Władysław Komarnicki odebrał tytuł honorowego obywatela Gorzowa
Uroczystość nadania tytułu honorowego obywatela miasta była jednym z punktów „urodzinowej” sesji rady miasta (2 lipca Gorzów skończył 768 lat), która odbywała się w środę w teatrze.
Już przed sesją można było poczuć, że może ona zostać zakłócona. Senatora Władysława Komarnickiego (PO) niemal przez cały czas na nie odstępował bowiem na krok jeden z… ochroniarzy.
PiS rozwinął baner z sierpem i młotem
I rzeczywiście. Gdy przyszło do punktu wręczenia tytułu, a Radosław Wróblewski, prezes stowarzyszenia widzów teatru, które złożyło wniosek o uhonorowanie senatora, chciał odczytać laudację, na scenę weszli radni PiS. Tomasz Rafalski, Roman Sondej, Jarosław Porwich, Krzysztof Kielec i Sebastian Pieńkowski rozwinęli baner z napisem: „To hańba, nie honor” oraz wizerunkiem przekreślonego sierpa i młota. Z kolei z części widowni zaczęły dobiegać okrzyki „Hańba” czy „Precz z komuną”. W czasach PRL-u dzisiejszy senator był sekretarzem komitetu zakładowego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w Gorzowskim Przedsiębiorstwie Budownictwa Przemysłowego. W związku z akcją radnych PiS-u samo wręczenie szarfy w zielono-biało-czerwonych barwach odbyło się więc… z boku sceny.
"Trzy razy odmówiłem"
- Za ciężko w życiu pracowałem, żeby ktoś, kto sam nie zarobił w życiu złotówki, miał mnie cenzurować. Jeśli miałem jakieś stanowisko, to wykorzystywałem je dla dobra ludzi – mówił w trakcie przyjmowania honorów. Do przeciwników jego kandydatury na honorowego obywatela Gorzowa odnosił się zresztą przed początkiem sesji.
- Nawet ten PiS, który „dymi”, zaproponował mi swego czasu stanowisko ministra budownictwa, a później także ministra sportu. To jak to jest ? Z jednej strony mówi się „ochy i achy” do Komarnickiego, by głosował tak jak oni, a z drugiej strony się protestuje? Dziwię się, bo to są radni – mówił senator. – Trzy razy proponowano mi ten tytuł i za każdym razem odmawiałem. Doszedłem jednak do wniosku, że za chwilę kończę 80 lat i tym razem nie odmówię. Zrobiłem dla tego miasta bardzo wiele. Jeżeli ktoś wskaże mi, że zrobił więcej ode mnie, to osobiście oddam mu ten tytuł” – dodawał W. Komarnicki.