Zginęła w męczarniach. Po 40 latach nadal nie wiadomo, kim była
W maju 1984 roku na odludnej drodze w Wisconsin trzech nastolatków natknęło się na ciało kobiety, której twarz była nie do rozpoznania. Mimo czterech dekad śledztwa, jej tożsamość i nazwisko sprawcy pozostają nieznane.
Makabryczne odkrycie
4 maja 1984 roku, tuż przed północą, trójka nastolatków przemierzała Old Line Road, około 10 kilometrów od miasteczka Westby w stanie Wisconsin. To, co zobaczyli przy poboczu, na zawsze zapisało się w ich pamięci – ciało kobiety, porzucone na żwirowej drodze, z twarzą zmasakrowaną do tego stopnia, że nie sposób było rozpoznać jej rysów.
Policja, którą wezwano na miejsce, szybko ustaliła, że nie była to śmierć naturalna. Ofiara została brutalnie pobita. Miała złamaną szczękę, roztrzaskany oczodół i rozbite protezy zębowe. Dodatkowo, jej dłonie zostały odcięte na wysokości nadgarstków, co niemal na pewno miało uniemożliwić identyfikację za pomocą odcisków palców.
Na miejscu zbrodni nie znaleziono żadnych dokumentów, a sprawca nie próbował nawet ukryć ciała. Co więcej, ślady wskazywały, że kobieta została zamordowana gdzie indziej, a następnie przewieziona i porzucona na odludziu. Tożsamość ofiary pozostawała tajemnicą, a śledczy już wtedy wiedzieli, że czeka ich wyjątkowo trudne dochodzenie.
Portret Jane Doe – kim była ofiara?
Kobieta, która przeszła do historii jako "Jane Doe", była białą kobietą w wieku szacowanym na 50–65 lat. Mierzyła około 170 cm wzrostu, ważyła około 68 kg i miała brązowe, siwiejące włosy ułożone w trwałą.
Jej oczy były niebieskie, a na ciele widniała około 10-centymetrowa blizna po operacji brzucha. Użytkowała pełne protezy zębowe, na których widniały numery seryjne. Niestety, nie były one przypisane do konkretnego pacjenta, co uniemożliwiło śledczym dotarcie do stomatologa lub rodziny.
W dniu śmierci miała na sobie czarną sukienkę z niebiesko-białym wzorem paisley, jasnoniebieski golf, wielokolorowy płaszcz w kratę z podszewką w odcieniach różu i fioletu, nylonowe pończochy oraz brązowe buty.
Wszystkie metki z ubrań zostały starannie usunięte, a część garderoby mogła być szyta ręcznie. Charakterystyczne guziki na płaszczu miały unikalny ścieg, co mogło pomóc w identyfikacji, jednak nikt nie rozpoznał ubrania przez czterdzieści lat.
Ślady zbrodni – co znaleziono na miejscu?
Przy ciele Jane Doe leżały rozbite protezy zębowe oraz męski zegarek marki Seiko, którego pasek był oderwany z jednej strony. Niedaleko natrafiono na ślady krwi i fragmenty opon, wskazujące na gwałtowny manewr samochodu.
Policja ustaliła, że sprawca próbował najpierw porzucić ciało przy autostradzie US-14, ale został spłoszony przez przejeżdżającą parę. Świadkowie ci zapamiętali żółty, dwu-drzwiowy samochód kompaktowy – prawdopodobnie Datsun z początku lat 80. – oraz mężczyznę, który przemieszczał się wokół auta. Po ich odjeździe sprawca miał wykonać gwałtowny zwrot i przenieść ciało kilka kilometrów dalej, gdzie zostało odnalezione przez nastolatków.
Sekcja zwłok wykazała, że kobieta zginęła od licznych uderzeń w głowę. Złamana szczęka, roztrzaskany oczodół i rana cięta w okolicy ucha wskazywały na wyjątkową brutalność sprawcy. Dłonie zostały odcięte już po śmierci, co potwierdził koroner. Nigdzie w okolicy nie odnaleziono ich fragmentów.
Śledztwo – tysiące tropów, żadnych odpowiedzi
Sprawa Jane Doe z hrabstwa Vernon od początku przyciągnęła uwagę mediów i lokalnej społeczności. Policja zebrała ponad 4000 zgłoszeń i wskazówek, przesłuchała setki osób i sprawdziła dziesiątki zaginionych kobiet z całych Stanów Zjednoczonych.
Każdy trop – od numerów na protezach, przez guziki, aż po wyniki badań DNA – prowadził donikąd. Żaden z dentystów nie rozpoznał pracy, a numery seryjne nie były przypisane do konkretnego pacjenta.
Również analiza pyłków z ubrań, przeprowadzona w 2018 roku, wskazała, że kobieta mogła pochodzić lub przez dłuższy czas przebywać na południowym zachodzie USA – w Arizonie lub Nowym Meksyku.
W 2015 roku ciało Jane Doe zostało ekshumowane, by pobrać próbki DNA do badań porównawczych. Pomimo współpracy z laboratoriami i bazami danych osób zaginionych, nie udało się ustalić jej tożsamości. W 2018 roku wykonano także rekonstrukcję twarzy, która została opublikowana w mediach i na stronach policji. Do dziś nie zgłosiła się żadna rodzina ani znajomi, którzy rozpoznaliby kobietę.
Hipotezy i teorie – kim mogła być Jane Doe?
Śledczy rozważali wiele scenariuszy. Jedna z hipotez zakłada, że Jane Doe mogła być osobą bezdomną lub podróżującą samotnie, co tłumaczyłoby brak zgłoszenia jej zaginięcia.
Inna teoria sugeruje, że mogła być ofiarą przemocy domowej lub przestępstwa na tle rabunkowym. Usunięcie dłoni i metek z ubrań wskazuje na próbę całkowitego zatarcia śladów – być może zabójca znał ofiarę i obawiał się, że zostanie rozpoznana.
Niektórzy badacze sugerują, że Jane Doe mogła pochodzić z południowego zachodu USA, gdzie przez lata mieszkała lub pracowała. Wskazują na to wyniki analizy pyłków oraz styl ubioru. Jednak brak jakichkolwiek dokumentów, biżuterii czy innych osobistych przedmiotów uniemożliwia potwierdzenie tej teorii.