Ukraina chce zatrzymać rzepak i soję w kraju. Cła wywozowe od 1 lipca?
Nowe cła – wsparcie przetwórstwa czy uderzenie w producentów?
Głównym celem nowych regulacji ma być zatrzymanie surowców w kraju i wsparcie dla krajowego przemysłu przetwórczego. W zeszłym roku wiele zakładów musiało wstrzymać działalność z powodu braku dostaw, mimo że surowce nadal masowo wyjeżdżały za granicę.
– Surowce eksportowane są przez handlowców, którzy konkurują z naszymi zakładami produkcyjnymi. Chodzi o ochronę naszego własnego producenta – tłumaczył poseł Andrij Motowylowets, współautor projektu ustawy.
Ekonomia i polityka – kij w negocjacjach z UE?
Proponowane cła mają również wymiar polityczny. UE jest największym odbiorcą ukraińskiej soi i śruty, a projekt przepisów pojawia się w trakcie negocjacji nowej umowy handlowej między Kijowem a Brukselą. Poseł Motowylowets nie ukrywa, że termin wprowadzenia ceł jest odpowiedzią na ograniczenia handlowe ze strony Unii Europejskiej.
Korzyści dla przetwórców, straty dla rolników
Z analizy przeprowadzonej przez Olega Niwewskiego z Kijowskiej Szkoły Ekonomicznej wynika, że eksport stanie się mniej opłacalny, a ceny rzepaku i soi na rynku wewnętrznym spadną.
Ostatecznie bilans ekonomiczny dla kraju może być ujemny – od 80 do nawet 170 mln hrywien strat netto, a to nie wszystko.
Długofalowe konsekwencje: mniej inwestycji i spadek zaufania
Wprowadzenie ceł może również spowodować:
- spadek atrakcyjności sektora rolnego dla inwestorów,
- spowolnienie rozwoju produkcji,
- utrudnienie dostępu do rynków zagranicznych,
- a w przypadku soi – jeszcze większe straty ekonomiczne i wizerunkowe.
Krytyka projektu – korzyści tylko dla największych holdingów?
Rolnicy i organizacje branżowe ostro krytykują pomysł. Ich zdaniem najwięcej zyskają duże grupy kapitałowe posiadające własne tłocznie, które zyskają nie tylko surowiec po niższej cenie, ale też pełny VAT z przetwórstwa. Mniejsi producenci stracą na niższych cenach skupu i ograniczonym dostępie do rynków zewnętrznych.
Co dalej z ustawą?
Na razie projekt ustawy czeka na drugie czytanie i głosowanie w parlamencie. Jeśli przepisy wejdą w życie, cła zaczną obowiązywać od 1 lipca – dokładnie wtedy, gdy rozpoczyna się intensywny sezon eksportowy dla rzepaku i soi.
Podsumowanie: Krok w stronę protekcjonizmu z politycznym podtekstem
Proponowane 10-procentowe cła na eksport rzepaku i soi to element walki o wartość dodaną w kraju oraz argument w negocjacjach z Unią Europejską. Choć rząd liczy na wzmocnienie przetwórstwa i budżetu, koszty dla sektora rolnego mogą przewyższyć zyski. Ostateczna decyzja należy do ukraińskiego parlamentu.