Diagnostyka gleby to podstawa. Bartłomiej Glina o błędach, które kosztują
Podczas tegorocznych Dni Pola PROCAM i BioGen, które odbywały się w Sekursku na farmie Państwa Jurczyków, mieliśmy okazję porozmawiać z wybitnym ekspertem o tym, dlaczego diagnostyka gleby jest ważna w produkcji roślinnej. Jaka jest rola mikroorganizmów glebowych oraz poplonów dla jej zdrowia. Jak bardzo ekonomiczne straty w gospodarstwie są odzwierciedleniem błędów i braku wiedzy o glebie. To materiał dla rolników, którzy chcą świadomie regenerować swoje pola.
Jestem gleboznawcą z krwi i kości — przedstawia się Bartłomiej Glina
Dr inż. Bartłomiej Glina jest specjalistą z blisko 15-letnim doświadczeniem w gleboznawstwie. Obecnie pracuje w Katedrze Gleboznawstwa i Mikrobiologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Jak wspomina, swoją przygodę z glebą rozpoczął jeszcze jako doktorant na Uniwersytecie Przyrodniczym we Wrocławiu. Natomiast po obronie pracy doktorskiej kontynuuje karierę naukową w Poznaniu. Dziś pełni funkcję adiunkta w Katedrze Gleboznawstwa i Ochrony Gruntów Wydziału Rolnictwa, Ogrodnictwa i Bioinżynierii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. Podczas wywiadu podzielił się z nami wiedzą na temat kondycji gleb w Polsce.
Diagnostyka gleby — czyli zaczynać trzeba od pH
Według eksperta, jeśli gleba nie ma uregulowanego pH, to nie ma mowy o skuteczności nawożenia, działania mikroorganizmów, czy strukturotwórczej roli korzeni. Poza tym ograniczona jest także budowa zasobów materii organicznej, prawidłowego działania tych wszystkich mikrobów, które w tej glebie żyją i działają.
Profesor ostrzega przed myśleniem skrótowym:
Poza tym niezbędna jest znajomość profilu glebowego danego pola. Ważna jest wiedza o strukturze, jakości, wielkości agregatów glebowych. Może więc warto wykonać taką odkrywkę, jak na zdjęciu głównym, aby wiedzieć, z czym się pracuje i do czego zmierza?
Biologia, fizyka, analiza — trzy filary zdrowej gleby
Niestety wciąż wg Bartłomieja Gliny świadomość o powyższych związkach jest niewystarczająca wśród części rolników. A właśnie tymi zależnościami argumentuje zasadność uproszczonej uprawy.
Ekspert wskazuje także na ogromne znaczenie mieszanek poplonowych. Według niego to nie mogą być przypadkowe rośliny. Musimy wiedzieć, jaki mamy cel i strategię.
Mianowicie, jeśli chcemy rozluźnić nieco zagęszczoną glebę, mechaniczne zastosowanie głębosza nie ma ekonomicznego uzasadnienia, bo to jest bardzo drogi zabieg. Poza tym przepalamy wówczas mnóstwo paliwa, więc pieniędzy musimy na to wydać w brud. Dodatkowo dochodzi ślad węglowy, jeżeli o to dbamy i zwracamy na to uwagę. Natomiast bardzo pomocne są mieszanki roślin o korzeniach głęboko penetrujących glebę. Czyli następujących gatunków: rzodkiew, słonecznik, konopie, facelia, lucerna. Jeśli zależy nam na azocie — wybieramy rośliny bobowate.
Nie zabrakło też przy okazji ostrzeżenia:
Co z gryzoniami na polach bezorkowych?
Diagnostyka gleby to podstawa! Inaczej to straty w portfelu
Na pytanie, jak często wykonywać analizę gleby, Bartłomiej Glina twierdzi:
Nie lecz organizmu, którego nie znasz! — puentuje Bartłomiej Glina
Nie możemy działać na organizmie, którego nie znamy. Jeśli z nami coś się dzieje, to idziemy najpierw na badania, a nie do apteki po losowe suplementy. Z glebą jest identycznie — podsumowuje ekspert.
Profesor Glina zwraca też uwagę na nadzieję, jaką dają rolnicy uczestniczący w warsztatach i polowych akademiach. Mianowicie według niego, ci, którzy przychodzą, mają podstawy i zadają merytoryczne pytania. Ale to wciąż niewielki odsetek. Edukacja jest konieczna, a diagnostyka gleby to podstawa każdego świadomego rolnictwa.