Bydgoszcz: Protesty mieszkańców zakończone sukcesem. Będą zmiany na skrzyżowaniu Mińskiej i Flisackiej

Przypomnijmy - w sierpniu ruszyły prace przy wymianie nawierzchni na ulicy Mińskiej, w pobliżu skrzyżowania z Flisacką, gdzie znajduje się przejazd kolejowy. Przy okazji remontu zwężono w tym miejscu jezdnię i wyznaczono 19 miejsc parkingowych. Drogowcy decyzję tłumaczyli tym, że przed zmianami jezdnia posiadała dwa pasy ruchu o szerokości ponad 5 metrów każdy, co zachęcało do "dzikiego parkowania" wzdłuż jezdni oraz omijania korków przy zamkniętym przejeździe, także jadąc pod prąd w obszarze skrzyżowania.

Mieszkańcom rozwiązanie się nie spodobało. Zwracano uwagę na to, że autobusy będą miały problem z wykręceniem, a przede wszystkim, że będą się tworzyć większe korki, bo nie będzie szans, aby je ominąć. Drogowcy już wcześniej zadeklarowali przebudowę chodnika w obrębie przedmiotowego skrzyżowania po stromnie dworca, co ułatwi jazdę pojazdom komunikacji miejskiej i zapowiedzieli zmianę przebiegu pierwszeństwa ruchu.

Parę dni temu rady osiedli Flisy, Czyżkówko, Wilczak-Jary, Miedzyń oraz Osowa Góra zaprosili na spotkanie z mieszkańcami prezydenta Bydgoszczy. Dyskusja o inwestycji odbyła się w budynku Szkoły Podstawowej nr 40 przy ul. Puszczykowej 11 we wtorek wieczorem. Wystartowało o godz. 18, a dobiegło końca ok. godz. 20. Wzięło w niej udział ok. 100 osób.

Radny Bydgoszczy oraz przewodniczący Rady Osiedla Osowa Góra, Radosław Ginther na początku zaprezentował krótki film, na którym widać jak po przebudowie skrzyżowania, kierowcy jeżdżą na ul. Mińskiej pod prąd. W odpowiedzi dyrektor ZDMiKP Wojciech Nalazek przedstawiał zdjęcia z Google Maps, na których widać, jak w latach 2023-2024 kierowcy parkowali w pobliżu skrzyżowania, co miało uniemożliwiać ominięcie ewentualnych korków przy przejeździe prawą stroną i miało wymuszać jazdę środkiem - pod prąd. Mieszkańcy w kontrze prezentowali fotografie z wcześniejszych lat, z których wynika, że nikt tam nie parkował.

Organizatorzy spotkania prosili o merytoryczną dyskusję i dopuszczenie każdego do głosu, ale momentami dyskusja przeradzała się we wzajemne przekrzykiwanie i zagłuszanie. W trakcie dwugodzinnego spotkania mieszkańcy pytali m.in. o to dlaczego nikt nie konsultował z nimi rozwiązań oraz na czyi wniosek wprowadzono zmiany.

- Ten remont był planowany zaraz zakończeniu ul. Grunwaldzkiej. Wtedy nie było środków. Podczas remontu Grunwaldzkiej, część ruchu przeniosła się na Mińską i nawierzchnia się mocno zdegradowała. Zaczęliśmy w tym roku, wyznaczyliśmy odcinek 200 metrów. Przy okazji remontu, zaczęliśmy patrzeć, co tu powinno być wyprostowane. To my wpadliśmy na to, aby tę ulicę zawęzić - wyjaśniał Wojciech Nalazek.

Kilka osób zwróciło uwagę na to, że wyznaczenie miejsc parkingowych w jednym z pism tłumaczone jest tym, że obok znajduje się stacja PKP, a przecież przy dworcu jest już parking. Większość osób była zdania, że rozwiązanie pogarsza sytuacja na skrzyżowaniu, bo wydłuża czas przejazdu przez skrzyżowanie.

- Jeżeli nie chcieliście, żeby tam parkowano, wystarczyło postawić znak zakaz parkowania - mówił jeden z mieszkańców. - Nie jesteśmy po to, żeby likwidować te miejsca. Nie wiemy, kto tam parkuje - odpowiadał Wojciech Nalazek. Tłumaczył, że zarządca drogi widząc, że ludzie tam parkują, stworzył miejsca w odpowiednim oddaleniu od skrzyżowania.

Na sali byli jednak, w mniejszości, także zwolennicy wprowadzonych przy przebudowie rozwiązań. Wśród nich pracownicy oraz rodzice uczniów, którzy dojeżdżają do szkoły znajdującej się za nowymi miejsca postojowymi. Choć z ust niektórych mieszkańców padały takie zarzuty, tłumaczyli, że nigdy nie wnioskowali o parking w tym miejscu. Samo rozwiązanie im odpowiada, bo ułatwia dojazd dzieci do placówki.

- Czy istnieje możliwość poprawy tej inwestycji, przerobienia tego w jakiś sposób? - pytał jeden z mieszkańców. Paweł Górny z Bydgoskiego Ruchu Miejskiego proponował, aby przez najbliższe np. 3 miesiące obserwować jak zmiana wpłynęła na ruch, a następnie wypracować kompromisowe rozwiązanie. - Miejsc być może nie trzeba likwidować. Za parkingiem jest wielki skwer zieleni. Można byłoby tam wyznaczyć dodatkowy prawy pas, który poprawiałby przepustowość - proponował Marcin Wojciechowski z Rady Osiedla Flisy.

Pod koniec dyskusji głos zabrał Mirosław Kozłowicz, zastępca prezydenta Bydgoszczy.

- Przepraszam. Nie skonsultowaliśmy tego z państwem. Biję się w pierś, w imieniu drogowców i swoim. Nie mieliśmy wcześniejtakiej sytuacji, że przebudowaliśmy kawałek, zrobiliśmy kilka miejsc parkingowych, a to spowodowało taką reakcję - stwierdził Mirosław Kozłowicz.

Roboty miały zakończyć się do końca września, ale ze względu na uwagi mieszkańców, zostały wstrzymane. Parking jest wykonany, ale prace przy nawierzchni jezdni będą zakończone dopiero po wypracowaniu rozwiązania, które zaakceptują wszystkie strony.

- Nie ma powrotu do przeszłości. Moim zdaniem nie jest to zła koncepcja, ale wymaga dopracowania - stwierdził pod koniec spotkania Wojciech Nalazek, prezentując nowe rozwiązanie.

- Przy skrzyżowaniu wydzielimy dodatkowy pas, ale z zachowaniem miejsc parkingowych. Przeprowadzimy ruch na wprost, a w środku powstanie pas do skrętu w lewo na ok. 8 pojazdów - przekazał dyrektor. Rozwiązanie nie jest jeszcze w pełni gotowe. Prawdopodobnie będzie wymagało przesunięcie jednego z przejścia dla pieszych i być może likwidacji drugiego.

Ostateczne rozwiązanie ma być zaakceptowane przez rady osiedla, które zorganizowały spotkanie. Proponowana koncepcja spotkała się z dobrym przyjęciem mieszkańców, choć gdy była prezentowana, na sali nie było już ponad połowy uczestników dyskusji.