Znów chcą zaostrzyć kary dla pijanych kierowców, choć już obecne często są fikcją
W ostatnim czasie coraz częściej pojawiają się informacje na temat potrzeby zaostrzenia kar dla pijanych kierowców. Trudno się temu dziwić patrząc na policyjne dane. W ubiegłym roku funkcjonariusze zatrzymali 91 300 osób, które kierowały samochodami w stanie nietrzeźwości. Co więcej, spowodowali oni 1,2 tys. wypadków, w których zginęły 154 osoby. Jednak pozostaje jeszcze jeden problem, który jakby w ogóle nie był zauważalny.
Mianowicie chodzi o fakt, iż bardzo często policjanci zatrzymują doskonale sobie znane osoby. Nie brakuje bowiem sytuacji, kiedy to wyeliminują z drogi pijanego kierowcę, a za kilka dni wpada on po raz kolejny. Zgodnie z kodeksem karnym za kierowanie pojazdem pod wpływem alkoholu grozi kara do 3 lat więzienia, jednak jest to tylko teoria. Pijani kierowcy po zatrzymaniu przez policję trafiają przed sąd, a tam często po wyrażeniu skruchy otrzymują karę w postaci zakazu prowadzenia pojazdów i wychodzą na wolność.
To jednak nie wszystko. Wielu z nich nic sobie jednak z tego nie robi i ponownie wsiada za kierownicę pod wpływem alkoholu. W tym przypadku kodeks karny wskazuje wyraźnie, że naruszenie zakazu kierowania jest przestępstwem, za które grozi do 5 lat pozbawienia wolności. Jednak osoby takie wprost śmieją się w twarz policjantom wskazując, że przecież dostaną kolejny zakaz i dalej będą jeździć.
Tego typu przykłady można mnożyć, gdyż trafiają się one każdego dnia. Niedawno informowaliśmy o 43-latku, który w niedzielę wieczorem na ul. Jantarowej w Lublinie staranował hondą kontener na odzież i wjechał w słup latarni. Badanie alkomatem wykazało, że mężczyzna miał 1,5 promila alkoholu w organizmie. Jakby tego było mało, posiadał dwa aktywne sądowe zakazy kierowania pojazdami.
Mieszkańcowi Lublina zostały przedstawione zarzuty, a prokurator skierował do sądu wniosek o osadzenie go w areszcie wskazując, iż nic sobie on nie robi z kolejnych wyroków, a także łamie poprzednie sądowe nakazy. Sędziego to jednak nie przekonało i wypuścił mężczyznę na wolność. Nakazał mu jedynie, aby… raz na tydzień meldował się na komisariacie. Tym samym 43-latek dalej może pić i jeździć, a tym samym stwarzać zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego.
Wracając jednak do pomysłu zaostrzenia kar wobec pijanych kierowców. O tym, jak obecnie wygląda ich "karanie" niech świadczą liczby. W tysiącach można liczyć przypadki, kiedy to policjanci zatrzymują pijanego kierowcę posiadającego zakazy kierowania, stanowiące przecież karę za poprzednie tego typu przestępstwa. Rekordzista uzbierał 34 zakazy, do tego trzeba doliczyć blisko 800 osób, które mają na koncie ponad 20 sądowych zakazów. Reasumując, problemem nie są zbyt niskie kary, lecz po prostu brak ich wykonalności.