Warszawa nie ma sposobu na graficiarzy. Tylko 10 procent aktów wandalizmu zostaje ukaranych. Zatrważające statystyki
Miasto nie radzi sobie z bohomazami na budynkach
W ostatnich miesiącach głośno było w Warszawie o kilku przypadkach naściennego chuligaństwa. W styczniu kibole pomazali historyczny mur Pałacu Kazanowskich na Mariensztacie, i to ledwo miesiąc po jego remoncie. W lutym nieestetyczne bazgroły "ozdobiły" zabytkowy transformator na Pradze, również świeżo odnowiony. W kwietniu bezmyślni wandale zbezcześcili swoimi malunkami tablicę pamięci, tzw. tablicę Tchorka na ul. Marszałkowskiej, poświęconą dwustu warszawiakom zamordowanym w tym miejscu przez Niemców w pierwszych dniach powstania 1944 roku.
Pytanie o skuteczność władz w walce z wandalami
Radna Nowej Lewicy, Anna Diduszko-Zyglewska zwróciła się do władz miasta z interpelacją, zapytując, w jakim stopniu reagują one na posty zamieszczane przez samozwańczych artystów graffiti w mediach społecznościowych. Choć niejedno ich dzieło to regularny wandalizm, nie mają oporów, by chwalić się nimi w internecie.
- Czy policja i straż miejska korzystają z tego rodzaju informacji na portalach społecznościowych, kiedy mieszkańcy składają skargi w związku z kolejnymi zdewastowanymi budynkami? - pytała radna, która poprosiła również miasto o dane dotyczące liczby skarg obywateli na przypadki ściennego wandalizmu, jakie wpłynęły do służb w latach 2024 i 2025.
Tylko co dziesiąty przestępca ze sprayem złapany
Na interpelację Diduszko-Zyglewskiej odpowiedziała, w imieniu prezydenta Warszawy wiceprezydentka Renata Kaznowska. Poinformowała, że służby mundurowe w ramach prowadzonych postępowań korzystają także z analizy materiałów publikowanych w internecie. Przytoczyła również interesujące statystyki interwencji dotyczących graffiti w Warszawie.
Nie są to dane napawające optymizmem. W 2024 roku ustalono sprawców niecałych dziesięciu procent zgłoszonych aktów wandalizmu na budynkach w postaci graffiti.
W 2024 r. na terenie m.st. Warszawy odnotowano 902 zawiadomienia dotyczące niszczenia budynków poprzez nanoszenie graffiti. Dotychczas w 89 przypadkach ustalono sprawców.
Z kolei w tym roku złożono już 246 zawiadomienia dotyczące graffiti. Służbom udało się wykryć 30 sprawców, co oznacza skuteczność na poziomie około 12 procent.
A co z plakatami szpecącymi mury?
Nie mniejszą plagą Warszawy niż ścienne bohomazy jest wolna amerykanka w zakresie naklejania ogłoszeń i plakatów reklamowych. Za tego rodzaju wykroczenia Straż Miejska ukarała od początku 2024 roku około 30 osób.
- W wyniku podjętych działań m.in. przeprowadzono prawie 2300 kontroli, blisko 30 sprawców wykroczenia polegającego na umieszczeniu ogłoszeń, plakatów lub reklam zostało ukaranych grzywną w drodze mandatu karnego. W związku z brakiem uprawnień do prowadzenia czynności dochodzeniowo-śledczych przez Straż Miejską m.st. Warszawy 19 ujętych osób, które dopuściły się czynu karalnego, polegającego w większości na zniszczeniu elewacji poprzez nanoszenie graffiti, zostało przekazanych Policji - dodała Renata Karnowska.