Ci Żydzi musieli zapłacić za własny transport do komór gazowych

15 czerwca 1940 roku życie tysięcy Żydów z Kutna i okolic zamieniło się w koszmar. Niemcy utworzyli getto na terenie dawnej cukrowni "Konstancja", zamykając tam ponad 8 tysięcy ludzi w warunkach urągających ludzkiej godności. Głód, choroby, terror i ostateczna likwidacja getta wiosną 1942 roku to rozdział historii, który na zawsze odmienił oblicze miasta.

Getto w KutnieGetto w Kutnie
Źródło zdjęć: © Domena publiczna
Przez Wieki

Geneza getta w Kutnie

Getto żydowskie w Kutnie było jednym z pierwszych tego typu miejsc utworzonych przez niemieckie władze okupacyjne na ziemiach polskich. Już jesienią 1939 roku po zajęciu miasta przez Wehrmacht rozpoczęły się represje wobec ludności żydowskiej – konfiskaty majątków, przymusowa praca, aresztowania i upokorzenia stały się codziennością.

3 listopada 1939 roku Niemcy powołali Judenrat, czyli Radę Żydowską, której przewodniczył Bernard Holcman. W jej skład weszli także Mojżesz Fluger, Sender Falc, Paweł Goldszejder, Lauzer Praszkier, Maks Zandel, I. Kubic oraz Sz. Opoczyński. Judenrat otrzymał zadanie rejestracji wszystkich Żydów oraz ich mienia, co ułatwiło okupantom systematyczną grabież.

Wiosną 1940 roku Niemcy rozpoczęli przygotowania do utworzenia getta. Wybrano teren dawnej cukrowni "Konstancja" przy ul. Mickiewicza. Był on kompleks zniszczony podczas bombardowań, całkowicie nieprzystosowany do zamieszkania przez ludzi.

15 czerwca 1940 roku wydano rozkaz natychmiastowego przesiedlenia wszystkich Żydów z Kutna i okolic. Akcja objęła nawet osoby w podeszłym wieku i ciężko chore, a ci, którzy próbowali się ukryć, często ratowali życie, choć musieli porzucić cały dobytek.

Brutalne przesiedlenie i początki getta

Przesiedlenie do getta odbywało się w atmosferze terroru. O świcie 15 czerwca 1940 roku niemieccy żandarmi obudzili żydowskich mieszkańców Kutna i nakazali im do godziny 18 stawić się w "Konstancji". Pozwolono zabrać tylko najpotrzebniejsze rzeczy, a żywy inwentarz i większość majątku musiała pozostać.

Władze niemieckie rozplakatowały rozporządzenie burmistrza Wilfrieda Schuermanna w całym mieście, a Polakom zakazano tego dnia opuszczania domów – za złamanie zakazu groziły kary finansowe i areszt.

Wielu przesiedleńców nie było stać na wynajęcie wozu, musieli więc iść pieszo, dźwigając tyle, ile zdołali unieść. Przesiedlenie, choć planowano je na jeden dzień, trwało nawet trzy doby.

Ostatecznie w getcie znalazło się ponad 8 tysięcy Żydów z Kutna i okolicznych miejscowości. Teren ogrodzono drutem kolczastym, ustawiono wieże strażnicze i wprowadzono system przepustek. Przekroczenie granicy getta bez zezwolenia groziło natychmiastową śmiercią.

Warunki życia: głód, choroby, upokorzenie

Warunki panujące w getcie były dramatyczne. Na 8 tysięcy ludzi przypadały zaledwie trzy ubikacje i jedno ujęcie wody. Mieszkania były przepełnione – w jednej izbie mieszkały trzy, cztery rodziny, a część ludzi spała pod gołym niebem. B

rakowało opału, żywności i lekarstw. Jedzenie dostarczane przez Judenrat – głównie chleb, odtłuszczone mleko i warzywa – było dalece niewystarczające. Głód i wycieńczenie stały się codziennością.

Zimą 1940/1941 i 1941/1942 roku getto zostało całkowicie pozbawione opału. Ludzie zamarzali w nieogrzewanych pomieszczeniach, a epidemie tyfusu i gruźlicy dziesiątkowały mieszkańców. Brak podstawowej opieki medycznej sprawiał, że nawet drobne choroby kończyły się śmiercią.

W getcie szerzyły się samobójstwa z rozpaczy i beznadziei. Polacy, którzy mieli okazję wejść do getta, opisywali widok wynędzniałych kobiet i dzieci błagających o kawałek chleba.

Judenrat i żydowska policja

Władzę na terenie getta sprawował Judenrat, który odpowiadał nie tylko za dystrybucję żywności, ale także za organizację pracy przymusowej i egzekwowanie niemieckich poleceń. W składzie rady znaleźli się m.in. Bernard Holcman, Sender Falc i Sz. Opoczyński.

Judenrat był powszechnie postrzegany jako skorumpowany – jego członkowie regularnie przekupywali niemieckich urzędników, by zyskać choćby iluzoryczną ochronę. Przykładem jest przekazanie mebli o wartości 15 tysięcy Reichsmarek zastępcy szefa Gestapo, Hoffmanowi.

Podległa Judenratowi policja żydowska, dowodzona przez braci Frankenstein, była odpowiedzialna za utrzymanie porządku i egzekwowanie decyzji rady. W praktyce często zmuszano ją do udziału w brutalnych akcjach, co wywoływało niechęć i wrogość wśród pozostałych mieszkańców getta.

Praca przymusowa i codzienny terror

Od pierwszych dni istnienia getta Niemcy wykorzystywali Żydów do robót przymusowych – sprzątania miasta, rozbiórki gruzów czy pracy w fabrykach. Wielu mieszkańców getta wysyłano do obozów pracy na terenie Kraju Warty.

Każda próba ucieczki kończyła się natychmiastową egzekucją. Polacy byli świadkami licznych mordów dokonywanych na cmentarzu żydowskim – pod pretekstem pochówku prowadzono tam grupy Żydów, którzy po wykopaniu grobów byli rozstrzeliwani.

Codziennością były także grabieże – Niemcy systematycznie plądrowali mienie żydowskie, a Polakom proponowano zakup rzeczy odebranych Żydom. Po wejściu do getta można było zobaczyć stosy butów, ubrań, pościeli i innych przedmiotów, których właściciele już nie żyli lub czekali na wywózkę.

Likwidacja getta: droga do Chełmna

19 marca 1942 roku rozpoczęła się brutalna akcja likwidacyjna getta w Kutnie. Najpierw zamordowano starszyznę żydowską oraz funkcjonariuszy policji żydowskiej.

Pozostałych mieszkańców wywożono ciężarówkami na stację kolejową w Kole, skąd koleją wąskotorową transportowano ich do obozu zagłady w Chełmnie nad Nerem (Kulmhof). Tam większość została zamordowana w ruchomych komorach gazowych, a ciała spalono lub pochowano w masowych grobach.

Za sam przejazd do Chełmna Żydzi musieli zapłacić od 12 do 20 marek. Nie wolno im było zabierać żadnych bagaży. W sumie zginęło około 6 tysięcy Żydów z Kutna, a los pozostałych – wywiezionych do innych obozów lub zamordowanych na miejscu – pozostaje nieznany. Likwidacja getta trwała do kwietnia 1942 roku.

Po likwidacji: grabież i zacieranie śladów

Po zakończeniu akcji likwidacyjnej na teren getta sprowadzono około 30–40 Żydów z łódzkiego getta. Ich zadaniem było segregowanie pozostawionego mienia, sprzątanie i przygotowanie terenu do dalszej eksploatacji. Po zakończeniu tych prac zostali oni rozstrzelani lub wywiezieni do obozów zagłady.

Niemcy i lokalni volksdeutsche przeszukiwali ruiny getta w poszukiwaniu kosztowności ukrytych w ścianach i pod podłogami. Wartościowe przedmioty trafiały do specjalnych magazynów, resztę spalano.

W kolejnych miesiącach rozpoczęto rozbiórkę budynków getta, do której zatrudniono Polaków. Podczas prac odkrywano nory i tunele wykopane przez Żydów, którzy próbowali ukryć się przed wywózką.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Wrocław: 15-latka za kierownicą samochodu
Wrocław: 15-latka za kierownicą samochodu
Zamość: Narkotyki w opakowaniu po migdałach. 22-latek zatrzymany
Zamość: Narkotyki w opakowaniu po migdałach. 22-latek zatrzymany
Dębica: Wielka inscenizacja wojny polsko-bolszewickiej
Dębica: Wielka inscenizacja wojny polsko-bolszewickiej
Modlnica: Ćwiczenia taktyczno-bojowe strażaków
Modlnica: Ćwiczenia taktyczno-bojowe strażaków
Wieczysta wraca do gry. Beniaminek z Krakowa zmierzy się z Polonią Warszawa
Wieczysta wraca do gry. Beniaminek z Krakowa zmierzy się z Polonią Warszawa
Wierzchosławice: Stulecie Dożynek Reymontowskich. Dziękowano za tegoroczne plony
Wierzchosławice: Stulecie Dożynek Reymontowskich. Dziękowano za tegoroczne plony
Proszowianka wygrała historyczne derby
Proszowianka wygrała historyczne derby
Pomorskie: Dwie osoby utonęły w Bałtyku. Tragiczny dzień na plażach w Sztutowie i Stegnie
Pomorskie: Dwie osoby utonęły w Bałtyku. Tragiczny dzień na plażach w Sztutowie i Stegnie
Kajkowo: Poszukiwania mężczyzny, który wpadł do jeziora Sajmino
Kajkowo: Poszukiwania mężczyzny, który wpadł do jeziora Sajmino
Wrocław: Krzysztof Rojek to mistrz w poskramianiu AI
Wrocław: Krzysztof Rojek to mistrz w poskramianiu AI
Buczek: Dożynki Województwa Łódzkiego 2025
Buczek: Dożynki Województwa Łódzkiego 2025
Betclic 1. liga. Górnik Łęczna z trzecim remisem z kolei
Betclic 1. liga. Górnik Łęczna z trzecim remisem z kolei