Zakopane: Meleksy nieustannie łamią przepisy w centrum miasta

Na Placu Niepodległości, gdzie od lat swój postój mają tradycyjne góralskie dorożki, w miniony weekend ponownie zatrzymał się meleks - pojazd elektryczny przewożący turystów po Zakopanem. Mimo że miejsce to nie jest przeznaczone do postoju pojazdów mechanicznych, kierowca zignorował przepisy.

Jak informują funkcjonariusze Straży Miejskiej, to nie pierwsze takie wykroczenie. Pojazd ten regularnie parkuje w miejscach, gdzie obowiązuje zakaz, a jego właściciel już wcześniej próbował zalegalizować taki przystanek. Bezskutecznie.

Pomysł przekształcenia tradycyjnego postoju dla fiakrów w przystanek dla elektrycznych meleksów spotkał się z ostrym sprzeciwem lokalnej społeczności.

Podczas wizji terenowej z radnymi miejskimi oraz przedstawicielami Związku Podhalan, w którym zrzeszeni są fiakrzy, jasno radni wyrazili swoje stanowisko. Tradycja w Zakopanem ma być poszanowana, a zaprzęgi konne, to część tradycji. - Nie ma zgody na wypieranie dorożek przez meleksy - mówili radni.

Podobnego zdania był również burmistrz Zakopanego, który opowiedział się po stronie fiakrów i nie zgodził się na zmianę przeznaczenia tego miejsca.

Choć decyzje miejskich władz są jednoznaczne, nie wszyscy się do nich stosują. Meleksy, zwłaszcza w weekendy, regularnie zatrzymują się w miejscu dla dorożek.

Dzięki miejskiej sieci monitoringu i zgłoszeniom od mieszkańców w miejscu popełnianych wykroczeń szybko pojawiają się funkcjonariusze straży miejskiej. Pomimo wielokrotnych interwencji i wniosków o ukaranie do sądu proceder cały czas się powtarza.

Mimo interwencji służb i braku zgody ze strony miasta, sytuacja się powtarza. Kierowcy meleksów, chcąc zatrzymać się w atrakcyjnym i widocznym punkcie dla turystów, ignorują przepisy.

Choć pojazdy elektryczne stały się jednym z elementów miejskiej oferty turystycznej, muszą działać zgodnie z obowiązującymi zasadami. Te - jak na razie - nie przewidują postoju meleksów na Placu Niepodległości.