Prohibicja w Łodzi. Zakaz sprzedaży alkoholu w nocy. Raport z konsultacji gotowy. Teraz wszystko w rękach radnych
Łodzianie są za. Przynajmniej ci, którzy wypełnili ankiety
A chodzi o obywatelski projekt zakazu sprzedaży mocnych trunków w sklepach i na stacjach benzynowych od godz. 22 do godz. 6 na siedmiu osiedlach. Wytypowano Katedralną, Śródmieście - Wschód, Stary Widzew, Stare Polesie, Górniak, Bałuty-Doły i Bałuty Centrum. Tutaj nocną porą działa najwięcej placówek oferujących napitki z procentami.
Na dokumencie podpisało się 600 osób. Radni postanowili, że przed podjęciem decyzji spytają łodzian o opinię. Ogłoszono konsultacje społeczne, z których wnioski spisano w raporcie.
W ankietach - papierowych i elektronicznych - wypowiedziało się 8 tys. 106 łodzian. Większość - 5 tys. 109 - poparła ograniczenie sprzedaży napojów alkoholowych w wymienionych osiedlach. Niektórzy szli dalej i w kwestionariuszach wyrażali poparcie dla ograniczenia sprzedaży alkoholu od rana do nocy w całym mieście.
Zakaz sprzedaży alkoholu w nocy w Łodzi. Pijak w tulipanach
Argumenty za to m.in. poprawa jakości życia mieszkańców, czyli mniejszy hałas w nocy, mniej awantur, zakłóceń spokoju w okolicach punktów sprzedaży alkoholu przyczynia się do lepszego komfortu życia mieszkańców, szczególnie w centrach miast, poprawa bezpieczeństwa publicznego, w tym spadek przestępczości w godzinach nocnych, a to pozwoliłoby oszczędzić koszty związane z interwencjami policji i Straży Miejskiej. Sprzedaż alkoholu w godzinach nocnych poza lokalami gastronomicznymi bezpośredni wpływ na niższy poziom bezpieczeństwa na ulicach, zwiększony hałas wywołany przez osoby spożywające go i często awanturujące się, częste dewastacje infrastruktury miejskiej oraz otoczenia, np. niszczenie rabat, w tym wyrywanie tulipanów, urządzonych na ul. Piotrkowskiej przy al. Mickiewicza, zanieczyszczanie bram kamienic oraz klatek schodowych moczem, zaśmiecanie miasta.
Rozwój turystyki alkoholowej i szarej strefy - skutki nocnej prohibicji
Ale ankietowani przedstawiali kontrargumenty. Wprowadzenie takiego zakazu to ograniczanie swobód obywatelskich, a nie będzie on skuteczny. To działanie pozorne, bo w lokalach gastronomicznych nadal będzie można się upić i awanturować na ulicy. Prohibicja powoduje jedynie zmniejszenie statystyk i większe picie w domach, gdyż ludzie będą kupować alkohol na zapas i wypijać go później. Zamiast wprowadzać zakaz i uderzać w przedsiębiorców policja i straż miejska po przegrupowaniu powinny zająć się egzekucją obowiązujących przepisów. Należałoby wzmocnić monitoring w newralgicznych miejscach, liczbę patroli w centrum poza ul. Piotrkowską, gdzie ich brakuje. Żadna służba nie zapuszcza się w pasaż między ul. Piotrkowską a przystankami nocnych linii autobusowych na al. Kościuszki. Tam jest wielu ludzi pijących alkohol.
Ponadto wprowadzenie prohibicji w nocy wpłynie na rozwój szarej strefy, nielegalnej sprzedaży alkoholu często niewidomego pochodzenia, turystyką alkoholową.