Protest przed siedzibą KOWR w Poznaniu. Rolnicy walczą o infrastrukturę i miejsca pracy
Protest przed siedzibą KOWR w Poznaniu
W poniedziałek, 14 kwietnia pracownicy Top Farms protestowali przed Oddziałem Terenowym KOWR w Poznaniu, domagając się pilnych decyzji w sprawie wniosków o utworzenie Ośrodków Produkcji Rolniczej (OPR) na gruntach w Starym Gołębinie i Mchach.
– Protest był wywołany zaniechaniem działań, które powinien procedować KOWR – mówi Janusz Gużda, przewodniczący Związków Zawodowych Pracowników Rolnictwa w RP przy Top Farms Głubczyce. – Chodzi o ratowanie miejsc pracy, zachowanie hodowli i infrastruktury, która powstawała przez dziesięciolecia.
Ryzyko demontażu wieloletnich inwestycji
Zgodnie z umowami dzierżawy, których 30-letni okres zakończył się w 2023 roku, spółki takie jak Top Farms Wielkopolska muszą zwrócić grunty Skarbowi Państwa. To oznacza m.in. konieczność rozbiórki:
- silosów i suszarni w Witoldowie (pojemność 5400 t)
- bazy w Goli koło Gostynia z 12 silosami o łącznej pojemności 15 600 ton zbóż
— Utrzymanie baz magazynowych to podstawa bezpieczeństwa żywnościowego kraju – podkreśla Łukasz Stasiak, dyrektor ds. logistyki Top Farms. – Tymczasem KOWR nie przedstawił żadnych wytycznych dotyczących losu tej infrastruktury.
Ośrodki Produkcji Rolniczej – szansa na kompromis
Zarządy spółek Grupy Top Farms złożyły wnioski o utworzenie OPR-ów, które umożliwiłyby kontynuację działalności bez strat dla ludzi i infrastruktury. Taki model wymaga jednak szybkiej reakcji KOWR i dostosowania areału do rodzaju działalności:
– Do krów potrzebna jest odpowiednia liczba hektarów, do produkcji ziemniaka też. Potrzebujemy też studni i wody, zwłaszcza w Wielkopolsce – tłumaczy Stasiak. – OPR-y to kompromis, który ratuje miejsca pracy i produkcję.
Groźba masowych zwolnień i utraty źródeł utrzymania
Na szali jest 170 miejsc pracy tylko w Wielkopolsce. Jak zaznaczają związkowcy, alternatywy w regionie są niewielkie, a rynek pracy bardzo ograniczony.
— 30 listopada kończy się czas. KOWR nie podjął decyzji, a my tracimy pracę – mówi Eugeniusz Wachowiak, przewodniczący związków zawodowych przy Top Farms Wielkopolska.
W regionie, jak np. w Głubczycach, bezrobocie przekracza 11 proc., a oferta pracy w rolnictwie jest niewielka i sezonowa. – Każdy procent więcej to dramat kolejnych rodzin – dodaje Janusz Gużda.
Zaniechanie decyzji może mieć długofalowe skutki
Brak rozstrzygnięć może doprowadzić do zmarnowania potencjału gospodarstw, których infrastruktura była rozwijana przez dekady.
— Grunty, które wracają do KOWR, często leżą odłogiem. To serce boli, gdy się patrzy na pola, które kiedyś kwitły – mówi Maria Stasiak, emerytka, zootechnik.
Związkowcy apelują o natychmiastowe działania
Przedstawiciele Top Farms i związków zawodowych apelują do Ministra Rolnictwa oraz zarządu KOWR o niezwłoczne podpisanie decyzji w sprawie OPR-ów, co umożliwi:
- ochronę kluczowej infrastruktury rolnej
- zachowanie produkcji dla przemysłu spożywczego
- utrzymanie miejsc pracy i stabilizacji społecznej
— Nie chodzi tylko o firmę. Chodzi o ludzi, ich domy, ich przyszłość – podkreślają protestujący.