Powódź 2010. Tak 15 lat temu Kraków walczył z wielką wodą. To były dni grozy
Dramat w Krakowie rozpoczął się w nocy z 18 na 19 maja, choć już od kilku dni napływały dramatyczne relacje z innych polskich miast, a mieszkańcy stolicy Małopolski z niepokojem obserwowali rosnący poziom Wisły i z przerażeniem patrzyli w niebo, z którego niemal nieprzerwanie padał deszcz. Przyszło jednak najgorsze.
Alarm. Pobudka. Ucieczka. Dramatyczne chwilę w środku nocy w Krakowie
„Przerwane zostały wały Wisły! Prosimy zachować spokój”– głos z policyjnego megafonu - o godzinie trzeciej w nocy z 18 na 19 maja 2010 roku - budzi mieszkańców osiedli w rejonie ulicy Nowohuckiej. Godzinę wcześniej wezbrana rzeka rozsadziła brzeg przy ulicy Na Zakolu Wisły. Przez 10-metrową wyrwę wdzierają się masy wody.
O godz. 3.30. Policja wchodzi do bloku przy Nowohuckiej 39. – Zaczęli walić pięściami w drzwi. Zerwaliśmy się. Od razu wiedzieliśmy, że jest źle – opowiadała naszemu reporterowi pani Iza, jedna z mieszkanek.– Policjant kazał pozbierać najcenniejsze rzeczy i przygotować się, bo zaraz może zalać osiedle. Czekaliśmy, jak na szpilkach na to, co się wydarzy. Sąsiedzi wyszli przed klatkę obserwować sytuację. Około godz. 4 wyłączyli prąd w całym budynku. Przy świeczkach i latarce wynosiliśmy telewizor, komputer i inne cenne rzeczy do sąsiadów dwa pietra wyżej. Zdawaliśmy sobie sprawę, że mieszkając na parterze mamy najgorzej - dodawała.
Tuż przed godziną 5 woda zaczęła wdzierać się na osiedle, zalewając samochody - mieszkańcy starają się je ratować. Chwilę potem zarządzona zostaje ewakuacja mieszkańców. Woda wdziera się jednak do kolejnych domów w okolicy. Całkowicie zalane zostają również m.in. okoliczne ogródki działkowe. Altany zostają zalane na półtora metra. 65-letni mieszkaniec Dąbia zginął porażony prądem w trakcie wypompowywania wody z zalanej piwnicy.
Dramat rozgrywa się również w innych częściach miasta. Ze schroniska przy ul. Rybnej ewakuowane muszą być setki zwierząt. Woda wdarła się też m.in. do znanej hali Korony w Podgórzu.
956 cm - taki był stan Wisły 18 maja 2010 roku w Krakowie. Był to najwyższy poziom w historii rzeki!
"W roku 2010 Kraków doświadczył największej od 1813 roku powodzi. O jej rozmiarze świadczy czas trwania bezpośredniej akcji przeciwpowodziowej, który wynosił 22 dni, a także wysokość kulminacyjnego poziomu wody na Wiśle w Bielanach, który osiągnął 957 cm" - można było przeczytać w raporcie popowodziowym opublikowanym przez miasto.