Z Petersburga do Tatr. Kobieta, która ocaliła pamięć Jana Kasprowicza

Niewiele kobiet odcisnęło tak wyraźne piętno na kulturalnej mapie Zakopanego jak Marusia Kasprowiczowa. Egzotyczna Rosjanka, żona poety, stworzyła na Harendzie miejsce, które przyciągało artystów, intelektualistów i poszukiwaczy inspiracji. Jej życie to opowieść o pasji, niezależności i sile kobiecej osobowości, która potrafiła przekształcić dom w tętniące życiem centrum kultury.

Marusia KasprowiczowaMarusia Kasprowiczowa
Źródło zdjęć: © Licencjodawca
Kobiety Historii

Dzieciństwo i młodość Marusi Kasprowiczowej

Marusia Kasprowiczowa, z domu Bunin, przyszła na świat 29 kwietnia 1892 roku w Petersburgu jako córka carskiego generała Wiktora Bunina i Szwedki Marii Anderson. Dorastała w otoczeniu luksusu, ale już w dzieciństwie zmagała się z powikłaniami po szkarlatynie, które wpłynęły na jej zdrowie i późniejsze życie. Matka, zaniepokojona przyszłością córki, wysyłała ją na leczenie do cieplejszych krajów Europy, gdzie Marusia podróżowała pod opieką ciotki, malarki Eugenii Anderson-Łuczyńskiej.

Już wtedy ujawniała się jej fascynacja sztuką i artystami – młoda Bunin marzyła, by być muzą twórców, choć własne talenty literackie i malarskie oceniała krytycznie. Jej uroda i charyzma przyciągały adoratorów, wśród których byli zarówno oficerowie, jak i artyści z Włoch i Niemiec.

Spotkanie i małżeństwo z Janem Kasprowiczem

Przełom w życiu Marusi nastąpił wiosną 1907 roku, gdy w pociągu z Rzymu do Neapolu poznała Jana Kasprowicza – 47-letniego poetę, który szybko stał się dla niej kimś więcej niż tylko znajomym. Ich relacja rozwijała się powoli, głównie przez korespondencję, a różnica wieku i pochodzenia była powodem licznych wątpliwości po obu stronach.

Ostatecznie, po kilku latach spotkań i listów, w 1911 roku Kasprowicz oświadczył się Marusi w Petersburgu, a ślub cywilny odbył się 30 września w Dreźnie, pół roku później zaś zawarli ślub protestancki.

Małżeństwo to było mezaliansem zarówno z perspektywy rosyjskich elit, jak i polskiego społeczeństwa – generałówna wychodziła za syna chłopa, a polski poeta żenił się z "moskiewką".

Harenda – dom życia i sztuki

W 1923 roku Kasprowiczowie zamieszkali w willi Harenda, którą poeta kupił od angielskiej malarki Winifred Cooper za pieniądze uzyskane z tłumaczenia Szekspira. Dom, zbudowany na wzór góralskiej chaty, szybko stał się centrum życia artystycznego i intelektualnego Zakopanego. Marusia, zafascynowana Tatrami i lokalną kulturą, zadbała o wyjątkowy klimat willi – na ścianach zawisły portrety jej autorstwa oraz dzieła Zofii Stryjeńskiej i Witkacego.

Harenda była miejscem spotkań poetów, malarzy, muzyków i ludzi nauki, a sama Kasprowiczowa pełniła rolę gospodyni, mecenaski i opiekunki młodych artystów. Jej dom był otwarty dla osób o różnych poglądach i światopoglądach, a atmosfera sprzyjała twórczym dyskusjom i wymianie myśli.

Kryzysy, pasje i codzienność

Życie Marusi z Janem Kasprowiczem nie było wolne od napięć i trudnych momentów. Różnica charakterów, brak dzieci oraz zazdrość poety o młodą żonę prowadziły do konfliktów.

Marusia, energiczna i niezależna, szukała własnej drogi – prowadziła dziennik, uczyła się introligatorstwa, malowała na jedwabiu, a jej batiki i barwne tkaniny zyskały uznanie wśród znajomych i gości.

W czasie I wojny światowej wykazała się zaradnością i odwagą, pomagając rodzinie i ratując matkę oraz siostrę z bolszewickiej Rosji dzięki interwencji u Lenina. Po śmierci męża w 1926 roku, Marusia nie zamknęła się w żałobie – przeciwnie, postanowiła uczynić z Harendy miejsce pamięci i kultury.

Tworzenie muzeum i działalność społeczna

Po odejściu Kasprowicza, Marusia zainicjowała budowę mauzoleum, w którym w 1933 roku złożono prochy poety. W 1950 roku, dzięki jej staraniom, część willi została przekształcona w Muzeum Jana Kasprowicza, gdzie pełniła funkcję kustoszki aż do śmierci. Zbierała pamiątki, dokumenty i rękopisy, publikowała dzienniki i wspomnienia, a także dbała o popularyzację twórczości męża poprzez organizację spotkań i współpracę ze Stowarzyszeniem Przyjaciół Twórczości Jana Kasprowicza.

Jej działalność nie ograniczała się do roli wdowy po poecie – była aktywną uczestniczką życia kulturalnego Zakopanego, wspierała młodych twórców i angażowała się w inicjatywy społeczne, m.in. przekazując część swojej posiadłości pod budowę kościoła na Harendzie.

Relacje z artystami i życie po śmierci męża

Harenda po śmierci Kasprowicza nie straciła swojego artystycznego ducha. Marusia nawiązała bliskie relacje z wieloma twórcami, m.in. Michałem Choromańskim, który debiutował literacko dzięki jej wsparciu. Przyjaźniła się z Karolem Szymanowskim, Zofią Stryjeńską, a także z Witkacym, który sportretował ją pastelami.

Jej osobowość inspirowała i fascynowała – była muzą nie tylko dla męża, ale i dla kolejnych pokoleń artystów. Mimo licznych trudności – konfliktów z pasierbicami, problemów finansowych i samotności – Marusia pozostała wierna swojej misji: utrwalała pamięć o Janie Kasprowiczu i dbała o rozwój życia kulturalnego na Harendzie.

Ostatnie lata życia Marusi Kasprowiczowej

Marusia Kasprowiczowa zmarła 12 grudnia 1968 roku w Poroninie i została pochowana w kapliczce mauzoleum na Harendzie, obok ukochanego męża. Jej życie i działalność pozostawiły trwały ślad w historii Zakopanego i polskiej kultury. Dzięki niej willa Harenda przetrwała jako muzeum i miejsce spotkań artystów, a pamięć o Janie Kasprowiczu i jego twórczości jest wciąż żywa.

Marusia była nie tylko strażniczką spuścizny poecie, ale także kobietą, która potrafiła połączyć pasję, niezależność i odwagę z troską o innych. Jej dom stał się symbolem otwartości, dialogu i artystycznej wolności.

Wybrane dla Ciebie
Gliwice: Koncert Stinga. Była moc, PreZero Arena odleciała. Tysiące fanów zachwycone - zdjęcia. To był jedyny koncert artysty na Śląsku
Gliwice: Koncert Stinga. Była moc, PreZero Arena odleciała. Tysiące fanów zachwycone - zdjęcia. To był jedyny koncert artysty na Śląsku
100 zł więcej za kukurydzę. Trwa skup
100 zł więcej za kukurydzę. Trwa skup
Kolbuszowa: Utrudnienia na DK9. Kolizja w Widełce i utrudnienia po wypadnięciu ładunku
Kolbuszowa: Utrudnienia na DK9. Kolizja w Widełce i utrudnienia po wypadnięciu ładunku
Wielgomłyny: Pijany kierowca ciągnika zderzył się z ciężarówką. Ciągnik nie miał ważnych badań, a kierowca uprawnień
Wielgomłyny: Pijany kierowca ciągnika zderzył się z ciężarówką. Ciągnik nie miał ważnych badań, a kierowca uprawnień
Rolnicy mogą zyskać nawet 1,7 mln zł na inwestycje w OZE. Oto, na co warto postawić
Rolnicy mogą zyskać nawet 1,7 mln zł na inwestycje w OZE. Oto, na co warto postawić
Poznań: Podszyli się pod policję, skuli domowników i splądrowali dom. Ukradli biżuterię wartą 200 tys. zł
Poznań: Podszyli się pod policję, skuli domowników i splądrowali dom. Ukradli biżuterię wartą 200 tys. zł
Bezwola: Dachowanie na DK63. 21-latka była pijana
Bezwola: Dachowanie na DK63. 21-latka była pijana
Netflix: Presja kosztowa i podatki obniżają zysk netto
Netflix: Presja kosztowa i podatki obniżają zysk netto
Polska w zasięgu rozległego niżu. Nadchodzi zmiana pogody
Polska w zasięgu rozległego niżu. Nadchodzi zmiana pogody
Gorlice: Jesienny spacer po Parku Biechońskiego - romantyczne miejsce pełne złotych liści
Gorlice: Jesienny spacer po Parku Biechońskiego - romantyczne miejsce pełne złotych liści
Muzeum Auschwitz chce wykupić prywatne działki pozostające w strefie ochronnej przy byłym obozie w Brzezince
Muzeum Auschwitz chce wykupić prywatne działki pozostające w strefie ochronnej przy byłym obozie w Brzezince
Poznań: Identyfikator parkingowy zniszczony? Zwrotu nie będzie
Poznań: Identyfikator parkingowy zniszczony? Zwrotu nie będzie