuje Gertig-Kolasa.
A w 80 proc. przypadków - otyłe dziecko czy nastolatek, będzie też zmagać się z otyłością w dorosłości. To przełoży się na kolejne choroby i skrócenie czasu życia - nawet o 15 lat.
Grzechy główne? Sucha bułka i słodkie napoje
Jeden z głównych powodów nadwagi i otyłości są utrwalane błędy dietetyczne. Najczęstsze wymienia Joanna Januszewska, dietetyk:
- Słodycze i słodkie napoje. Dziecko nie chce pić wody, więc dostaje coś innego. Problemem jest też nadmierna podaż energetyczna. W postaci słodkich potraw, jak naleśniki czy jedzenia podwójnych obiadów. Bywa też tak, że dziecko je zdrowo, ale takie porcje jak tatuś.
Marta Tulińska, psycholożka dodaje, że w Polsce nadal pokutuje przekonanie, że szczęśliwe dziecko musi być najedzone. A z dobrych intencji przekracza się granicę - dokarmia i przekarmia.
- Nie pozwalamy dziecku, żeby mogło poczuć głód. Czymś, co doprowadza mnie do szału jest podawanie suchej bułki. Nie rozumiem - po co? Od najmłodszych lat uczymy, że jedzenie pociesza lub możemy zająć nim sobie czas - zauważa ekspertka.
Gertig-Kolasa zapewnia, że może mnożyć przykłady pacjentów, którzy aż promienieją wchodząc na kontrolną wizytę. Pękają z dumy, bo mogą opowiedzieć, jak skutecznie zmienili tryb życia. Lepiej się czują, ćwiczą, nie ciągnie ich do słodkich napojów. Nie są jednak regułą.
- W społeczeństwie wciąż panuje duża nieświadomość, że otyłość jest chorobą. I to chorobą przewlekłą z tendencją do nawrotów, potencjalnie skracającą życie. Trzeba ją leczyć - podsumowuje lekarka.