Chorzów: Policja podała, kto podpalił kamienicę przy Hajduckiej

Komenda Miejska Policji w Chorzowie wydała oficjalny komunikat dotyczący pożaru z 6 września przy ul. Hajduckiej. Płonął pustostan pod numer 61. Ewakuowano wtedy 16 osób mieszkających ścianą w ścianę - pod numerem 59. Jako pierwsi pisaliśmy, że prawdopodobną przyczyną było podpalenie i że policja zatrzymała mężczyznę.

Ten - jak podaje komunikat - usłyszał już zarzuty. 31-latek miał poprzez podpalenie sprowadzić realne zagrożenie na życie i zdrowie mieszkańców oraz na mienie w wielkich rozmiarach. Co więcej, drugi z zarzutów dotyczyć gróźb karalnych - mężczyzna już wcześniej miał grozić podłożeniem ognia. Według naszych informacji mieszkał niedaleko, co potwierdziła w rozmowie z nami p.o. oficera prasowego chorzowskiej komendy policji.

- Mężczyzna jest mieszkańcem ulicy Hajduckiej - powiedziała "Dziennikowi Zachodniemu" podkomisarz Magdalena Jurkowska.

Pożar na Hajduckiej wybuchnął w sobotę koło godz. 21. Na miejscu walczyło z ogniem aż 10 jednostek straży pożarnej - w tym kilka z sąsiednich miast. Ogień był na tyle duży, że był widoczny kilka metrów powyżej poziomu dachu pustostanu przy Hajduckiej 61.

Jak już wspominaliśmy w artykule, konieczna była ewakuacja z przylegającej ściana w ścianę kamienicy przy Hajduckiej 59. Policjanci i strażacy wyprowadzili z budynku 16 osób i 4 psy. Dwie osoby na wózkach inwalidzkich trzeba było znieść ze schodów.

Po ugaszeniu pożaru i przewietrzeniu pomieszczeń lokatorzy wrócili do swoich mieszkań. Konieczne było rozebranie spalonego dachu kamienicy spod numeri 61 oraz fragmentu muru przy szczycie tego budynku. Na miejscu akcji był obecny prezydent Chorzowa Szymon Michałek wraz ze swoim zastępcą.

O pustostanie pisaliśmy już w maju 2025 roku. Wtedy to drzwi, które znajdują się od strony Hajduckiej, były przez dłuższy czas otwarte - i to mimo tego, że budynek jest niebezpieczny. O tym informowały tabliczki umieszczone nad wejściem.