Pod tymi parasolkami nie chowamy się przed deszczem. Tu się tańczy
Spódnice wirowały w tańcu, a uśmiechy nie schodziły z twarzy. W niedzielę (29.06) odbyła się kolejna potańcówka pod parasolkami przy ul. Kilińskiego w Białymstoku. Białostoczan nie trzeba było długo namawiać i chętnie wirowali po ulicznym parkiecie do wtóru największych przebojów z różnych lat i najróżniejszych muzycznych gatunków.
W niedzielę pod parasolkami przy ul. Kilińskiego odbyła się potańcówka miejska 
Witam was wszystkich, Białystok jak się bawicie?! - przywitał zgromadzonych Rafał Rudnicki, zastępca prezydenta Białegostoku. - Cieszę się niezmiernie, że dobrze! Świetną zabawę zapewnia nam zespół Raya, a muzycy do późnego wieczora dadzą show. Cieszę się, że tak licznie przybyliście. Przenieśliśmy potańcówkę na pierwszy weekend wakacji, żebyście mogli spędzić ten czas wyjątkowo. To taka nasza tradycja, że początek i koniec wakacji uświetniamy potańcówkami. A teraz już zapraszam do tańca. I nie ważne czy umiemy tańczyć czy nie, najważniejsze żeby się dobrze bawić!
Chwilę po wystąpieniu wiceprezydent pojawił się z koszami z lizakami i cukierkami, którymi częstował białostoczan. A ci, z ogromną radością, tanecznym krokiem witali wakacje. Parkiet tradycyjnie już usytuowany był w okolicy słynnej instalacji przy ul. Kilińskiego, stworzonej z zawieszonych na stelażu kolorowych parasolek. Potańcówka trwała kilka godzin, a na parkiecie bawili się i młodzi i ci nieco starsi. Tańczyli w parach, solo, a nawet w grupkach. Na miejskim parkiecie nie brakowało też najmłodszych, którzy entuzjastycznie reagowali na każdą kolejną piosenkę.
Świetna zabawa z muzyką na żywo to idealne rozpoczęcie wakacji!
A te były przeróżne - polskie i zagraniczne. Do tańca przygrywał zespół Raya, który rozgrzał publiczność jeszcze bardziej niż zachodzące słońce! Usłyszeć - i zaśpiewać - można było m.in.:
- "Mamma Mia" zespołu ABBA
- "Ostatni raz zatańczysz ze mną" Krzysztofa Krawczyka
- "Ale Jazz!" Sanah i Vito Bambino
- "Jej czarne oczy" zespołu Ivan i Delfin
- czy "Let's get loud" Jennifer Lopez.
Niektórzy zamiast tańczyć przyglądali się, słuchali muzyki i uśmiechali do tancerzy. Jedno jest pewne - wszyscy dobrze się bawili.
Jest super - wykrzyknęła pani Karolina, którą spotkaliśmy na miejscu. - Chciałabym, żeby takie potańcówki były przez całe wakacje, co tydzień. To świetna forma spędzania wolnego czasu, można poruszać się, potańczyć, posłuchać muzyki. Ale to też okazja, żeby kogoś fajnego poznać. Oby więcej takich inicjatyw!
