Ciepłownictwo komentuje KPEiK. To dobry początek, ale pełen luk
W tym artykule:
KPEiK wreszcie pokazany. "To materiał całościowy"
Środowisko ciepłownicze od lat czekało na publikację ostatecznego projektu KPEiK. Jak podkreśla Jacek Szymczak, prezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie w komentarzu dla portalu strefabiznesu.pl, fakt, że dokument wreszcie ujrzał światło dzienne, sam w sobie należy ocenić pozytywnie.
- Po wielu latach przygotowań dokument został wreszcie przedstawiony opinii publicznej. Jest to materiał całościowy, obejmujący pięć wymiarów polityki energetycznej oraz sześć szczegółowych załączników. Taka konstrukcja stwarza przestrzeń do realnej dyskusji nad możliwymi ścieżkami zmian - zaznacza.
Jednocześnie chwali zaprezentowanie dwóch scenariuszy rozwoju - WAM, czyli aktywnej transformacji, oraz WEM, opierającego się na obecnych instrumentach i politykach. - To daje rządowi i branży narzędzie do poważnej rozmowy o kierunku, w jakim możemy iść - dodaje.
Jednym z najważniejszych elementów projektu jest przyjęcie celu redukcji emisji gazów cieplarnianych w całej gospodarce o 75,8 proc. do 2040 r. względem 1990 r. - To podejście bardziej realistyczne niż forsowany przez Komisję Europejską poziom 90 proc. Trzeba pamiętać, że koszty muszą być możliwe do udźwignięcia dla gospodarki i obywateli - ocenia prezes IGCP.
W dokumencie znalazły się też rozwiązania, które ciepłownicy przyjęli z zadowoleniem. Chodzi m.in. o dostrzeżenie rosnącej roli magazynów ciepła, uwzględnienie ciepła odpadowego, zapowiedź zmian w prawie energetycznym i rozporządzeniu taryfowym czy stworzenie Planu Społeczno-Klimatycznego chroniącego gospodarstwa domowe przed ubóstwem energetycznym.
Biomasa, koszty i elektryfikacja, czyli największe braki strategii
Zarówno IGCP, jak i Polskie Towarzystwo Energetyki Cieplnej wskazują jednak na liczne luki i zagrożenia.
- W dokumencie zbyt mało miejsca poświęcono roli biomasy, mimo że obecnie stanowi ona ponad 90 proc. OZE w ciepłownictwie i jest technologią sprawdzoną, efektywną kosztowo oraz szeroko stosowaną w Europie - alarmuje Jacek Szymczak.
Jego zdaniem w KPEiK powinno znaleźć się miejsce na stworzenie krajowego rynku biomasy oraz jasne określenie jej roli w miksie energetycznym. Podobne obawy podnosi Monika Gruźlewska, dyrektorka Polskiego Towarzystwa Energetyki Cieplnej.
- Analiza scenariusza WAM1 zakłada wyższy udział OZE w ciepłownictwie w 2030 r. niż wcześniejsze wersje dokumentu, aż 36,7 proc. To cel ambitny, ale obarczony dużym ryzykiem, szczególnie przy prognozowanym zmniejszeniu roli biomasy spełniającej kryteria zrównoważonego rozwoju - wskazuje dyrektorka PTEC
Eksperci wskazują też na konieczność dokładniejszych analiz kosztowych. - Brakuje prognoz wpływu ETS2 na koszty ciepła systemowego czy oceny skutków unijnej taksonomii dla kogeneracji po 2035 r. Bez tego trudno ocenić realny wpływ transformacji na rachunki odbiorców - podkreśla Szymczak.
Swoje wątpliwości ma także PTEC w kontekście elektryfikacji. - W planowanym miksie widać wyraźny wzrost elektryfikacji. Ale sukces tego procesu zależy od dostępnych mocy przyłączeniowych i dostępności dolnego źródła ciepła dla pomp ciepła. Jeśli zabraknie przemyślanej polityki, może to negatywnie wpłynąć zarówno na system elektroenergetyczny, jak i na ceny ciepła - ostrzega Gruźlewska.
Ryzyko dla kogeneracji i systemu. "Potrzeba więcej realizmu"
Zarówno IGCP, jak i PTEC wskazują, że w KPEiK brakuje pełnego uwzględnienia roli kogeneracji. Gruźlewska zauważa, że ograniczanie pracy jednostek kogeneracyjnych przy jednoczesnym forsowaniu elektryfikacji może zachwiać stabilnością systemu.
- Nasz raport dotyczący sector couplingu pokazuje, że tylko zróżnicowanie źródeł wytwarzania może zapewnić optymalny poziom cen ciepła. Dlatego w dokumencie warto wyraźniej zaakcentować znaczenie współdziałania pomp ciepła i kotłów elektrodowych z jednostkami kogeneracyjnymi - podkreśla.
Problemem jest również brak pewności co do dostępności zdekarbonizowanych gazów po 2035 r. - Na razie nie ma analiz ani projektów wskazujących, że będą one powszechnie dostępne w ciepłownictwie systemowym. Dlatego utrzymanie istotnej roli jednostek kogeneracji gazowej wydaje się konieczne - dodaje Gruźlewska.
Ponadto IGCP zwraca natomiast uwagę na potrzebę konkretnych rozwiązań legislacyjnych. - Musimy mówić o bankowalności przedsiębiorstw ciepłowniczych. Bez jasnych zmian w prawie sektor nie będzie w stanie finansować inwestycji, a to oznacza ryzyko dla stabilności cen i bezpieczeństwa dostaw ciepła - ostrzega Szymczak.
Dodatkowe obawy budzi prognozowany przez resort klimatu spadek zapotrzebowania na ciepło systemowe o około 30 proc. do 2040 r. - Nawet przy dużej skali termomodernizacji to założenie wydaje się zbyt optymistyczne - mówi Gruźlewska.
W ocenie ekspertów branży ciepłowniczej KPEiK to dokument potrzebny i w wielu miejscach wartościowy, ale pełen luk i zbyt optymistycznych założeń. Zawiera ambitne cele i obiecujące zapisy, jednak bez rzetelnych analiz kosztowych, realistycznego podejścia do biomasy, kogeneracji i elektryfikacji, a także bez konkretnych rozwiązań legislacyjnych, jego wdrożenie może napotkać poważne bariery.
- To dobra baza do dyskusji, ale tylko baza. Teraz potrzebna jest ciężka praca, aby dokument nie pozostał jedynie ambitnym planem na papierze - podsumowuje Szymczak.
O KPEiKKrajowy Plan na rzecz Energii i Klimatu jest strategicznym dokumentem, opracowywany przez państwa członkowskie Unii Europejskiej, w którym określają one cele, polityki i działania mające na celu realizację unijnych celów klimatyczno-energetycznych. KPEiK obejmuje pięć powiązanych wymiarów: bezpieczeństwo energetyczne, wewnętrzny rynek energii, efektywność energetyczną, redukcję emisyjności oraz badania naukowe, innowacje i konkurencyjność.