"Gdzie się podziała reszta mnie?" – Ronald Reagan jako aktor w roli swojego życia
5 czerwca 2004 roku zmarł Ronald Reagan. Dla wielu to przede wszystkim 40. prezydent Stanów Zjednoczonych i twarz konserwatywnej rewolucji lat 80. Zanim jednak trafił do Białego Domu, był gwiazdą filmów klasy B. I choć jego aktorska kariera była raczej przeciętna, jedna rola szczególnie zapisała się zarówno w historii kina, jak i w życiu samego Reagana.
Hollywoodzki początek
Zaczęło się niewinnie: Reagan, były komentator sportowy z radia w Iowa, dostał kontrakt z wytwórnią Warner Bros. w 1937 roku. Szybko zaczął pojawiać się w filmach – głównie lekkich dramatach, filmach sportowych i wojennych produkcjach klasy B. Przez długi czas grywał role drugoplanowe. Choć miał naturalną charyzmę i dobry głos, nie był uważany za aktora wszechstronnego. Aż do roku 1942.
„King’s Row” – film, który miał zmienić wszystko
Przełomem w jego aktorskiej karierze okazał się film „King’s Row” z 1942 roku. Reagan zagrał w nim bogatego, beztroskiego młodzieńca, który wskutek intrygi zostaje brutalnie okaleczony. Po operacji budzi się i odkrywa, że amputowano mu obie nogi. Jego dramatyczny okrzyk „Gdzie się podziała reszta mnie?” zrobił ogromne wrażenie i do dziś uchodzi za najsłynniejszą scenę w jego filmowym dorobku.Krytycy byli zgodni: to była najlepsza rola Reagana. Emocjonalna, przekonująca, pełna napięcia. Film odniósł sukces, a Reagan miał szansę na aktorski przełom. Niestety, chwilę później trafił do armii, a jego kariera została przerwana przez wojnę.
„Gdzie się podziała reszta mnie?” jako slogan życia
Reagan nigdy nie zapomniał o filmie „King’s Row”. Gdy pisał autobiografię, tytułem uczynił właśnie to słynne zdanie. Wykorzystywał je również w swoich przemówieniach wyborczych. Choć było to zdanie fikcyjnej postaci, dla Reagana miało wymiar osobisty. Pokazywało siłę, determinację i dramat, z którego można się podnieść.Co ciekawe, wielu Amerykanów znało go najpierw jako aktora, dopiero potem jako polityka. A scena amputacji z „King’s Row” przypominana była jeszcze w latach 80., już w kontekście prezydenta.
Ciekawostka na koniec:
W 1980 roku dziennikarze pytali Reagana, czy uważa się za wielkiego aktora. Odpowiedział z uśmiechem: *”Nie, ale zagrałem kiedyś człowieka, któremu amputowano nogi, i ludzie do dziś pamiętają tę scenę. To chyba była dobra rola.”