Zabrze: Górnik narzeka na stan boiska. Stadion nie planuje zmian
Murawa na Arenie Zabrze wymaga wymiany
- Ciężko się grało, zwłaszcza w drugiej połowie murawa była już słaba - mówił tuż po meczu z Wisłą Płock kapitan Górnika Erik Janża.
Regionalne smaki zachwycają. "Goście z nazwą ruchanki spotykają się pierwszy raz"
- Wtedy szliśmy już va banque, bo było 1:1, i potrzebowaliśmy do naszych akcji jak najlepszej murawy, a był z tym problem - potwierdził te spostrzeżenia trener Michal Gasparik.
O stanie nawierzchni boiska w Zabrzu mówi się ostatnio coraz częściej. Zwłaszcza, że Górnik gra dynamicznie i kombinacyjnie, a tu kluczem staje się uzależniona także od murawy dokładność podań.
Według naszych informacji klub zwrócił się do zarządzającej Areną Spółki Stadion w Zabrzu Sp. z o.o.. o wymianę nawierzchni. Przy czym sama górna warstwa (koszt wyniósłby ok. 1,5 mln zł) nie załatwi wszystkich problemów.
Spółka zarządzana przez nowego prezesa Łukasza Kowalkowskiego - który po wygranych przez Kamila Żbikowskiego wyborach prezydenckich zastąpił Wojciecha Ździebłę - nie ma jednak takich planów. Jej przedstawiciele tradycyjnie unikają aktywności medialnych, po długim milczeniu, odpowiedzieli jednak na pytania Dziennika Zachodniego.
- W odpowiedzi na zadane pytania informujemy, iż w przerwie zimowej nie są planowane prace związane z wymianą murawy Areny Zabrze. Decyzja taka jest podyktowana w głównej mierze względami finansowymi - poinformowała Paulina Czok, asystent zarządu. - Należy również zauważyć, iż w ostatnim raporcie dotyczącym organizacji i stanu bezpieczeństwa meczów piłki nożnej szczebla centralnego sezon 2024/2025 publikowanym przez Departament Organizacji Imprez, Bezpieczeństwa i Infrastruktury PZPN w dziale "przygotowanie boiska" (strona 47-48) murawa Areny Zabrze została oceniona najwyżej ze wszystkich boisk ekstraklasowych a ustępuje (i to nieznacznie) jedynie dwóm boiskom w Polsce. Wymiana zatem w tej chwili nie jest najbardziej palącym problemem.
Spółka tym samym powołuje się na raport dotyczący... poprzedniego sezonu. Problemy z murawą zaczęły się natomiast podczas rundy jesiennej. O konieczności wymiany mówił już wprost także Lukas Podolski. Z naszych informacji wynika, że mistrz świata z 2014 roku poruszył ten temat także podczas negocjacji dotyczących prywatyzacji Górnika Zabrze (w tym procesie Podolski jest jedynym zainteresowanym podmiotem). Zagwarantował, że jako właściciel znajdzie zarówno fundusze, jak i firmę, która przeprowadzi niezbędny remont.
W tej chwili jednak sytuacja jest patowa i stanowi kolejny punkt zapalny w kontaktach między spółką zarządzającą stadionem i klubem. Warto przypomnieć, że w poprzednim sezonie, na który szefowie Areny powołują się w kontekście murawy, Górnik był jednym z zaledwie czterech klubów (obok korzystającej ze stadionu Cracovii Puszczy oraz Stali Mielec i Zagłębia Lubin), które poniosły stratę na dniach meczowych. Stało się tak pomimo jednej z najwyższych średnich frekwencji w Ekstraklasie i wynikało właśnie z kosztów związanych z korzystaniem ze stadionu przy Roosevelta. Z czterech klubów, które miały wtedy wyższą frekwencję, trzy znalazły się w najbardziej dochodowej czwórce (Legia - przychód 36,67mln, Lech - 20,56, Pogoń - 9,42, przy czym ta ostatnia dysponuje niemal identycznej wielkości stadionem co Górnik, a różnica w frekwencji była niemal symboliczna).
- Powiem tak: bez wątpienia współpraca ze Spółką Stadion stanowi istotny element w finansach Górnika - przyznał członek zarządu klubu Bartłomiej Gabryś w wywiadzie dla DZ z początku listopada.
Cały wywiad z Bartłomiejem Gabrysiem znajdziecie TUTAJ
Pikanterii sytuacji dodaje fakt, że zarówno Stadion, jak i Górnik, są spółkami miejskimi.
